MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czechowice-Dziedzice: Centrum lotnicze za 55 mln zł

Jacek Drost
Park Techniki Lotniczej w Kaniowie skupia się teraz głównie na szkoleniach pilotów
Park Techniki Lotniczej w Kaniowie skupia się teraz głównie na szkoleniach pilotów fot. Jacek drost
Prawie 55 milionów złotych będzie kosztować budowa Śląskiego Centrum Naukowo-Technologicznego Przemysłu Lotniczego w Czechowicach-Dziedzicach.

Ma służyć firmom zajmującym się produkcją samolotów ultralekkich, głównie z Podbeskidzia. Ludzie z branży lotniczej czekają na centrum z niecierpliwością, wiążą z nim bowiem duże nadzieje, ale są też pełni obaw, bowiem Park Techniki Lotniczej w Kaniowie także budowano z myślą o nich, a z niego nie korzystają.

- Pomysł na stworzenie centrum pojawił się w 2007 roku, gdy powstawał Park Techniki Lotniczej. Zapotrzebowanie na takie centrum zgłosili przedstawiciele firm lotniczych z rejonu Bielska-Białej. W kraju brakuje bowiem bazy badawczo-rozwojowej dla samolotów ultralekkich - wyjaśnia Beata Piróg, koordynator projektu z Górnośląskiej z Agencji Przekształceń Przedsiębiorstw w Katowicach.

W ubiegłym roku agencja powołała spółkę, która ma się zająć utworzeniem centrum badawczego przy czechowickiej ul. Nad Białką (będzie się znajdowało jakieś 500 metrów od Parku Techniki Lotniczej). W styczniu tego roku spółka złożyła wniosek o wsparcie finansowe inwestycji. Przed kilkoma dniami została podpisana umowa o przyznaniu prawie 55 milionów złotych na budowę centrum. Inwestycja będzie finansowana w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka działanie 5.3 Wspieranie ośrodków innowacyjności.

Działalność Śląskiego Centrum Naukowo-Technologicznego Przemysłu Lotniczego Sp. z o.o. zmierzać będzie do rozwoju szerokiego zastosowania technologii kompozytowych, stosowanych w przemyśle lotniczym oraz rozwijania i wdrażania tych technologii w innych dziedzinach gospodarki - podaje na swojej stronie internetowej spółka odpowiedzialna za budowę centrum.

Na przeszło 2 hektarach mają powstać dwie hale laboratoryjne o łącznej powierzchni prawie 4 tysięcy metrów kwadratowych wraz z wyposażeniem w nowoczesne i specjalistyczne urządzenia, a także budynek administracyjno-biurowy z portiernią.

W jednym z laboratoriów mają być prowadzone m.in. badania nad zastosowaniem materiałów kompozytowych i wykonywane prototypy elementów kompozytowych, w drugim - badania wytrzymałościowe, próby rezonansowe i zmęczeniowe elementów kompozytowych.

Centrum liczy na współpracę z naukowcami z różnych uczelni w Polsce, m.in. Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechniki Warszawskiej, Politechniki Śląskiej, Wyższej Szkoły Mechatroniki z Katowic, bielskiej Akademii Techniczno-Humanistycznej.
Małgorzata Trocka, szef logistyki w firmie B.O.T Aircraft, produkującej w Bielsku-Białej elementy do samolotów ultralekkich, które są przewożone do Niemiec i tam montowane, słyszała, że ma powstać centrum badawczo-rozwojowe. Uważa, że jest ono potrzebne, ale problemem może być znalezienie specjalistów.

- Niestety, Bielsko nie inwestuje w kapitał ludzki - twierdzi Trocka.

Podobnych obaw nie kryje również Andrzej Papiorek, właściciel bielskiej Wytwórni Konstrukcji Kompozytowych, która produkuje części do samolotów i szybowców.

- Wspieram powstanie centrum, ale dużymi z obawami,bo doświadczenia z parkiem wskazują, że część pary pójdzie w gwizdek. Jeśli powstanie, to na tym skorzystamy, bo teraz, gdy chcemy zrobić coś dobrze, musimy jechać do Warszawy czy Rzeszowa. Mamy problemy techniczne, których sami nie potrafimy rozwiązać. Mam jednak wątpliwości czy także merytorycznie centrum będzie na odpowiednim poziomie - podkreśla Papiorek.

Według niego, specjalistów z branży lotniczej brakuje. Współpraca z uczelniami może być pomocna, ale branża lotnicza jest na tyle wymagająca, że z fachowcami znającymi się na rzeczy i chcącymi pracować w centrum może być krucho. - Ja ich nie widzę - mówi Papiorek.

Przedstawiciele branży lotniczej z dystansem podchodzą do budowy centrum także z innego powodu. Świeżo w pamięci mają czasy, gdy powstawał Park Techniki Lotniczej. Obiecywano im wówczas, że tworzony jest dla nich i będą mogli do niego przenieść swoją produkcję.

Park powstał, ale praktycznie żadna z beskidzkich, liczących się firm nie przeprowadziła się do Kaniowa. Właścicielom zaproponowano bowiem takie ceny za wynajem hal, że nie opłacało im się przenosić. Po drugie, park nie spełnia ich oczekiwań od stron technicznej.

- Nasze środowisko nie zostało potraktowane poważnie podczas projektowania parku. Użyto nas jako szyldu dla tej inwestycji. Wierzę, że z centrum będzie inaczej - dodaje Papiorek.

Jak wyjaśnia Beata Piróg, w ciągu dwóch tygodni zostanie ogłoszony przetarg na wykonawcę, który zbuduje centrum. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, powinien on zostać wyłoniony na początku października. Sama budowa nie powinna trwać długo. Znacznie dłużej będzie trwało montowanie specjalistycznych urządzeń w laboratoriach (ich zakup pochłonie 60 procent sumy przeznaczonej na inwestycję). Większość sprzętu zostanie sprowadzona z zagranicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera