AZS Częstochowa - Delecta Bydgoszcz 1:3. Akademicy zagrali tylko seta

Początek spotkania był w wykonaniu AZS-u fatalny. Bydgoszczanie całkowicie zdominowali parkiet.

- Mieliśmy kolosalne problemy z przyjęciem zagrywki. Ze statystyk wynika, że na poziomie trzydziestu kilku procent, ale dokładnie odebrane piłki można było policzyć na palcach jednej ręki - irytował się słowacki opiekun Wkręt-metu, Marek Kardos.
Przebudzenie gospodarzy nastąpiło w trzeciej odsłonie. Gospodarze lepiej spisywali się w przyjęciu i nie pozwolili rywalom na przejęcie inicjatywy. Przy stanie 14:14 blok przyjezdnych obił Grzegorz Bociek, a chwilę później w ataku zastopowany został świetnie dysponowanego Dawid Konarski. W końcówce miejscowi zagrali uważnie, a seta zakończył Bociek.

Miejscowi po tym zwycięstwie nie poszli za ciosem. W czwartej odsłonie spotkania wróciły stare błędy i było już 14:9 dla przyjezdnych. Częstochowianie zerwali się jeszcze do gry, gdy mieli nóż na gardle (20:24). Obronili cztery piłki meczowe powstrzymując zapędy doświadczonego Stephena Antigui. Na nic się to zdało. Ostatnie dwie akcje należały do gości i najlepszego w ich szeregach Dawida Konarskiego.

- Wiedzieliśmy, że musimy przez cały czas zachowywać maksymalną koncentrację. Opuściła ona nas w trzeciej partii. Mecz mógłby trwać krócej - mówił kapitan Delekty, były gracz AZS-u, Wojciech Jurkiewicz.

*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI