MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Energetyk ROW Rybnik poznał smak zwycięstwa [RELACJA + ZDJĘCIA + SKRÓT MECZU WIDEO]

Leszek Jaźwiecki
Energetyk ROW Rybnik nie jest już czerwoną latarnią na zapleczu ekstraklasy. Beniaminek opuścił ostatnie miejsce w tabeli po zwycięstwie w 24. kolejce I ligi z Okocimskim Brzesko 3:0. Przed rybniczanami jednak jeszcze długa droga do utrzymania.

Kibice w Rybniku na zwycięstwo swojej drużyny czekali od 5 października, kiedy jeszcze pod wodzą Ryszarda Wieczorka Energetyk wygrał w Gdyni z Arką 2:0. Jeszcze dłużej, bo od 29 września, czekali na wygraną na swoim boisku. Wtedy rybniczanie zwyciężyli obecnego lidera Górnika Łęczna.

Początkowo nic nie zapowiadało, że gospodarze wzbogaca swój skromny dorobek o całą pulę. Rybniczanie wchodzili w to spotkanie powoli, nieco ospale. Nie tak jak się gra o życie. A przecież dla nich to był mecz ostatniej szansy. Porażka praktycznie przekreślała nadzieje na utrzymanie.

Mimo nie najlepszej gry gospodarze mogli objąć prowadzenie już w 13 min. Idealnej sytuacji nie wykorzystał jednak Jarosław Wieczorek, który po raz pierwszy pojawił się w składzie rybnickiej drużyny od sierpnia ubiegłego roku. Pomocnik Energetyka leczył zerwane więzadła krzyżowe. Długa przerwa może być wytłumaczeniem kiksu. Na to co zrobił jednak w 28 min Marek Krotofil nie ma już wytłumaczenia. 24-letni obrońca dwukrotnie stanął oko w oko z bramkarzem Okocimskiego, ale nie potrafił go zmusić do kapitulacji.

Po przerwie sygnał do ataku dał Daniel Feruga, który w ostatnim meczu musiał pauzować za kartki. Grający w ataku napastnik gospodarzy po minięciu kilku zawodników gości strzelił mocno, ale Marek Pęczek zdołał odbić piłkę a dobitka Szymona Sobczaka poszybowała nad poprzeczką. Potem Sobczak jeszcze raz skierował piłkę do siatki, ale arbiter uznał, że podający Krotofil zagrywał już zza linii końcowej.

Za trzecim razem wątpliwości już nie było. Obrońcy Okocimskiego nie zdołali zatrzymać szarżującego Sobczaka i Pęczek był bezradny. Trener gości Piotr Stach zareagował na bramkę natychmiast wprowadzając dwóch nowych zawodników.

Na murawie pojawił się także Idrissa Cisse i po chwili wpisał się na listę strzelców. Senegalczyk otrzymał idealne podanie od Mariusza Muszalika i strzałem głową nie dał szans bramkarzowi z Brzeska. Cisse nie mogąc się pogodzić z rolą rezerwowego jeszcze raz pokonał bramkarza gości i chyba przekonał trenera Furlepę, że warto na niego stawiać.

Wideo: Orange Sport/X-News


*Restauracja Kryształowa Katowice bez Magdy Gessler. Teraz Maria Ożga z MasterChef
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Prezenty na Komunię Św. Zastanów się i wybierz [TOP 10 PREZENTY KOMUNIJNE
*Agnieszka Radwańska na turnieju tenisowym BNP PARIBAS KATOWICE OPEN
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo