Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elity znad Brynicy: Andrzej Stania

Michał Smolorz
Andrzej Stania
Andrzej Stania fot. MARZENA BUGAŁA
W PRL-u byłby modelowym przedstawicielem śląskiej elity władzy: doświadczony reprezentant węglowej nomenklatury, taki co to i zakurzy, i za kołnierz nie wyleje, w kieszeni ma wszystkie potrzebne legitymacje partyjne, a w notesie bezpośrednie telefony do zaufanych kompanów na wszystkich piętrach aparatu.

Słowem: swój chłop. W demokracji potrzeba jeszcze wyborców przekonanych do takiego wizerunku - ale w Rudzie Śląskiej najwyraźniej ich nie brakuje.

Zakurzy, za kołnierz nie wyleje, I w kieszeni ma wszystkie legitymacje partyjne

Z zawodu inżynier górniczy po gliwickiej politechnice, urodzony w 1948 roku (oficjalnie w Rudzie Śląskiej, ale tak naprawdę pochodzi z Bielszowic, które dopiero w 1959 roku znalazły się w granicach nowego miasta). W kopalniach spędził przypisane 25 lat do emerytury, kończąc karierę w wyższym dozorze w 1998 roku.

Jak inni górniczy emeryci miał ledwie pięćdziesiątkę i duży zapas energii, zatem poszukał dla niej ujścia w lokalnej polityce - w wyborach samorządowych 1998 roku został miejskim radnym z listy Akcji Wyborczej Solidarność. Dwa lata później był współautorem głośnego "przewrotu pałacowego" w radzie, zorganizowanego w koalicji z lewicą - który wyniósł go na fotel prezydenta miasta (natenczas prezydenta wybierali radni, więc podobne pucze były na porządku dziennym; wystarczyło skompletować nową większość w radzie i już można było obalać zarząd gminy). W kolejnych wyborach (2002 i 2006) został już wybrany bezpośrednio przez mieszkańców.

Jest duchem niepokornym, który z trudem mieści się w organizacyjnych garniturach i co rusz popada w konflikty z kolejnymi partiami i stowarzyszeniami; starcia te na przemian kończą się widowiskowymi rozwodami i spektakularnymi powrotami. W latach 90., w "złotej epoce" Związku Górnośląskiego był jego gorliwym aktywistą, a kilkakroć także wiceprezesem. Po wspomnianym przewrocie pałacowym usiłowano go wyrzucić z ZG, sprawa kilkakroć wracała pod obrady różnych gremiów, by ostatecznie przepaść na kongresie.

Obecnie Stania znów jest wiceprezesem i obie strony najwyraźniej przeżywają okres wzmożonej miłości. Przyszło to łatwo, bo prezydent przechował na dobrze płatnej posadzie dyrektorskiej prezesa Związku, gdy ten znalazł się bez pracy. Równie burzliwe były romanse z Platformą Obywatelską, a śląski "cysorz" PO Tomasz Tomczykiewicz nieraz objawiał swój niesmak wobec rudzkiego towarzysza, jednak za kilka posad dla aparatu nawet "cysorza" można udobruchać. Życiowy pragmatyzm prezydenta nie ma granic, więc mimo cyklicznych wybuchów, organizacyjne awantury z jego udziałem zawsze kończą się miłosnymi uściskami.
Ów pragmatyzm widać także w zarządzaniu miastem. Andrzej Stania z wielką wprawą lawiruje pomiędzy różnymi grupami interesów i społecznymi oczekiwaniami. Z wdziękiem wychodzi z konfliktów wokół górnictwa, raz sprzyjając węglowemu lobby, raz stopując jego apetyty. Był pionierem rewaloryzacji poprzemysłowej architektury miasta, ale bez żalu rozstał się z konserwatorem, gdy trzeba było otwierać nowe pola eksploatacji dla miejscowych kopalń (najwyraźniej hołduje wałęsowskiej teorii współpracowników-zderzaków, które można wymieniać po drogowej kolizji).

W kulturze też umiejętnie obdziela rozbieżne oczekiwania: nie boi się suto finansować tandetnych festynów, na których podryguje do "hajmatowego" rytmu, by zaraz potem upajać się koncertami symfonicznymi i spektaklami teatralnymi. Umiejętnie podsyca swoją popularność, Ruda Śląska ma najwięcej w regionie lokalnych mediów (telewizja kablowa, 2 gazety). Ale też nie przesadza, w sam raz, aby czytelnikom i widzom nie przejadła się charakterystyczna zwalista postać i równie charakterystyczny chrypliwy głos ojca miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!