MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Woś bez immunitetu. Sejm poparł wniosek o pozbawienie go parlamentarzysty. "Za" było 240 posłów. Woś będzie mógł stanąć przed sądem

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Będący posłem od 2019 roku, Michał Woś został pozbawiony immunitetu.
Będący posłem od 2019 roku, Michał Woś został pozbawiony immunitetu. arc.
Głosami 240 posłów, Michał Woś został pozbawiony immunitetu. Poseł Suwerennej Polski będzie mógł zatem odpowiadać karnie. Odebranie ochrony w postaci immunitetu posłowi Wosiowi jest pokłosiem wniosku, który złożyła w tej sprawie Prokuratura Krajowa. Ta chce, aby Woś mógł stanąć przed sądem z powodu zarzucanych mu nadużyć, których miał się dopuścić się jako wiceminister sprawiedliwości, związanych z zakupem oprogramowania szpiegowskiego Pegasus oraz licencji na korzystanie z niego.

Michał Woś bez immunitetu

Przysługująca parlamentarzystom w postaci immunitetu, ochrona nie dotyczy już posła Michała Wosia. Deputowanemu Suwerennej Polski została ona uchylona. Decyzja w tej sprawie zapadła na sali sejmowej, podczas dzisiejszego głosowania.

Wniosek o pozbawienie immunitetu posła Michała Wosia poparło 240 posłów. Wcześniej zielone światło na uchylenie immunitetu pochodzącemu z Raciborza parlamentarzyście dała sejmowa komisja regulaminowa. Zgodnie z tą decyzją Michał Woś będzie mógł odpowiadać przed sądem.

Za taką decyzją optowali politycy koalicji rządzącej: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi, a więc Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Lewicy. Przeciwni uchyleniu immunitetu posłowi Wosiowi byli politycy Prawa i Sprawiedliwości, Kukiz'15 oraz niektórzy z posłów Konfederacji. W sumie uzbierali oni jednak 192 głosy, które przepadły w głosowaniu.

Michał Woś miał dopuścić się nadużyć przy zakupie oprogramowania Pegasus

Przypomnijmy, sprawa z pozbawieniem posła Michała Wosia immunitetu ma związek z aferą w Funduszu Sprawiedliwości i wydatkowaniem z niego pieniędzy. Pod lupę wzięła ją Prokuratura Krajowa, która dopatrzyła się wyraźnych związków z nią byłego wiceministra sprawiedliwości.

Chodzi m.in. o zakup ze środków Funduszu Sprawiedliwości oprogramowania szpiegowskiego Pegasus oraz licencji na jego używanie. Według śledczych było to działanie niezgodne z prawem.

- Najzwyczajniej w świecie nie było podstaw prawnych do zakupu tego oprogramowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości i tego dotyczy zarzut - tłumaczył tuż po zapowiedzi podjęcia starań o uchylenie immunitetu Michałowi Wosiowi, Adam Bodnar, Prokurator Generalny.

Zarzutów stawianych Michałowi Wosiowi jest jednak więcej. Są wśród nich zarzuty z artykułów: 231 i 296 kodeksu karnego mówiące o nadużyciu funkcji przez funkcjonariusza publicznego oraz nadużyciu zaufania, a także wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów.

Jeśli stawiane parlamentarzyście zarzuty potwierdziłyby się, mogłaby mu grozić nawet kara pozbawienia wolności. Woś w więzieniu mógłby spędzić od roku do dziesięciu lat.

Michał Woś uważa, że stawiane mu zarzuty to sprawa polityczna

Wniosek o pozbawieniu posła Michała Wosia immunitetu wpłynął do Sejmu dokładnie na miesiąc przed głosowaniem posłów w tej sprawie - 28 maja. Adam Bodnar, Prokurator Generalny złożył go do Szymona Hołowni, Marszałka Sejmu. Od początku sprawę chciano szybko procedować.

Od samego początku też z formułowanymi przeciw niemu zarzutami nie zgadzał się główny zainteresowany - poseł Michał Woś, który uważał, że są one kuriozalne, a także podyktowane pobudkami politycznymi. Jednocześnie z przesunięcia pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości w taki sposób (z tym związane są zarzuty), że Centralne Biuro Antykorupcyjne zyskało możliwość zakupu Pegasusa, parlamentarzysta był dumny.

- Zarzut, że dzięki mnie Polska zyskała narzędzia do zawalczenia przestępców (w tym w sprawach kilkunastu zabójstw, grupy szpiegowskiej, którą chwalił się ostatnio Tusk, korupcji itd.) jest absurdalny. Dla mnie to powód do dumy - stwierdził tuż po tym, jak wniosek o pozbawienie go immunitetu wpłynął do Sejmu, Michał Woś.

Jeszcze przed głosowaniem nad jego immunitetem w Sejmie, ale już po wyrażeniu zgody na to przez komisję regulaminową, Michał Woś zapewnił, że gdyby miał taką możliwość, postąpiłby dokładnie tak samo.

- Z dumą podjąłbym jeszcze raz taką decyzję, jeszcze raz udzieliłbym tego dofinansowania, żeby kryminaliści, pedofile, złodzieje, zabójcy, członkowie zorganizowanych grup przestępczych mogli być ścigani przez państwo polskie, tak, jak na to zasłużyli - stwierdził poseł Michał Woś, który wcześniej nie wykluczał, że sam zrzeknie się immunitetu i jak przekonywałby, zrobiłby to, gdyby rzeczywiście dopuścił się przestępstwa.

Tuż przed głosowaniem nad immunitetem, gorąca atmosfera w Sejmie

Głosowaniu nad immunitetem Michała Wosia towarzyszyło wiele emocji. Jeszcze zanim posłowie oddali głosy, poseł osobiście chciał zabrać głos, nie otrzymał jednak takiej możliwości. To wywołało niemałą burzę w szeregach posłów Zjednoczonej Prawicy. W obronę członka klubu PiS (poseł Woś do niego należy) chciał wziąć osobiście Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. Politycy opozycji skandowali z kolei w kierunku posła Michała Wosia, że trafi on do więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni