Andzel: Ja bym Krystynie Jandzie nie przyznał pieniędzy. Ale rząd PiS jest dobry GOŚĆ DZ I RADIA PIEKARY

Który album Bayer Full pan uważa za przełomowy dla tego zespołu?
Nie wiem. Pan pewnie pyta o Fundusz Wsparcia Kultury…

Pan wybaczy żarty z rana, ale to wy zaczęliście. Przeczytałem, kto i ile miał dostać z tego funduszu. Bayer Full na przykład 550 tys. zł. To więcej niż parę niemałych teatrów.
Pieniądze dostawały firmy, które wystąpiły o nie, w zależności od przychodów. To nie są pieniądze na jedną osobę, ale całą grupę ludzi, która zazwyczaj pracuje na danego artystę.

Braciom Golec przyznano ponad 1,8 mln zł, a Teatrowi Śląskiemu 1,3 mln zł. Nie udawajmy, że to fundusz wsparcia kultury. To był program Celebryta plus.
Z tego, co słyszałem, to artyści i tak są niezadowoleni z tych sum. Pani Krystyna Janda krytykuje, choć miała dostać 1,8 mln zł. Rozumiem, że ona ma dwa teatry, ale wszystko krytykuje, naśmiewa się z tego… Gdybym ja miał decydować, to bym pani Jandzie nie przyznał żadnych pieniędzy.

A to dlaczego? Poglądy decydują o tym, kto dostaje pieniądze publiczne?
Ja bym tak na to spoglądał. Ale rząd Prawa i Sprawiedliwości jest dobry.

Jest taki dobry, że nawet Jandzie rozdaje, nieswoje zresztą pieniądze?
Jest dobry i artystom rozdzielił pieniądze proporcjonalne do ich przychodów. Ale program został wczoraj przez pana premiera Glińskiego wstrzymany.

Patrząc na zastosowane kryteria, to chyba słuszne wyjście. Ale zastanawiam się, co to za ustrój, w którym władza heroicznie rozwiązuje problemy, które sama stworzyła?
O kulturę też trzeba dbać, jak o wszystkie dziedziny. W Polsce wciąż i tak jest najwyższy przyrost gospodarczy w Europie – na tle np. Niemiec.

I to jest usprawiedliwienie dla mocno dyskusyjnego sposobu podziału pieniędzy dla kultury?
Pracownicy w tej branży długo oczekiwali wsparcia i ono finalnie zostanie przyznane. Ministerstwo kultury przyjrzy się zastrzeżeniom, które się pojawiły i stwierdzi, czy należy kryteria zmienić.