Człowiek w dziczy... Felieton Jędrzeja Lipskiego, redaktora naczelnego Dziennika Zachodniego

Po pierwsze, wyniki wyborcze. Prosta arytmetyka wskazuje, które ugrupowanie otrzymało najwięcej głosów w głosowaniu powszechnym zwanym wyborami. A jak otrzymało najwięcej, to znaczy, że wygrało. Proste, prawda? Otóż nieprawda. Bo, jak się okazuje, jeśli zwycięskim ugrupowaniem jest Prawo i Sprawiedliwość, to to się nie liczy, bo oni nie mają prawa, nie wolno im, mają się poddać, odejść i już. Najlepiej, żeby od razu skierowali się do pobliskich więzień, bo ci, co jak się okazuje, prawem kaduka, mają do wszystkiego prawo i tak ich do tych więzień wsadzą.

Pozostając w obszarze wyborczym. Bo czy te wybory są tak do końca zgodne z prawem? W sumie jeszcze nie wiemy. Bo skoro została złamana cisza wyborcza, a lokale wyborcze wciąż były otwarte i w najlepsze hulała do trzeciej nad ranem wyborcza turystyka, to czy przypadkiem nie trzeba całości sprawy poddać dokładniejszej weryfikacji? No i co z protestami wyborczymi, które zalały Państwową Komisję Wyborczą? Nie ma do tej pory żadnego oficjalnego komunikatu w tych sprawach. Bo jeśli prawo zostało złamane, to chyba jednak trzeba coś z tym zrobić. I nie zamiatać wszystkiego pod przysłowiowy dywan, zaklinając rzeczywistość słynnym okrzykiem: „Polacy, nic się nie stało”.

Na szczęście prezydent RP Andrzej Duda podjął właściwą decyzję. Powierzy misję tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu, reprezentującemu zwycięski obóz w wyborach do parlamentu. I nieważne są jęki, wycia i lamenty płynące ze strony partii opozycyjnych. A że strata dla Polski, a że wielka strata, że błąd, że nieprzemyślana decyzja… I tak dalej… Panie i panowie, dla Polski to tylko zysk. Im dalej jesteście od żłobu, tym lepiej. A widziałem wasze rządy z bliska i wiem, co mówię. Moim zdaniem.

Kolejna sprawa, na wieść której poczułem się jak „człowiek w dziczy”. Sprawa Włodzimierza Karpińskiego. Jak wszyscy wiedzą, były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL od lutego 2023 roku przebywa w areszcie. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie. Rzecz dotyczy kwot łapówek sięgających 5 milionów złotych. Każdy przyzna, że kasa niezła. Tymczasem… Okazuje się, że ów przebywający w areszcie podejrzany zostanie zwolniony z aresztu, bo… obejmie mandat poselski w europarlamencie. Oczywiście z ramienia swojej praworządnej, a jakże, partii matki - Platformy Obywatelskiej. I już w ruch ruszyła machina propagandowa, że niewinny, że niesłusznie oskarżony, że bezprawnie aresztowany… A wisienką na torcie jest tematyka, którą zajmie się nowy europoseł w PE. Jak już zapowiedział poseł Karpiński, głównym tematem jego zainteresowań będzie wymiar sprawiedliwości w Polsce. Brawo…

I jeszcze coś ekstra. Parlament Europejski w głosowaniu zdecydował o uchyleniu immunitetu europosłom PiS za... „lajkowanie” i „podawanie dalej” spotu wyborczego w mediach społecznościowych. Dodajmy, że legalnego spotu z 2019 roku. Podstawą było oskarżenie czworga polityków o nawoływanie do nienawiści przez skazanego prawomocnym wyrokiem w Polsce za malwersacje finansowe i poszukiwanego przez policję lewicowego aktywistę. Już raz pisałem, że nie chcę mieć z tą dziczą nic wspólnego, teraz tym bardziej!