Eltrox Włókniarz Częstochowa zremisował we Wrocławiu i zachował szanse na awans do play-off

Mecz we Wrocławiu miał być dla Eltrox Włókniarza Częstochowa pożegnaniem z marzeniami o medalu PGE Ekstraligi w 2020 roku. Drużyna Marka Cieślaka jechała tam po serii trzech porażek z rzędu (w tym dwóch u siebie). Forma częstochowian nie napawała optymizmem, że Betard Sparta przed tygodniem pokonała Fogo Unię Leszno, wydawało się, że wrocławianie pójdą za ciosem i wyrzucą Włókniarza z play-off.

Tymczasem częstochowianie w stolicy Dolnego Śląska zaprezentowali się jak na prawdziwą drużynę przystało. Było widać współpracę zarówno w parku maszyn, jak i na torze. Dobrze prezentowali się Leon Madsen, Jason Doyle i Fredrik Lindgren, a prawdziwym jokerem w talii Marka Cieślaka był junior Jakub Miśkowiak, który wygrał dwa biegi. Dzięki wygranej w dwóch biegach nominowanych Włókniarz zremisował we Wrocławiu 45:45 i dodatkowo zgarnął punkt bonusowy.

Remis ze Spartą nie zapewnia Włókniarzowi awansu do play-off, ale podtrzymał nadzieje drużyny na walkę o medale w tym roku. Co jednak najważniejsze budująca jest postawa zespołu. Wydaje się, że w końcu na właściwe tory wrócił Doyle. Madsen i Lindgren może nie są w najwyższej formie, ale każdego z nich stać na zdobywanie dwucyfrowej zdobyczy w meczu. To sprawia, że pod Jasną Górą odżyły nadzieje na udany sezon.