18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budniok: Dlaczego Śląsk nie może być autonomiczny? Nie wracajmy do przeszłości

Eugeniusz Budniok
arc.
Dlaczego Śląsk nie może być autonomiczny? Czy miasta naszego województwa to samoistne byty gospodarcze? Nie. Na tych samych zasadach nie wyobrażam sobie autonomicznego regionu w Polsce. Wspomagajmy rozwój województwa jednocząc się, a nie dzieląc. Wybiegajmy w przyszłość, a nie wracajmy do innej rzeczywistości historycznej. Z Eugeniuszem Budniokiem, wiceprezesem zarządu Business Centre Club, kanclerzem Loży Katowickiej BCC, rozmawia Mariusz Urbanke

Z sondażu przeprowadzonego przez BCC wynika, że przedsiębiorcy bardzo ostrożnie podchodzą do rozwijania biznesu w dzisiejszych czasach, nawet jeśli mają sporo wolnej gotówki. W związku z tym nie ma mowy o nowych inwestycjach i miejscach pracy. Skąd bierze się ta ostrożność?
Takie zachowanie wynika z wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości gospodarczej. A jaka ona jest, wszyscy doskonale wiemy. Inwestycje nawet w tak trudnych czasach mają uzasadnienie, gdy zapewniają chociażby minimalną stopę zwrotu. Tymczasem w Polsce stale rosną koszty pracy, co sprawia, że nakłady na stworzenie stanowisk pracy są niewspółmierne do zysków.
Zbyt często traktuje się nas, przedsiębiorców, jako wrogów, a nie sprzymierzeńców, którzy muszą mieć zagwarantowane chociażby to, że prawa nabyte będą respektowane. Nie mogą być też naruszane zasady przewidujące zakaz zmiany przepisów podatkowych w trakcie trwania roku rozliczeniowego. Interpretacja tego prawa musi też być jednoznaczna. Nakłada się na przedsiębiorców liczne obciążenia finansowe, które wykraczają poza prawidłową praktykę obrotu gospodarczego. Wiele zatem czynników wpływa na to, że biznesmeni stają się zbyt ostrożni. Mogę przy tym podać wiele przykładów inwestycji polskich przedsiębiorców poza granicami kraju. Wolną gotówkę, jak to pan określił, można inwestować na przykład w Afryce - co zachwalał ostatnio znany biznesmen Jan Kulczyk.

Bezrobocie rośnie w zastraszającym tempie, a tymczasem w wielu firmach narzekają, że nie mogą znaleźć fachowców. To dość dziwna sytuacja. Dlaczego, pana zdaniem, tak się dzieje?
Trzeba wybierać takie kierunki kształcenia, które będą odpowiadać na potrzeby rynku pracy. Myślę nie tylko o odpowiednim wyborze studiów wyższych, ale także zawodowych. Wiele tego typu szkół zlikwidowano. Namnożyło nam się fachowców od zarządzania i marketingu, a brakuje specjalistów, którzy potrafią naprawić elektronikę w samochodzie, czy porządnie zbudować dom. Musi też zmienić się mentalność poszukujących pracę. Najczęściej stawiają warunki wysokich płac niewspółmiernych do swoich kwalifikacji i doświadczenia zawodowego. I proszę nie podawać kontrargumentów, że dlatego wyjeżdżają za granicę. Tak jest, ale tam w większości przypadków zgadzają się praktycznie na każdą pracę, byle była lepiej płatna niż w Polsce. To jest rozwiązanie na krótki dystans. Mamy dziś w Polsce rekordowe bezrobocie, wynoszące ponad 14 procent i… skostniały rynek pracy. Przy obecnym systemie podaż pracy nie wzrośnie. I wiem, co mówię. Wzrost Produktu Krajowego Brutto w okresie od 1990 do 2010 roku praktycznie nie spowodował wzrostu zatrudnienia. Dlatego tak ważne jest stymulowanie rozwoju gospodarczego i pomoc tym przedsiębiorcom, którzy tworzą lub utrzymują zatrudnienie na dotychczasowym poziomie.

Największe problemy ze znalezieniem pracy mają absolwenci, ludzie młodzi. Czego im brakuje, że pracodawcy nie chcą ich zatrudniać?
To właśnie ludzie młodzi ponoszą największe konsekwencje dzisiejszego, skostniałego rynku pracy. Wiele inicjatyw przedsiębiorców, zmierzających do zwiększenia efektywności na rynku pracy, kończy się na ich oprotestowaniu, a w najlepszym przypadku pozostają bez reakcji. W kierunku przedsiębiorców tylko napływa fala żądań, ale niewielu zadaje sobie pytanie, ile kosztuje stworzenie miejsca pracy. Koszty zatrudniania ludzi młodych są zbyt wysokie, a korzyść niepewna. Na rynku mają zbyt dużą konkurencję. Pracodawca ma swoje wymagania i zaręczam, że wiek nie jest tutaj najistotniejszy.
Ważniejsze są kwalifikacje i doświadczenie zawodowe. A gdzie mają je zdobyć młodzi ludzie? Wielu populistów odpowie: w przedsiębiorstwach. Tylko dlaczego i tak wysokie koszty pracy mają pokrywać przedsiębiorcy?!
Związki zawodowe zapowiadają ostre protesty. Jest pan członkiem Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Czy z waszych spotkań ze związkowcami wynika, że te strajki są nieuchronne, czy też związkowcy odstąpią od wychodzenia na ulice jak w Grecji czy Hiszpanii w momencie, gdy rząd zacznie z nimi poważnie rozmawiać i rozwiąże najpilniejsze problemy pracowników?
Apelowałbym o rozmowy w tej sprawie pozbawione demagogicznej retoryki. Związkowcy kontestują na przykład elastyczny czas pracy. Zapomnieli widać, że sprawdził się on w poprzednim pakiecie antykryzysowym w 2009 roku. Mam zatem wrażenie, że strona społeczna koncentruje się na obronie stanu posiadania i tych, którzy mają pracę, ale kosztem tych wszystkich, którzy się o nią starają. Nie lubię w biznesie polityki. Zanim postawimy jakiekolwiek postulaty, odpowiedzmy sobie na pytanie, jakie będą tego skutki finansowe. I o tym związkowcy zapominają. Rozpętanie fali strajków, z generalnym na czele, to tak naprawdę mały problem. Zawsze w takich sytuacjach pytam, jakie będą tego efekty? Czy związkowcy będą w stanie zakończyć strajki z pozytywnymi odpowiedziami na zgłaszane postulaty i żądania? Myślę, że w tak trudnych czasach powinniśmy się jednoczyć, a nie dzielić. Konieczny jest ekonomiczny kompromis, a nie polityczne zacietrzewienie. Nie chcę, by po nas był tylko potop. Tego nie wybaczyłyby nam przyszłe pokolenia.

Toczy się ostra dyskusja, czy nasz region skorzystałby na autonomii. Jak ta kwestia wygląda z punktu widzenia przedsiębiorcy - byłaby to korzyść dla śląskiego biznesu, czy raczej strata?
Konsolidujmy nasz region, a nie dzielmy. Czy miasta województwa śląskiego to samoistne byty gospodarcze? Nie. Na tych samych zasadach nie wyobrażam sobie autonomicznego regionu na mapie Polski. Dlatego jestem zwolennikiem ustawy metropolitalnej, która pozwoli sprawy ważne dla całego regionu postrzegać z perspektywy nie tylko jednego czy kilku miast. Wspomagajmy rozwój województwa śląskiego jednocząc się, a nie dzieląc. Wybiegajmy w przyszłość, a nie wracajmy do innej rzeczywistości historycznej, jaka była w Polsce międzywojennej. Żyjemy dzisiaj w globalnej wiosce. Dbajmy zatem o naszą tożsamość kulturową i siłę gospodarczą, poprawiając codzienne życie naszych mieszkańców. Słowo wytrych, czyli autonomia niewiele nam w tym pomoże.

Dzisiejszy wywiad podsumowuje nasz cykl "Fiskus podpowiada", który jak co roku prowadzimy przy współpracy z BCC i Urzędem Kontroli Skarbowej w Katowicach, by pomóc Czytelnikom bezbłędnie wypełnić PIT. Drukujemy dziś kupon konkursowy z pytaniami. Wszystkim, którzy nadeślą odpowiedzi, życzymy szczęścia w losowaniu cennych nagród i zapraszamy na naszą stronę internetową: http://katowice.naszemiasto.pl/serwisy/pit2012/, gdzie można znaleźć cenne rady podatkowe.


*Kutz: Autonomia okazała się oszustwem. Ślązakom należy się status mniejszości etnicznej [WYWIAD RZEKA]
*TYLKO W DZ: Niesamowite zdjęcia górników i kopalń z XIX w. Maxa Steckla
*Cygańskie wesele w Rudzie Śl. On - 21 lat, ona 16 lat. ZOBACZ ZDJĘCIA Z ZABAWY
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera