Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akcja GOPR w górach: Liczba wypadków rośnie w zastraszającym tempie [ZDJĘCIA]

Łukasz Klimaniec
Na stokach jest coraz więcej osób, dlatego goprowcy częściej interweniują. Umiejętności podnoszą m.in. podczas mistrzostw
Na stokach jest coraz więcej osób, dlatego goprowcy częściej interweniują. Umiejętności podnoszą m.in. podczas mistrzostw Jan Ciepliński
Od 6 grudnia beskidzcy goprowcy odnotowali już 1250 wypadków na stokach. - To największa liczba w ciągu ostatnich lat - przyznają. A sezon zimowy jeszcze się nie skończył.

Dramatyczny wypadek 13-letniej narciarki z Argentyny na stoku Skrzycznego w Szczyrku (dziewczynka z podejrzeniem złamania podstawy czaszki została śmigłowcem przetransportowana do szpitala) wpisuje się w rekordową liczbę wypadków do których doszło na beskidzkich stokach od początku grudnia. Goprowcy odnotowali ich już 1250!

CZYTAJ KONIECZNIE I ZOBACZ ZDJĘCIA
WYPADEK NA SKRZYCZNEM: 13-LATKA Z ARGENTYNY W POWAŻNYM STANIE

- To bardzo duża, największa liczba wypadków w ostatnich latach - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.
W Beskidach zima, jakiej już dawno nie było. Dość powiedzieć, że pierwszy raz od kilku lat działają praktycznie wszystkie wyciągi narciarskie. Do tego panują na nich zazwyczaj znakomite warunki. Ich właściciele, a także restauratorzy i hotelarze zacierają ręce, bo intere kręci się znakomicie. Z kolei ratownicy GOPR liczą kolejne interwencje.

- Frekwencja narciarzy i turystów jest w tym sezonie rekordowa. Nawet teraz, gdy nie ma już ferii w szkołach woj. śląskiego, w Beskidach jest bardzo dużo ludzi. A to, niestety, przekłada się na liczbę wypadków - ocenia Jerzy Siodłak.
Mówienie o tłoku na trasach jest jednak nadużyciem, choć są pory dnia - podczas ferii były to godziny południowe, gdy na stokach było ciasno. Zdaniem goprowców wszystkie trasy spełniają wymogi bezpieczeństwa. Ale przy dużym zagęszczeniu narciarzy, ich nieostrożnej jeździe oraz popełnianych najczęściej grzechach, dochodzi do sporej liczby wypadków.

- Zły dobór sprzętu, brak kwalifikacji narciarskich, brawurowa jazda, brak odpowiedniego przygotowania kondycyjnego oraz jazda w zbyt ektremalnych warunkach - to według Jerzego Siodłaka najczęstsze powody narciarskich wypadków.

Piotr Ilewicz, instruktor narciarstwa Klubu Sportowego Live Bielsko-Biała zwraca uwagę na jeszcze jedną przyczynę.
- Stoki do lat nie są poszerzane. W Beskidach są takie jak 20-25 lat temu, kiedy to popularne były kompletnie inne narty tzw. "ołówkowe", a nie taliowane - uważa.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że dzisiejszy sprzęt narciarski różni się diametralnie od tego używanego ćwierć wieku temu. Taliowane narty powodują, że ludzie łatwiej skręcają i zamiast jechać w dół, szusują w poprzek stoku. Efekt? Większe prawdopodobieństwo zderzenia.

Ilewicz przypomina, że parę lat temu utrapieniem na stokach byli snowboardziści , których deski łatwiej "wrzynały się" w zakręt. Obecnie to samo dzieje się z taliowanymi nartami.

- Wielu narciarzy nie potrafi szybko wyjść ze skrętu, dlatego na wąskich i twardych stokach, na sztucznym śniegu, po którym szusowanie jest szybsze i bardziej dynamiczne, często zderzają się ze sobą - wyjaśnia instruktor.
Narciarstwo staje się coraz popularniejszą dyscypliną. Wbrew pozorom nie idzie to jednak w parze z rosnącą wiedzą dotyczącą bezpieczeństwa.

- Dla wielu wydaje się, że wystarczy kupić narty, buty, wyjść na górę i - nie patrząc na trudność trasy - zjechać. I zjeżdżają. Czasem jednak kończy się to dramatycznie dla takiego narciarza - przyznaje naczelnik bes-kidzkich goprowców. Wylicza, że do najczęstszych urazów narciarzy, takich jak złamania i skręcenia kończyn (rąk i nóg) dochodzą coraz poważniejsze obrażenia związane z upadkami. To urazy wewnętrzne, wielonarządowe, także urazy głowy.

Piotr Ilewicz nie ma złudzeń - od lepszego sprzętu, przystosowanych do szybkiej jazdy stoków już nie uciekniemy. Ale nawet najlepszy kask, kombinezon czy buty narciarskienie nie zastąpią z drowego rozsądku i ostrożności.

Marnym pocieszeniem jest wtej sytuacji fakt, że - zachowując odpowiednie proporcje wielkości ośrodków i stoków - w Alpach wypadków jest więcej...
Wyprawy ratunkowe to obok interwencji na stokach równie często podejmowane akcje przez beskidzkich goprowców.
Najczęściej wymagającymi pomocy byli turyści, którzy zimą wybrali się w rejon Babiej Góry. Tylko w ciągu kilkunastu dni na przełomie grudnia i stycznia goprowcy interweniowali tam aż siedem razy. Najgłośniejszą sprawą było sprowadzenie 4 stycznia czwórki turystów (dwóch dziewczyn i dwóch chłopaków), którzy w rejonie partii szczytowych Babiej Góry postanowili zrobić sobie... biwak. Po spędzonej nocy zabłądzili podczas schodzenia. Podzielili się wtedy na dwie grupy - ratownicy najpierw dotarli do pierwszej pary i sprowadzili ją do Markowych Szczawin. Gdy dotarli do drugiej okazało się, że kobieta nie jest w stanie iść - trzeba było transportować ją za pomocą aki. Z kolei 10lutego dwóch turystów wyruszyło z przełęczy Krowiarki w kierunku szczytu Babiej Góry, ale z powodu trudnych warunków panujących w partiach szczytowych utknęli między Gówniakiem i Diablakiem. W akcji ich sprowadzania brało udział dziesięciu ratowników.

ZOBACZ KONIECZNIE:
DRAMAT W GÓRACH ZOBACZ ZDJĘCIA + WIDEO Z AKCJI GOPR

Przed kilkoma dniami turyści, którzy wyszli ze schroniska na Hali Lipowskiej w godzinach popołudniowych, nie mogąc odnaleźć zielonego szlaku postanowili wezwać pomoc. Ratownicy dyżurni ze stacji na Hali Miziowej w trójkę udali się w kierunku Hali Lipow-skiej dwoma skuterami gdzie po około godzinie rozdzielili się, by jeden patrol na nartach mógł patrolować szlak zielony od góry, a patrole na skuterach mogły sprawdzać szlak zielony od strony Hali Boraczej. Turystów znaleźli po godzinie.
W minioną sobotę głośna była sprawa 35-letniego ultramaratończyka, który wybiegł na trening ze schroniska na Markowych Szczawinach. 30 goprowców szukało go od godzin popołudniowych. Około 2.50 w nocy znaleźli jego ciało w rejonie żółtego szlaku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo