Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: Sława Ukrainie! A może... nie?

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul arc.
Dzisiaj mija 9. dzień stycznia miłościwie nam panującego 2015 r. Oznacza to, że wszystkie prognozy na ten młody jeszcze roczek - dotyczące Śląska, Polski oraz bliższej i dalszej zagranicy - zostały już wypowiedziane, przedstawione i przypieczętowane. Tak będzie. Czy są więc jeszcze jakieś białe plamy, które można by z sensem zapełnić?

Temat, który mnie nurtuje, to plama wysoce niestosowna. Nader kłopotliwa. Lepiej, żeby jej nie było. Ale jest. Jak wrzód na tyłku. Rzecz dotyczyć będzie spraw dziejących się na Ukrainie. Ale ważnych tu i teraz.

Z dawną Galicją wschodnią związanych jest bowiem kilkaset tysięcy obecnych mieszkańców Śląska. Poprzez różne pokolenia, rzecz jasna - i z różnym zaangażowaniem emocjonalnym. Bytom, Zabrze, Gliwice - idąc śladami repatriantów, czy też wypędzonych, których losy bliskie są w tym zakresie losom Ślązaków i Niemców. Korzenie żon i mężów pogrzebane we Lwowie i okolicach. Bliskie sercu, przepastne Kresy. Dzisiejsza tzw. zachodnia Ukraina, grani-cznie najbliższa. Sercowo - skomplikowana. To ta część Ukrainy, która u wielu mieszkańców Śląska, Opolszczyzny, Dolnego Śląska - i hen, po Szczecin, Koszalin, Olsztyn i Gdańsk - wciąż porusza najczulsze struny rodzinnych wspomnień. Również moich, po żonie.

Mamy 3 stycznia, dzwoni znajomy z USA - któremu z "gęby bije polski Lwów" - i pyta, czy czytałem internetowy wpis ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. O tym, co się ostatnio wyprawiało na Ukrainie. Przecież wiem, co się tam dzieje! - żachnąłem się. Czytam krajową prasę, przeglądam portale - kumam bazę. Wiem, co mam wiedzieć: w czasie świątecznym separatyści ostrzelali wojska ukraińskie. Wszyscy o tym piszą. Ale od razu widać, że on nie o tym chce bałakać. To o czym, do cholery?

Już wcześniej zamęt w mym umyśle zasiała córka, która w Londynie porównuje główne wydania wiadomości polskich stacji informacyjnych z niusami BBC. Tata, pyta jak przysłowiowa blondynka, dlaczego w waszych mediach (czyli moich, polskich), sprawy Ukrainy przedstawiane są inaczej niż w naszych (czyli jej, brytyjskich). Coś tu nie gra. A teraz Wiesiek zza oceanu - że ks. Zaleski… I że nasze polskie media powinny już dawno o tym huczeć!

Niby o czym? Najlepiej sięgnąć do źródła. Ale wpisu hardego kapłana w pierwszej chwili nie uświadczam. Nie ma! Wieść niesie, że zniknął po paru godzinach. Widać zainteresowanie marne. Ale nie ze mną te numery. Wścibski nos gryzipiórka doprowadził mnie do zagubionego celu. I cóż ja czytam.

Otóż my - czyli nasze władze rządowe i partyjne - do Ukraińców z sercem na dłoni… A oni - pisze ks. Zaleski - w Nowy Rok wiodą ulicami Kijowa, Lwowa, Odessy, a także innych miast i miasteczek dawnej II Rzeczpospolitej… czołobitne marsze ku czci Stefana Bandery: "Na ideologii frakcji banderowskiej Organizacji Ukraińskich Nacjonalis-tów wyrosła UPA, która w czasie wojny, jak i tuż po jej zakończeniu, dokonała ludobójstwa na Polakach, Żydach i Ormia-nach. Z jej rąk zginęło także wielu sprawiedliwych Ukraińców".

No cóż, wiadomo wszem i wobec, że ks. Isakowicz-Zaleski nie od dziś jątrzy jak cholera i próbuje przed naszą wschodnią polityką miłości rzucać kłody. Bo czymże innym są słowa, że "nacjonalizm ukraiński jest tak samo groźny dla Polski, jak komunizm". A przecież los podarował nam niepowtarzalną w historii szansę, żeby - wspierając Ukrainę w jej dzisiejszej mentalnej postaci - dokopać wrogiej odwiecznie Rosji, a może nawet doprowadzić do jej rozczłonkowania. Przyszłość nakazuje więc zapomnieć o przeszłości. I wszystko byłoby OK, przyszłość-przeszłość, to w końcu tylko kwestia liter… No i ta zwiewna wolnościowa układność unosząca się nad mediami i wprowadzająca do głów "łagodny szmerek".

A tu nagle ten kapelan, który waży się ironicznie kwitować naszą politykę słowami i pytaniem: "Lepsza Ukraina banderowska niż sowiecka"? Zaraz, zaraz - dla kogo lepsza? Tyle lat minęło, rany się zabliźniły… Może to tylko histeryczne egzorcyzmy pamiętliwego klechy… A może nie? Albo nie dla wszystkich? Może to nie żadna biała plama, tylko czerwona? Plamy, jak wiadomo, należy wywabiać. Stłuczoną porcelanę - sklejać. Czasem ślady pozostają na zawsze, ale próbować trzeba.
Mądrym Ukraińcom życzę jak najlepiej. Tym w marszach - nie.

Czuję podskórnie, że wkró-tce stanie się powtórka z historii: wybaczamy i prosimy o wybaczenie. Ale jako polsko-regionalny patriota pytam: co ze śląskim węglem leżącym na naszych hałdach? Miał przecież ogrzać zamarzającą i rozpadającą się Ukrainę. Przydałby się, oprócz kamizelek kuloodpornych, nawet za darmo. Pomógłby naszemu górnictwu. Sława Ukrainie! - już chciałem krzyczeć. Tymczasem czytam, że Kijów podpisał z Moskwą umowę o dostawie z Rosji jednego miliona ton węgla miesięcznie plus jakieś dodatkowe ilości gazu i ropy. A fe, czy tak się traktuje przyjaciół?

Jan Dziadul,
publicysta


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Niesamowite zdjęcia nocne Katowic. Tomasz Kozioł pokazał Katowice, jakich nie widzieliście [ZDJĘCIA]
*Morderstwo w Katowicach na Tysiąclecia: Marta wołała o pomoc. Przed kim uciekał Dawid?
* Szalony kierowca toyoty yaris z Będzina zajeżdża drogę i strzela! [FILM Z KAMERKI, ZDJĘCIA]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!