Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arkadiusz Perin z kolarstwa górskiego uczynił swój sposób na życie i dochodowy biznes

Andrzej Drobik
FOT. Arkadiusz Perin/Facebook
Ciągle jest czynnym zawodnikiem, ale dzisiaj równie łatwo spotkać go podczas treningów, które prowadzi, czy w koparce, kiedy buduje trasy rowerowe i bike parki. Arkadiusz Perin z kolarstwa górskiego uczynił swój sposób na życie i dochodowy biznes.

W gimnazjum zdarzało mu się omijać lekcje, żeby trenować downhill albo przygotowywać trasy na kolejne zawody. Dyscypliny kolarstwa górskiego w tym czasie dopiero się w Polsce rozwijały, brakowało tras i infrastruktury, a więc na zawody trzeba było trasy wybudować. Tak było chociażby na Stożku, gdzie Arkadiusz Perin zdobywał pierwsze szlify, nie tylko zawodnicze, ale też budownicze. Dzisiaj ma na koncie największy bike park w Polsce, mnóstwo mniejszych tras i obiektów, a także kilkudziesięciokilometrowe ścieżki rowerowe na Dolnym Śląsku. W swojej firmie nieustannie udowadnia, że pasję rowerową można łączyć z całkiem dochodowym biznesem.

Rower w każdym wydaniu to jego pomysł na biznes

Arkadiusz Perin to dowód na to, że jeszcze będąc czynnym zawodnikiem, można całkiem nieźle radzić sobie w biznesie. Sam jeździ na rowerze górskim, jest utytułowanym sportowcem, byłym mistrzem Polski w enduro, multimedalistą downhillu. Dzisiaj, jeśli ktoś chciałby wybudować w Polsce bike park, może być pewien, że to właśnie on jest jednym z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie. Oprócz tego organizuje obozy rowerowe, prowadzi sklep ze sprzętem do kolarstwa górskiego, trenuje wielu sportowców, m.in. Maję Włoszczowską.

Arkadiusz Perin to w świecie kolarstwa górskiego prawdziwy człowiek orkiestra. A wszystko to dlatego, że jeszcze jako nastolatek chętniej przesiadywał w lesie, gdzie budował trasy zjazdowe, niż w szkole.

- Tak naprawdę już w gimnazjum zacząłem myśleć tylko o tym, żeby jeździć na rowerze. Interesowało mnie to bardziej niż lekcje, zawsze wolałem jeździć albo nawet kopać trasy. I tak zostało do dzisiaj, tylko że teraz mi za to płacą, czasem nawet nieźle - mówi Arkadiusz Perin.

Arkadiusz Perin wspólnie z żoną Justyną prowadzi firmę Arek Bike Center, która zajmuje się nie tylko budową tras rowerowych, ale także organizacją obozów sportowych. Jak sam mówi, do kolejnych zleceń podchodzi ostrożnie - każde wymaga dużego nakładu pracy, ale też czasu.

- Mam teraz kilka propozycji na budowę ciekawych obiektów. Rozmawiamy, negocjujemy, ale dopóki nie podpiszemy umowy, nie chciałbym mówić o szczegółach - przyznaje.

Tym bardziej, że właśnie zakończył realizację swojego największego do tej pory zlecenia - budowy 70 kilometrów ścieżek rowerowych dla trzech gmin w Karkonoszach. To angażowało go przez ponad pół roku, a terminy w przypadku takiego zlecenia bywają zabójcze.

Na początku był sport, dopiero później przyszedł rowerowy biznes

- Ścigam się od 2004 roku. Kiedy zaczynałem, miałem 16 lat. Pierwsze zawody były na Stożku w Wiśle, to były zawody amatorskie. Wtedy wygrałem. Kolejny start to już Puchar Polski na Czantorii w Ustroniu i tam byłem chyba szósty w kategorii juniorów - mówi.

Od kilkunastu lat jest zawodowym sportowcem, choć jak tłumaczy, kiedy zaczynał, w Polsce kolarstwo górskie nie było jeszcze na tyle rozwinięte, żeby móc się z tego utrzymać i myśleć tylko o treningach.

- Nie była to kariera, w czasie której można było zarobić jakieś wielkie pieniądze. Byli sponsorzy, którzy dawali pieniądze na moje starty, był to Red Bull i Diverse Extreme Team, ale to ciągle sport, który się rozwija, więc kiedy zaczynałem, pieniądze były niewielkie, zresztą ciągle jest bardzo ciężko - mówi.

Ciągle ściga się w Polsce i za granicą. Jego kariera trwa już 15 lat. Największe sukcesy sportowe to tytuł mistrza Polski enduro, ale też wiele medali w Pucharze Polski w downhillu. Spore sukcesy miał też w europejskich zawodach.

- Najdalej się ścigałem w Kanadzie, tam byłem ósmy, to było w Whistler, w największym bike parku na świecie. W downhillu, w Mistrzostwach Polski, zdobyłem kilka medali, ani jednego złotego - śmieje się Perin.

Downhill to indywidualny zjazd rowerem na czas po stromych, naturalnych, choć przygotowanych wcześniej stokach. Enduro to z kolei dyscyplina, w której kluczowe są umiejętności downhillowe, ale oprócz tego są też tzw. odcinki dojazdowe, które zawodnik musi pokonać w wyznaczonym czasie. Jest też tzw. cross country - w tym przypadku zawody rozgrywane są na rundach, zwykle o długości od 3 do 4,5 km, które zawodnicy pokonują kilka, zazwyczaj sześć razy w trakcie jednego startu. W tej dyscyplinie mamy do czynienia zarówno ze zjazdami, jak i podjazdami, a prawdziwe sukcesy święci tu Maja Włoszczowska.

Perin sam przyznaje, że łączenie kariery zawodniczej z biznesem nie jest wcale łatwe.

- W zeszłym roku po raz pierwszy w sezonie nie startowałem w Pucharze Polski w downhillu. Nie miałem czasu, zajmowaliśmy się wtedy bike parkiem w Kasinie, to było bardzo angażujące. Trudno jest pogodzić tyle rzeczy naraz, tym bardziej że bike park działa przede wszystkim w sezonie, a wtedy też odbywają się starty w zawodach - mówi.

Dwa lata temu na mistrzostwach Polski, mimo że miał wtedy operację barku, był trzeci. W tym roku planuje już jednak regularne starty w Pucharze Polski.

Obozy rowerowe, czyli początki firmy ABC

Kilka lat temu Arkadiusz Perin założył firmę Arek Bike Camp. Zaczął organizować obozy rowerowe, przede wszystkim we włoskiej Ligurii, w miejscowości San Remo.

- Już wcześniej jeździliśmy na obozy szkoleniowe do Włoch. Przez okres zimowy nie ma tam śniegu, w ten sposób mogliśmy przedłużyć sezon treningowy. W dość naturalny sposób przerodziło się to w firmę, która do dzisiaj organizuje takie obozy. Właśnie wróciliśmy z San Remo, spędzamy tam każdą zimę, od października do kwietnia - mówi.

Na początku firma Perina skupiała się przede wszystkim na organizacji obozów. Przez sezon zimowy potrafi przyjąć na takich obozach treningowych nawet do 400 osób.

- Wybór tras jest zależny od warunków pogodowych oraz poziomu grupy, zawsze jednak jeździmy w minimum trzech różnych miejscowościach. Nasze zakwaterowanie znajduje się w miejscowości Taggia - mamy stąd łatwy dostęp do wielu atrakcyjnych rowerowych miejscówek - tłumaczy Perin.

Działalność trenerska to zresztą kolejny etap życiowej drogi właściciela ABC. Ma już swój team rowerowy, zajmuje się też treningiem znanych sportowców.

- Trenuję m.in. Maję Włoszczowską, dwukrotną wicemistrzynię olimpijską i mistrzynię świata w cross country, Sławka Łukasika, mistrza Europy w zjeździe, i wielu innych - mówi.

Jako trener techniki jazdy Włoszczowskiej był m.in. na olimpiadzie w Rio de Janeiro, tam polska zawodniczka zajęła ostatecznie drugie miejsce.

- Jak było w Rio? Pięknie, słonecznie - śmieje się Perin.

Nie przegapcie

Arek Bike Center - kolejne puzzle w rowerowej układance Arka Perina

- Dawno temu, w czasie organizacji zawodów, jeden z organizatorów, Tomek Gagat, budował trasę do Pucharu Polski. To były czasy, w których w Polsce nie było prawdziwych bike parków, więc właściwie na każde zawody budowało się trasy. Udało mi się w to zaangażować i to były moje początki, jeśli chodzi o budowę tras - mówi Arkadiusz Perin.

Pierwsze trasy budował zatem jeszcze jako nastolatek. Zaczęło się od pojedynczych ścieżek, później przyszedł czas m.in. na specjalną trasę dla Mai Włoszczowskiej, na której organizowała zawody w randze pucharu świata. Budował także trasy szkoleniowe dla hotelu Podium w Wiśle, prowadzonego przez kolarską rodzinę Brzózków. Trasy rowerowe stawały się coraz ważniejszym elementem rowerowego biznesu Arkadiusza Perina. Ale to nie wszystko, jego
umiejętności wykorzystano też chociażby do budowy toru na mistrzostwa świata w motocrossie w Tauron Arena w Krakowie.

- Działo się tyle, że musieliśmy zmienić nazwę firmy z Arek Bike Camp na Arek Bike Center - śmieje się Perin.

Bike Park w Kasinie - największy park w Polsce

W końcu nadeszła kolejna szansa na rozwój rowerowej działalności ABC. Właściciel ośrodka narciarskiego w Kasinie Wielkiej szukał pomysłu także na sezon letni i postanowił wybudować tam największy bike park w Polsce. Wykonawcy nie szukał długo, wybór padł na firmę ABC.

Na chwilę obecną to największy tego typu park w Polsce, posiada dziewięć tras o różnych profilach i, przede wszystkim, o różnym poziomie trudności. Dysponuje także bardzo nowoczesnym i szybkim wyciągiem kanapowym, który wywozi rowerzystów na szczyt w zaledwie 5 minut. Od 2017 Perin sezon letni zaczął więc spędzać w bike parku, który wcześniej przez ponad rok budował. Założył tam stacjonarny sklep rowerowy, wypożyczalnie sprzętu, ale przede wszystkim stał się twarzą tego ośrodka.

- Wybudowaliśmy największy bike park w Polsce, na targach Expo zajął dziewiąte miejsce, jeśli chodzi o europejskie bike parki. Przez ostatnie dwa lata tam mieliśmy swoje centrum szkoleniowe, stacjonarny sklep, więc to na tym się skupialiśmy i tam bardzo mocno pracowaliśmy - mówi.

Jak tłumaczy, świat bike parków w Polsce zdążył już ewoluować. Takich obiektów jest coraz więcej, a rowerzyści, zarówno zawodowcy, jak i amatorzy, mają już z czego wybierać. Okazało się także, że jest ogromne zapotrzebowanie na tego typu obiekty, które są w stanie zagwarantować ośrodkom narciarskim wydłużenie sezonu.

Single tracki, duże pieniądze i krótkie terminy

Projektem, który w ostatnim czasie angażował niemal wszystkie siły Perina, były tzw. single tracki w Karkonoszach. Single track to specjalnie zaprojektowana terenowa ścieżka do jazdy rowerem górskim. Ścieżki są jednokierunkowe, o niewielkiej szerokości dostosowanej do bezpiecznego poruszania się rowerem. W zależności od stopnia trudności mogą mieć wyrównaną powierzchnię bądź urozmaicenia w postaci korzeni czy skał i kamieni. Zaletą ścieżek typu single track jest bezpieczeństwo wynikające z jednego kierunku ruchu, odseparowania od innych aktywności, jak choćby pieszych turystów czy spacerowiczów, oraz dobre oznaczenie przebiegu trasy. Jednocześnie jazda single trackami zapewnia wiele emocji i zastrzyk adrenaliny związany z szybkim pokonywaniem wąskich zjazdów, wzniesień i przeszkód terenowych.

11 czerwca 2018 roku została podpisana umowa na budowę sieci karkonoskich single tracków. Trasy przebiegają przez teren miasta Jelenia Góra, Karkonoskiego Parku Narodowego i okolicznych gmin. Prace o wartości ok. 4,5 mln zł zakończyły się już w lutym 2019 roku, a więc tempo wykonania blisko 70 kilometrów tras było ogromne.

- Pracowaliśmy pełną parą, zatrudniliśmy sporo osób, rzuciliśmy do Jeleniej Góry cały sprzęt. Udało się, choć trochę obawialiśmy się przede wszystkim o terminy, które mogły pokrzyżować mrozy - tłumaczy Perin.

Inwestycja spinająca trzy gminy: Jelenią Górę (25 proc. tras), Piechowice (25 proc. tras) i Podgórzyn (50 proc. ze względu na największą koncentrację tras) jest rowerową rewolucją na tym terenie i ogromną atrakcją turystyczną dla całego regionu. Trasy mają zostać otwarte dla miłośników dwóch kółek w drugim kwartale tego roku.

W realizację tego projektu właśnie w Jeleniej Górze angażowała się osobiście Maja Włoszczowska - multimedalistka światowych zawodów w kolarstwie górskim.

- Osobiście rekomendowałam Arka Perina, który od wielu lat ze mną współpracuje - brał udział m.in. w przygotowaniu trasy pod mój wyścig na Paulinum, ale też był w sztabie szkoleniowym przygotowującym mnie do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro - mówiła mediom przy okazji podpisania umowy Włoszczowska.

W ten sposób rowerowy biznes Arkadiusza Perina w pełni się dopina. Jest w stanie wybudować każdą, nawet najtrudniejszą trasę, prowadzi sklep rowerowy, organizuje obozy szkoleniowe.

- To wszystko dzięki świetnej ekipie, która ze mną pracuje - przyznaje Perin.

Zobaczcie koniecznie

Zaskakująca wystawa STOP SMOG w Katowicach

Europejski Kongres Gospodarczy EEC Katowice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo