Jadąc do Bytowa piłkarze Zagłębia obawiali się nie tyle będącego w kryzysie rywala, co… boiska stadionu Bytovii. Ogromne ubytki w murawie sprawiają, że wiosną uchodzi ono za zdecydowanie najgorsze w pierwszej lidze. W takich okolicznościach można było się spodziewać typowego meczu walki, ale nieoczekiwanie piłkarzom obu zespołów udało się stworzyć ciekawe widowisko. - Widać było, że każdy miał coś do udowodnienia - podkreślił trener Zagłębia, Dariusz Banasik.
W sobotni wieczór obie drużyny interesował tylko komplet punktów, dlatego też od początku odważnie zaatakowały. W pierwszej połowie Wojciech Fabisiak musiał mocno nagimnastykować się po strzałach Frana Gonzaleza czy Jakuba Wilka, który miał wielką ochotę na strzelenie gola swoim byłym kolegom. - Jeszcze przed przerwą stworzyliśmy sobie trzy stuprocentowe okazje - mówił szkoleniowiec gospodarzy, Adrian Stawski.
Równie groźne sytuacje stworzyli sosnowiczanie – Michał Fidziukiewicz zmarnował jednak akcję sam na sam, a Martin Pribula trafił w słupek. Ostatecznie to jednak Słowak jako jedyny znalazł drogę do bramki, zamieniając na gola dośrodkowanie z rzutu rożnego w 18. minucie spotkania. - Szybko strzelony gol trochę ustawił to spotkanie. Taki mieliśmy plan – objąć prowadzenie, a potem skupić się na obronie - tłumaczył Banasik.
Zajmujący miejsce w strefie spadkowej gospodarze nie poddawali się i ambitnie dążyli do wyrównania. W drugiej połowie kibice Bytovii cieszyli się nawet z gola, ale ich radość potrwała tylko chwilę – przy strzale jednego z zawodników gospodarzy sędzia dopatrzył się faulu i nie uznał trafienia. Trener bytowian nie krył po meczu wściekłości na decyzje arbitrów. - Obejrzeliśmy tę bramkę na wideo i żadnego faulu tam nie było. Po raz kolejny gramy przeciwko czternastu. Wcześniej Fran Gonzalez w polu karnym był ściągany do ziemi, a gwizdek sędziego milczał. Nie będę jednak zwalał na to całej winy, bo mieliśmy swoje okazje, których nie wykorzystaliśmy - przyznał Stawski.
Na więcej Zagłębie gospodarzom nie pozwoliło. Sosnowiczanie zaryglowali dostęp do swojej bramki i do końca utrzymali korzystny wynik. Tym samym odparli atak GKS-u Katowice i utrzymali drugie miejsce w ligowej stawce. Wzmocnili też swoją pewność siebie przed dużym wyzwaniem, które czeka ich w najbliższy piątek – Zagłębie zmierzy się na wyjeździe z Miedzią Legnica, dla której będzie to ostatnia szansa na włączenie się do walki o awans.
Bytovia Bytów 0-1 Zagłębie Sosnowiec
Martin Pribula 18'
Bytovia: Gerard Bieszczad - Sebastian Kamiński, Łukasz Wróbel, Fran González, Wojciech Wilczyński - Jakub Wilk (69' Jakub Bąk), Jakub Serafin (64' Bartosz Wolski), Bartłomiej Poczobut (80' Michał Rzuchowski), Kamil Wacławczyk, Mateusz Klichowicz - Janusz Surdykowski.
Zagłębie: Wojciech Fabisiak - Marcin Sierczyński, Kamil Wiktorski, Łukasz Bogusławski, Robert Bartczak - Konrad Michalak (56' Łukasz Matusiak), Sebastian Milewski (83' Arkadiusz Najemski), Tomasz Nowak, Wojciech Łuczak, Martin Pribula (66' Dawid Ryndak) - Michał Fidziukiewicz.
żółte kartki: Wilk - Nowak.
sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Przełom w walce z rakiem? Obiecujące wyniki szczepionki przeciwnowotworowej
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter [LISTA]
- QUIZ Na dzień polskiej flagi. Co wiesz o naszych barwach narodowych?
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!