- Taki sam bałagan był, kiedy wybuchł reaktor w Czarnobylu - emocjonuje się Ewa Krakowczyk z Chorzowa.
Na dodatek dopiero dziś chorzowski sanepid, który ciągle bada wodę, będzie miał informacje, czy nie ma w niej bakterii paciorkowca, czyli groźne bakterie, wywołujące biegunkę.
- Pod względem bakteriologicznym ta woda jest dobra, czekamy tylko na te badania - zastrzega Urszula Mendera-Bożek, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chorzowie.
W Chorzowie Batorym w którym mieszka ponad piętnaście tysięcy osób brudna woda zaczęła z kranów płynąć we wtorek. Mieszkańcy katowickich dzielnic Załęże, osiedla Witosa i Załęskiej Hałdy, których jest ponad dwadzieścia pięć tysięcy twierdzą, że brudną wodę mają od soboty. - Woda w kranie była i jest mętna. Kiedy nalałem jej psu do miski, nie chciał jej pić - emocjonuje się mieszkaniec bloku przy ulicy Barlickiego w Katowicach.
Za awarię odpowiedzialne jest Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. - My kupujemy od nich wodę i rozprowadzamy - mówi Jacek Gabor, prezes Chorzowsko-Świętochłowickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kana-nlizacji. - GPE prowadziło prace remontowe, zwiększyli ciśnienie wody w rurach i stąd pojawienie się zanieczyszczeń.
Okazało się, że w brudnej i mętnej wodzie, która płynęła z kranów już pierwszego dnia wykryto nadmiar manganu i żelaza. Wczoraj chorzowski sanepid ustalił, że ilość manganu jest w normie, za dużo jest jednak żelaza. - Wypicie takiej wody nie jest groźne dla życia, ale mogą pojawić się sensacje żołądkowe - mówi Mendera-Bożek. - Jednak nie należy tej wody pić i ostrzeżenia o tym cały czas są na naszych stronach internetowych.
Cóż z tego, skoro mieszkańcy feralnych dzielnic o zanieczyszczeniu dowiedzieli się za późno. - Wodę z kranu piłam do śniadania i kolacji - martwi się Krakowczyk. - Dopiero niedawno znajomi powiedzieli mi o awarii. Uważam, że to skandal, nikt nas o tym zakazie picia nie informował!
Innego zdania są przedstawiciele GPW. - To nagła awaria więc poinformowanie wyprzedzające mieszkańców było niemożliwe - przekonuje Jerzy Muszer, dyrektor do spraw sieci i dystrybucji wody GPW.
Chorzowskie i katowickie wodociągi zapewniają, że na wszystkich osiedlach były beczkowozy. Mieszkańcy mówią co innego. - Jeśli były, to nie wiadomo, gdzie, na pewno u nas nie - irytuje się nasz Cyztelnik z ul. Gliwickiej w Katowicach.
Do wczorajszego wieczora w kranach w części Katowic i Chorzowa woda nadal nie nadawała się do spożycia.
Współpraca: Monika Chruścińska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?