Dąbrowa Górnicza. Miasto wydało pozytywną decyzję środowiskową na rozbudowę spalarni w spółce SARPI. Mieszkańcy stanowczo protestują

Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej wydał 6 czerwca decyzję środowiskową na rozbudowę spalarni w spółce SARPI, leżącej na terenie miasta. Nowa instalacja, która ma funkcjonować w systemie ciągłym, ma zwiększyć intensywność mocy przerobowej w sumie z nową instalacją do ponad 130 tys. ton rocznie. Nowa instalacja ma zapewnić dodatkowe 88 tys. ton mocy przerobowej.

W spółce przekształca się odpady przemysłowe i niebezpieczne. Są to odpady ze szpitali, medyczne, niebezpieczne odpady pochodzą z okolicznych nielegalnych składowiskach. Ogólnie spółka przyjmuje ponad 800 kategorii odpadów, w tym 379 niebezpiecznych.

W ramach nowej inwestycji ma powstać budynek główny tj. hala magazynowania, podawania odpadów czy dyspozytornia. Dodatkowo dzięki inwestycji ma powstać linia oczyszczania spalin, miejsce magazynowania reagentów i odpadów. Powierzchnia w stosunku do istniejącej wzrośnie o 2 ha.

Bezpieczeństwo działalności instalacji dla mieszkańców mają zapewnić najnowocześniejsze i najbezpieczniejsze technologie, które odtąd mają być obecne w kraju.

-Warto przy tej okazji podkreślić, że decyzję środowiskową otrzymała firma, która jest obecnie częścią światowego koncernu Veolia i działa w Dąbrowie Górniczej od 1994 roku. Sarpi zatrudnia znakomicie wyszkolonych inżynierów i specjalistów zakresu chemii i ochrony środowiska, a do swej działalności wykorzystuje najnowocześniejszą w Polsce instalację termicznego przekształcania. Dotychczasowa działalność zakładu i jego obecność na terenie miasta była pomocna przy unieszkodliwianiu niebezpiecznych odpadów porzuconych na ternie Dąbrowy Górniczej. - mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy UM w Dąbrowie Górniczej.

Głównym agregatem spalania odpadów stałych, ciekłych i gazowych będzie piec obrotowy, którego temperatura ma wynosić 1100 stopni C. Praca instalacji ma odbywać się w warunkach obiegu zamkniętego, który ma nie pozwalać dostawać się do środowiska zewnętrznego produktom ubocznym.

Z takimi deklaracjami stanowczo nie zgadzają się okoliczni mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, którzy skarżą się na uciążliwy odór, hałas, pył, brud i duży tranzyt. Na strefie przemysłowej wokoło nich znajduję się 30 zakładów przemysłowych. Dodatkowa ilość mocy przerobowej spalarni, jak mówią, pogorszy tylko ten stan. Nie zgadzają się na nowe inwestycje i zakłady w tej lokalizacji. Złożyli oni odwołanie od decyzji środowiskowej do UM w Dąbrowie Górniczej.

-Decyzja środowiskowa dla SARPI to nic innego, jak wytyczne, które inwestor musi spełnić przy projektowaniu, żeby inwestycja miała szansę na realizację. W oparciu o nią zostanie opracowywany projekt i inne dokumenty niezbędne do wydania pozwolenia na budowę. Decyzja środowiskowa została wydana po wcześniejszym przygotowaniu przez inwestora raportu odziaływania na środowisko, który obrazuje, iż wysoko wyspecjalizowane instalacje, nie będą miały negatywnego wpływu na jakość życia mieszkańców - mówi Bartosz Matylewicz, rzecznik prasowy UM w Dąbrowie Górniczej.

-97 % ziemi wokół nas przez przemysł na tych terenach jest skażonych, nie można nic tutaj uprawiać, ani hodować zwierząt. Powiększenie spalarni będzie emitować więcej niebezpiecznych substancji, nie wierzymy w zapewnienia o nowoczesności nowej instalacji. Powinna być jedna decyzja środowiskowa dla całości, a nie dwie różne, bo wtedy jest kumulowane oddziaływanie całości, a nie jak w tym przypadku metodą "salami", że zakład sobie dzieli decyzję środowiskową i oddziaływanie jest podane tylko dla jednej. W tym miejscu nie powinien powstać już ani jeden zakład - mówi Henryk Krępski, mieszkaniec okolicy.

Próbowaliśmy poprosić o stanowisko spółkę SARPI, ale nie udało nam się skontaktować z prezesem, pomimo wielu prób.

W ostatnich dniach temat nowych spalarni i nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów w województwie śląskim gorąco wybrzmiał podczas konwentu marszałków RP w Podzamczu.

-W skali województwa śląskiego problem z nielegalnymi odpadami jest gigantyczny, mamy namierzonych ponad 150 takich składowisk, z większością nie można sobie poradzić. Mafie śmieciowe działają bezprecedensowo i bezczelnie, trzeba ten proceder zatrzymać, jak mafię paliwową czy narkotykową. Potrzeba przede wszystkim zbudować nowy system prawny - mówił Wojciech Saługa, marszałek Województwa Śląskiego.

-Apelujemy do Ministerstwa Środowiska i Klimatu o nowe miejsca do utylizacji i składowania, bo nie mamy ich zupełnie. Potrzebne są łatwiejsze procedury budowy spalarni, bo z tym jest kłopot, także spalarni odpadów niebezpiecznych. Musimy zapewnić to, aby Ci, którzy wytwarzają niebezpieczne odpady, mieli zapewnione miejsca ich utylizacji - mówił Wojciech Saługa, marszałek Województwa Śląskiego.