Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa, dla DZ mówi o propozycjach na nową kadencję. W planie m.in. remont 200 pustostanów

Marcin Śliwa
Marcin Śliwa
Konwencja wyborcza Andrzeja Kotali w Chorzowskim Centrum Kultury
Konwencja wyborcza Andrzeja Kotali w Chorzowskim Centrum Kultury KWW KO
Andrzej Kotala, prezydent Chorzowa ubiegający się o reelekcję, w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego mówi o planach na czwartą kadencję. Wśród nich jest m.in. remont 200 pustostanów, budowa kąpieliska w Dolinie Górnika i modernizacja ul. Wolności. Pytamy również o tereny po Ośrodku Postępu Technicznego i Hucie Kościuszko, a także o inwestycje drogowe, zarówno te wykonane w ostatnich latach, jak i te zaplanowane na przyszłość, czyli o nowe połączenie z ul. Siemianowicką. Nie zabrakło również tematu budowy stadionu dla Ruchu Chorzów.

Pierwszym punktem Pana programu jest kwestia zieleni w mieście. Gdzie powstaną nowe parki i zieleńce?

Andrzej Kotala: Mamy kilka pomysłów na zieleń. Jednym z nich jest stworzenie nowego skweru przy ul. Łagiewnickiej, gdzie obecnie jest rewitalizowana hałda. Kolejnym miejscem jest Dolina Górnika. Jest to naprawdę duży obszar, który możemy zrewitalizować tworząc otwarte kąpielisko, tam gdzie był już kiedyś basen. Chcielibyśmy aby powstały nowe alejki i place zabaw, żeby ta część miasta tętniła życiem, żeby można było przyjść, posiedzieć, pospacerować i skorzystać z kąpieliska.

Drugą częścią tego punktu jest likwidacja „kopciuchów”. Jak będzie przebiegać ten proces w kontekście uchwalonego niedawno unijnego prawa, czyli tzw. dyrektywy budynkowej?

Unijne wymogi wchodzą w życie w roku 2030. Do tego czasu można likwidować kopciuchy i wymienić ogrzewanie na gazowe. Po 2030 roku pewnie będzie jakiś okres karencji, a po nim będzie już można instalować ogrzewanie elektryczne. Na tę chwilę mamy problem, żeby przyłączyć się do sieci ciepłowniczej, tzw. sieci pecowskiej, ponieważ Tauron niechętnie przystępuje do tych przyłączeń. Nie wiedzieć dlaczego, bo przecież są to zyski od potencjalnych odbiorców ciepła dla takiej spółki jak Tauron. Mamy nadzieję, że w tym temacie zmieni się polityka i Tauron chętniej będzie przyłączał do sieci, bo to jest przyszłość, żeby stwarzać nowe sieci i nowych odbiorców.

Z tematem zieleni, ale też z innym punktem Pana programu, dot. mieszkalnictwa, wiąże się sprawa terenu po Ośrodku Postępu Technicznego. Zanim teren trafił we władanie miasta planował Pan odtworzenie tam przestrzeni targowej i budowę centrum konferencyjnego. Co sprawiło, że ta koncepcja się zmieniła?

Koncepcja, by przywrócić tym terenom funkcję wystawienniczą, powstała już dawno temu, natomiast proces kupna tego terenu przez miasto od Skarbu Państwa trwał tak długo, że niestety w międzyczasie zdołało się już wybudować Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach, które przejęło rolę miejsca wystawienniczego i konferencyjnego. Dzisiaj prawdę mówiąc to miejsce, którym kiedyś interesowały się Międzynarodowe Targi Poznańskie, teraz już nie ma racji bytu, ponieważ nie będziemy tworzyć konkurencji dla Expo w Sosnowcu czy MCK w Katowicach, bo to się po prostu mija z celem.

Czy te obiekty nie mogłyby działać na zasadzie synergii?

Nie, bo jeżeli mówimy o tym, że ktoś ma tam zainwestować środki, to potencjalny inwestor na pewno przeliczy sobie ewentualne korzyści z tej inwestycji. Nie mamy w tej chwili na horyzoncie żadnego inwestora, który chciałby tam stworzyć powierzchnie wystawiennicze.

„Na stole” nie było innych pomysłów dla OPT, być może inwestycji realizowanej we współpracy z Parkiem Śląskim?

Tego typu rozwiązania weryfikuje przetarg. Z mojej wiedzy wynikało wtedy, że jest podmiot zainteresowany stworzeniem obiektu typu wellness&spa. Fundacja Iskierka chciała nabyć teren pod swoją siedzibę. Były też inne pomysły i rozmowy z inwestorami. Do przetargu zgłosił się ten, kto się zgłosił i na to nie mamy wpływu. Zakupiła to firma Atal, inni ewentualni oferenci nie przebili tej oferty i właścicielem tych terenów stał się Atal. To jedna z największych firm deweloperskich w Polsce, wszyscy zabiegają o to, aby w ich miastach taka spółka się pojawiła, bo Atal to jest jakość i standard mieszkań. Na tę chwilę wydaje się to jedną z lepszych koncepcji. Wolałbym, żeby były tam mieszkania niż stacja benzynowa czy markety. To idealna lokalizacja na mieszkaniówkę. Widzimy to po tym, co dzieje się po drugiej stronie, tej samej ul. Bytkowskiej, gdzie również powstają mieszkania. To również jest otulina Parku, ale tam nikt się tym za bardzo nie przejmuje. Powstają budynki, a mieszkania schodzą jak „ciepłe bułeczki”, ze względu na lokalizację. Mamy nadzieję, że tutaj też tak się stanie w przyszłości, a nam zależy na nowych mieszkańcach. Proszę zauważyć, że nasze miasto się wyludnia, mamy coraz mniej mieszkańców, coraz więcej osób w wieku senioralnym, więc nowi mieszkańcy są nam potrzebni.

Wracając do programu i kwestii mieszkaniowych. Zapowiada Pan m.in. docieplenie budynków i remonty pustostanów. Czy może Pan powiedzieć, jaki jest na to budżet i pustostany w jakich częściach miasta w pierwszej kolejności chciałby Pan „odzyskać” dla mieszkańców?

Wszystkie inwestycje, które w mieście prowadzimy, realizujemy we współfinansowaniu ze środków zewnętrznych, aby wydawać jak najmniej własnych środków. Do tej pory byliśmy w tym bardzo skuteczni. Składaliśmy wnioski na modernizację dróg i obiektów szkolnych, czy do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska na remonty poszczególnych kamienic. Przy tej dużej modernizacji kamienic, którą planujemy przeprowadzić w przyszłej kadencji, a będzie to modernizacja klatek schodowych, docieplenie budynków i wymiana źródeł ciepła, niewątpliwie liczymy tu na środki z KPO. Zabezpieczymy wtedy też wkład własny i będziemy to również realizować przy wsparciu środków zewnętrznych.

Problem pustostanów dotyczy wielu miast. Czy w Chorzowie są już zinwentaryzowane takie nieruchomości, które chciałby Pan przywrócić do użytku włączając je w zasób komunalny?

Co ważne nie wszystkie pustostany, które są w Chorzowie, są zasobem komunalnym. Mamy zrobioną inwentaryzację pod kątem tego, które z nich nadają się jeszcze do remontu i warto w nie inwestować, a które niestety trzeba będzie już wyburzać, a w to miejsce wprowadzić budownictwo TBS, który jest żywo zainteresowany takimi rozwiązaniami, bo TBS też szuka swoich możliwości inwestycyjnych. Jak będziemy wdrażać ten program to część obiektów będziemy remontować i adaptować, a część wyburzać.

Biorąc pod uwagę postępowania przetargowe, projekty i wykonanie, odnowienie pustostanu to kilkuletni proces. Ile takich nieruchomości zamierzacie „odzyskać” w przyszłej kadencji?

Co najmniej 200 nieruchomości chcielibyśmy przywrócić do życia. Mamy trochę tych pustostanów – na tę chwilę nie wystarcza środków, aby wyremontować wszystkie. Wiemy, że nasi mieszkańcy różnie wyglądają z płaceniem czynszów. Często oburzają się, że klatka jest niewyremontowana, ale jak spojrzymy na budynek i to ile osób płaci czynsz, to okazuje się, że nie ma z czego tej klatki wyremontować. To nasza główna bolączka.

Drugim punktem programu jest stadion. Czy chciałby Pan go wybudować według gotowego już projektu czy zakłada Pan możliwość wprowadzenia korekt zwiększających liczbę przestrzeni komercyjnych, które mogłyby sprawić, że w przyszłości miasto nieco mniej dokładałoby do utrzymania obiektu?

Projekt jest już modyfikowany pod kątem nowych wymogów i standardów. Nie przewidujemy natomiast zmiany projektu na utworzenie większej liczby powierzchni komercyjnych. Powiem szczerze, nie znam miasta, które by do takiego obiektu nie dopłacało. Takie obiekty z zasady muszą być dofinansowane przez miasto i z tym się również liczymy. Na większy obiekt nas po prostu nie stać, już na ten szesnastotysięczny stadion ledwo możemy sobie pozwolić.

Dlaczego planowana jest budowa etapami?

Gdybyśmy zaciągnęli kredyt na całą budowę, to nie zabezpieczylibyśmy w budżecie miasta środków na spłatę i obsługę bieżącego kredytu. To jest problem, niestety odsetki są tak wysokie, że musielibyśmy mieć dwa razy większy budżet niż mamy lub wstrzymać wszystkie inne inwestycje, czyli nie robić przez pięć lat nic innego, tylko budować stadion. Na to się mieszkańcy po prostu nie zgodzą, bo wywieźliby nas na taczkach, gdybyśmy nie remontowali ulic, przedszkoli czy infrastruktury mieszkaniowej.

W mijającej kadencji chorzowskiego samorządu zrealizowanych zostało kilka dużych inwestycji drogowych. Czy z perspektywy czasu uważa Pan, że trzeba to było zrobić w ten sposób? Mieszkańcy podnosili, że ciężko było się przemieszczać po Chorzowie

Proszę mi wierzyć, że było to zaplanowane w zupełnie inny sposób. Niestety, plany nie zawsze się zgadzają i potwierdzają z rzeczywistością, ponieważ czasami procedury przetargowe się wydłużają, są unieważniane lub składane są odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej, co wydłuża w czasie rozstrzygnięcie przetargu. To miało miejsce w paru przypadkach i realizacje się niestety opóźniły. Pierwotnie zaplanowane były inaczej niż wyszło, ale na to niestety nie mamy wpływu. Mimo planowania życie pisze swoje scenariusze i kilka inwestycji zbiegło się w tym samym momencie, co powodowało pewne utrudnienia. Modernizacja ul. 3 Maja miała być wcześniej rozstrzygnięta, a nałożyła się na remont ul. Powstańców i ul. Hajduckiej. Dziś lada moment otworzymy rondo przy ul. Strzelców Bytomskich i ul. Truchana, co udrożni połączenie obszarów miasta znajdujących się po dwóch stronach torów kolejowych. Gdy ten odcinek zostanie oddany do użytku, co nastąpi już wkrótce, to poszerzymy jezdnię pod wiaduktem przy ul. Floriańskiej, by stworzyć tam ruch dwukierunkowy. To będzie już zupełnie inny komfort poruszania się po mieście.

Z remontów w Pana programie znalazła się też modernizacja ul. Wolności. Jest to już budowlana konieczność czy nowy impuls dla centrum miasta?

Poprzedni remont robiony był prawie trzydzieści lat temu, a materiały, jakie zostały tam zastosowane dziś są już „nie na czasie”, dlatego ten remont jest wymagany. Wymieniana będzie również mała architektura, czyli kwietniki, ławki i latarnie. Chcielibyśmy wprowadzić tu nowe, ledowe oświetlenie i generalnie poprawić jakość tej ulicy. Mamy nadzieję, że spowoduje to pewne ożywienie, aczkolwiek ważne są też nawyki zakupowe mieszkańców. Chodzi o wizyty w galeriach handlowych lub zakupy internetowe, co robi mnóstwo osób, a najlepiej pokazuje to liczba paczkomatów. Jeżeli te nawyki się nie zmienią, to ulica Wolności nie będzie tak funkcjonowała tak, jak to wszyscy pamiętamy. Przede wszystkim muszą być też obniżone koszty działalności. Wielu sklepikarzy narzeka na wysokość składek ZUS, składka zdrowotna, dla której wprowadzony został dodatkowy podatek, również dała „po kieszeni”. Są jeszcze koszty energii elektrycznej i ogrzewania, to wszystko dziś powoduje, że przedsiębiorcy ledwo wiążą koniec z końcem. W związku z tym część rezygnuje z działalności i zamyka biznesy nie widząc możliwości dalszego funkcjonowania.

Na terenach po Hucie Kościuszko ma powstać strefa gospodarcza oraz nowe połączenie drogowe. Ostatnio jednak miasto nie „wpuściło” tam dużego inwestora – DL Invest. Jaka jest koncepcja miasta dla tej przestrzeni?

Nie mam nic przeciwko inwestorom, którzy chcą inwestować w mieście Chorzów, natomiast miasto skorzystało z prawa pierwokupu, które nam przysługiwało. Cena transakcji wydawała nam się bardzo korzystna i opłacalna, a ponieważ chcemy tam wybudować drogę i połączyć ul. Metalowców z ul. Siemianowicką, to gdybyśmy nie skorzystali z prawa pierwokupu, musielibyśmy później kupić od inwestora obszar, który chcemy przeznaczyć pod drogę. Gdy wybudujemy drogę to wartość tego terenu niewątpliwie wzrośnie i potem oczywiście ogłosimy przetarg na jego sprzedaż. Jeżeli DL Invest będzie chciało dalej inwestować w Chorzowie, to będzie mogło stanąć do przetargu, kupić działkę i zrealizować swoje zamierzenia. Mamy również zainteresowanie innych inwestorów tym terenem. Chcemy na tych terenach poprzemysłowych stworzyć chorzowską strefę gospodarczą i liczymy na duże zainteresowanie już po wybudowaniu drogi.

Z budową tej drogi wiąże się wycinka drzew, przeciwko której protestowali mieszkańcy Chorzowa Starego

Zawsze wsłuchujemy się w głos mieszkańców, po to robimy konsultacje społeczne, natomiast nie da się wybudować czegoś nowego bez jakiejkolwiek ingerencji w zieleń. Niestety tu jest taki przypadek. To jest duża inwestycja, połączenie ul. Metalowców będzie to prawdopodobnie jedna z największych inwestycji drogowych w mieście, chyba od czasów budowy estakady. Niewątpliwie jest bardzo konieczna po to, aby udostępnić wspomniane tereny poprzemysłowe i stworzyć tam strefę gospodarczą oraz żeby odciążyć ruch na ul. Kościuszki i ul. Nowej. Musimy zrobić to połączenie i niestety być może trzeba będzie kilka drzew wyciąć. Proszę pamiętać, że zawsze przy wycince są nasadzenia zastępcze. Na pewno posadzimy kilkadziesiąt nowych drzew, być może wzdłuż ul. Siemianowickiej, już po jej modernizacji.

Dziękuję za rozmowę.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera