Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegły lekarz przebada kobietę, która w Łazach groziła wysadzeniem bloku w powietrze

Patryk Drabek
To ciąg dalszy bulwersującej historii, którą opisywaliśmy już na naszych łamach. To właśnie po naszej interwencji mieszkańcy, którzy sąsiadują z lokatorką grożącą, że wysadzi cały budynek, mogą spać już nieco spokojniej.

W związku z tą sprawą interweniowały Spółdzielnia Mieszkaniowa w Łazach i tamtejszy Ośrodek Pomocy Społecznej, a teraz mamy efekt tych działań. Sąd Rejonowy w Zawierciu wydał postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego lekarza specjalisty.

- To oznacza, że ta pani zostanie przebadana. Jest problem, a sąd to widzi i podejmuje odpowiednie działania. Osobę można skierować na przymusowe leczenie na podstawie opinii biegłego lekarza, a nie opinii publicznej. Jeśli kobieta nie stawi się na badaniach, to zostanie doprowadzona przez policję - podkreśla Bogusław Zając, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie.

Przypomnijmy, że problem trwa od 1994 roku. Lokatorka od 2008 r. nie jest już członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej w Łazach ze względu na zaległości czynszowe oraz skargi sąsiadów na jej uciążliwe zachowanie. W 2011 r. złożono do Sądu Rejonowego w Zawierciu pozew o zapłatę, a rok później wniosek o eksmisję z lokalu. Już w styczniu 2013 r. do spółdzielni trafił wyrok Sądu Rejonowego w Zawierciu, nakazujący lokatorce opuszczenie i opróżnienie lokalu znajdującego się przy ulicy Częstochowskiej.

Jednocześnie sąd przyznał jej prawo do lokalu socjalnego i wstrzymał wykonanie wyroku do czasu wskazania przez gminę Łazy lokalu socjalnego. Spółdzielnia zwróciła się o taki lokal do gminy, ale nie został on wskazany i gmina musi od tego czasu płacić co miesiąc odszkodowanie.
W listopadzie ubiegłego roku, po wielu skargach mieszkańców, zarząd spółdzielni wystąpił do gminy o przyspieszenie przydzielenia lokalu socjalnego dla lokatorki. Przedstawiciele gminy odpowiedzieli jednak, że nie dysponują obecnie wolnym lokalem socjalnym.

Mieszkańcom naprawdę trudno uwierzyć w to, że to nie jest tylko zły sen. Lokatorka potrafi myć skrzynki pocztowe rozpuszczalnikiem i grozić mieszkańcom podpaleniem. Wyrzuca metalowe odłamki czy puszki po piwie przez swój balkon.

Kobieta leczyła się wcześniej psychiatrycznie. Co najbardziej przeraża innych lokatorów, do jej mieszkania jest podłączony gaz. W rozmowie z nami stwierdziła, że to sąsiedzi są problemem i chciałaby się na nich zemścić.

- Nie przeszkadza mi to, że tutaj mieszkam, ale sąsiedzi są nieodpowiedni. Nie jestem z nich zadowolona, ponieważ jestem samotna, a nie potrafią zapukać do moich drzwi. Nie jestem problematyczną osobą i jestem lubiana. To oni mi dokuczają i chętnie bym im dokopała. Będę chciała się zemścić za prześladowanie mnie. Jeśli władza na to pozwoli, to będę chciała ich powiesić - powiedziała nam przed kilkoma tygodniami lokatorka.

Co na to sąsiedzi?

- Są wyzwiska i trzaski w środki nocy. Słychać wulgaryzmy i groźby. Po prostu boimy się o własne życie, bo nie wiadomo, co ta kobieta wymyśli. Przestrzegamy nasze dzieci, by do niej nie podchodziły i czekały aż przejdzie. Chodzimy zestresowani i niewyspani - podkreślają mieszkańcy. - Z tą panią nie da się rozmawiać i boimy się nawet stanąć z nią twarzą w twarz. Myślimy tylko o tym, by jakoś dostać się do naszego mieszkania i zamknąć drzwi. Liczymy na to, że nic się nie stanie i obudzimy się rano. Ten strach towarzyszy nam od dawna - mówią mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!