Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdyby tak ktoś wymyślił lobotomię serca...rozmowa z Markiem Rachoniem, reżyserem sztuki Lobotomia

Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
Rozmowa z Markiem Rachoniem, reżyserem spektaklu „Lobotomia”, którego prapremiera na deskach Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach odbędzie się 14 października

Tytuł nie pozostawia wątpliwości: oglądamy spektakl na własne ryzyko. A ryzyko jest takie, że ktoś nam zajrzy do głowy, przyjrzy się lękom i pragnieniom. Grozę wzbudza też metoda. Lobotomia, pojęcie ze świata medycyny, to kontrowersyjny zabieg neurochirurgiczny, mający pomóc pacjentom z zaburzeniami psychicznymi. Podczas zabiegu, ostrym narzędziem, przez oczodół przebijano się do czaszki. Metoda bardzo ryzykowna, mało skuteczna, chociaż jej wynalezienie nagrodzono Noblem. Oczywiście tytuł jest metaforą, ale zapytam wprost: widzowie będą pacjentami, czy może tylko obserwatorami „zabiegu”?
Mam nadzieję, że będą zarówno obserwatorami, jak i uczestnikami. Oczywiście, bez obawy, nie będziemy w tym przypadku poddawać widzów zabiegom chirurgicznym, ale musimy pamiętać, że w metaforycznym sensie jesteśmy poddawani lobotomii codziennie. Atakowani przez mass media, bombardowani fake newsami. Przez to wszystko, co nas otacza, zmieniamy nasz sposób patrzenia i myślenia, spostrzegania świata.

No to ryzykujemy i wchodzimy do świata, w którym żyją Hera, Koka i Hasz, pod okiem Złego. A wszystko dzieje się w „burdelu, zakładzie psychiatrycznym, ale równie dobrze może dziać się wszędzie”. Czyli idąc tym tropem, równie dobrze wszędzie się sprzedajemy, wszędzie otaczają nas szaleńcy...

Na pewno wszędzie są zależności - wszędzie, gdzie się znajdziemy, czy to w korporacji, czy w rodzinie, to istnieją zależności między ludźmi. I bardzo chciałem je pokazać.

Nieco przerażająca wizja rzeczywistości. Jaki jest ten świat, w którym żyjemy?

Trochę o tym jest właśnie ten spektakl, że ten dzisiejszy świat stanął na głowie i że może trzeba samemu, ujmując to metaforycznie, stanąć na głowie, żeby zobaczyć go z właściwej perspektywy. Jest taka piosenka Wojciecha Młynarskiego, opowiadająca o robieniu cyrku dla cyrkowców. Nagle okazuje się, że akrobata chodzi po dywanie bez asekuracji, je bułkę z masłem i wędzoną polędwicą i to jest coś... niesamowitego. Puenta jest taka, że dla kogoś, kto codziennie chodzi po linie w życiu, to „cyrkiem” będzie zwyczajne życie. I tak jest też tutaj. Ci wszyscy bohaterowie w spektaklu są połamani, wypaczeni, pogruchotani, ale dla nich ten świat, w którym żyją, jest... normalny. W ostatniej piosence spektaklu pt. „XYZ”, bohaterki bawią się w wymyślanie słów na kolejne litery alfabetu. Okazuje się, że wszystkie te słowa oscylują wokół jednej tematyki, a one nie potrafią wymyślić nic innego niż „a - apatia, b - istnienia ból, c - cyniczna maska, w której gram każdą z ról, g - gehenna, którą przeżywam każdego dnia”. Każda z tych liter kojarzy nam się z czymś wypaczonym. A dla nich to właśnie ta „norma”.

Jakie jest credo, do zmierzenia się z jakimi pytaniami chcemy zmusić odbiorcę podczas naszej „Lobotomii”?

Co z nas robi współczesny świat? Co jest prawdą, co nie? Co jest dobrem, co złem i czy te wartości są jednoznaczne, czyli tylko złe lub tylko dobre. Perspektywa. Czy możemy skreślić ludzi, którzy mają swoje pragnienia, tęsknoty, nawet jeśli są z tego wypaczonego świata? Mamy też piosenkę „Normalność”, która próbuje osadzenia w pewnej definicji. „Normalna samotność, normalny lęk, normalne milczenie do bólu szczęk i tęsknota za końcem życia”. Czy to jest ta normalność i rodzaj uwolnienia. A z drugiej strony „trafi nas szlag” - obojętnie co...

Piosenki są ważną częścią tego spektaklu, bo to właśnie z inspiracji twórczością kultowej The Tiger Lillies zrodził się pomysł na tę sztukę.

Nie byłoby tego pomysłu, gdyby nie brytyjski zespół The Tiger Lillies, który jest na europejskiej scenie muzycznej od trzydziestu lat, nagrał ponad 500 piosenek. Fani grupy dobrze wiedzą, jaki jest ich przekaz muzyczny, ale my, wykorzystując te teksty, kierujemy go także do tych, którzy nie znają tego repertuaru, ale chcieliby w teatrze przeżyć jednocześnie sytuacje zabawne i poważniejsze. Co istotne, tych tekstów nie można rozpatrywać w oderwaniu od muzyki, kontekstu, groteski, ironii. Część z nich prezentowana jest w znanym tłumaczeniu Romana Kołakowskiego, ale część to nowe tłumaczenia Anny Mach, które powstały na nasze specjalne zamówienie. Spektakl prezentuje się w kilku warstwach: tekstowej właśnie, ale też muzycznej, intencjonalnej i obrazowej.

Hera, Koka i Hasz - symbolika imion jest wymowna, kojarząca się z narkotykami, a więc światem złudzeń, do którego ucieka się od rzeczywistości, ale też światem, który uzależnia, a w konsekwencji często prowadzi do śmierci. Trzy bohaterki. Każda ze swoją historią i różnym bagażem, które jednak znalazły się w tym samym miejscu, razem, w „dzielnicy czerwonych latarni”.

Frontman grupy The Tiger Lillies wychował się w najgorszej dzielnicy Londynu, podobno, jak sam utrzymuje, jako dziecko mieszkał nad domem publicznym. To wszystko zna z autopsji, to środowisko. Tematyka tekstów wywodzi się z nurtu postbrechtowskiego. To przecież Brecht śpiewał o sutenerach, prostytutkach, burdelach. The Tiger Lillies poszli krok dalej, śpiewając o narkotykach. I ten motyw też zostaje wykorzystany w sztuce. Natomiast, mimo iż temat jest trudny, myliłby się ten, kto pomyślałby, że ze względu na tematykę na scenie zobaczy tylko tragedię.

Zatem bardziej tragifarsa. Jest i groteska, i czarny humor, tradycja kabaretu, może burleska... Czego najwięcej?

To prawdziwy tygiel emocji, wszystko jest wymieszane. Tak samo, jeśli chodzi o formę. Widza chyba może zaskoczyć najbardziej forma. Myśmy nazwali to ekshibicją. To nie jest spektakl z klasyczną fabułą, nie jest to też musical czy koncert. Warto przy tym podkreślić, że nie byłoby tej ekshibicji, gdyby nie choreografie i układy taneczne Natalii Dinges.

Mam wrażenie, że chociaż każda z dziewczyn mówi tylko po jednym monologu, to jednak one są zawsze na planie pierwszym, w przeciwieństwie do Złego, który pełni tu rolę ich alfonsa.

Tak, tak jest rzeczywiście. To sceny z ich udziałem otwierają i zamykają spektakl. Zły pozostaje w tle, jako zresztą też postać nie do końca jednoznaczna, bo z jednej strony „opiekun”, z drugiej oprawca. Jest jeszcze jedna męska rola - Psychol. To klient, przyjaciel, ale też uosobienie namiastki miłości. Aktor będzie miał nawet w makijażu to zaznaczone, poprzez symboliczne serce. Mam nadzieję, że ten przekaz spektaklu będzie wielowymiarowy, na wielu płaszczyznach. Chciałbym, aby dla każdego widza był to spektakl o czymś innym, ale każdego w pewien sposób wzruszył i u każdego wywołał też uśmiech.

W tytułowej piosence wybrzmiewają słowa „bez mózgu żyć jest lżej, myślenie czasem boli, a bezmyślność znacznie mniej”. Wracając do tytułu, czy sztuka zmusi nas do myślenia, wyczyści mózg, przyniesie ulgę? Lobotomia w założeniu miała pomóc, ale w medycynie rzadko się to zdarzało. Czy na scenie się uda?

Na pewno się uda. Tam pada taki piękny tekst, który napisała Katarzyna Błaszczyńska: „Gdyby ktoś wymyślił lobotomię serca... to bym mu Nobla dała. Albo chociaż numerek za darmo”.

I tak to spuentujmy.

scenariusz i reżyseria - Marek Rachoń
monologi - Katarzyna Błaszczyńska
choreografia - Natalia Dinges
scenografia i kostiumy - Aneta Marszałek, Iga Płachta
aranżacje i podkłady - Paweł Jabłoński
przygotowanie wokalne - Anna Kamalska, Marta Skowiera-Wantulok
tłumaczenia piosenek - Roman Kołakowski, Anna Mach
tłumaczenie piosenek - Anna Mach, Roman Kołakowski
asystentka reżysera - Nicoletta Dragon

Obsada
Hera - Martyna Guzy
Koka - Anna Lemieszek
Hasz- Katarzyna Błaszczyńska
Zły - Arkadiusz Machel
Psychol - Kuba Anusiewicz

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera