Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy - Sandecja Nowy Sącz 2:2 Tyszanie stracili wygraną w końcówce po rzucie karnym

Tomasz Kuczyński
Tomasz Kuczyński
GKS Tychy stracił prowadzenie w końcówce meczu.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
GKS Tychy stracił prowadzenie w końcówce meczu.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Arek Gola
W meczu 21. kolejki Fortuna 1. Ligi GKS Tychy zremisował z Sandecją Nowy Sącz 2:2 (2:1). Bramki zdobyli: Wojciech Szumilas (5. minuta), Łukasz Grzeszczyk (38-karny) oraz Dominik Kun (31), Michal Piter-Bućko (87-karny). Gospodarze od 85. minuty grali w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Marcina Biernata.

GKS Tychy przystąpił do pierwszego meczu w rundzie jesiennej bez nowych zawodników w wyjściowym składzie. Na ławce rezerwowych zasiedli Wilson Kamavuaka oraz Omar Monterde, który wrócił z Olimpii Grudziądz.

Gospodarze cieszyli się z pierwszej wiosennej bramki już w 5. minucie. GKS miał rzut wolny przy bocznej linii pola karnego. Stały fragment gry został krótko rozegrany - Wojciech Szumilas po podaniu zwrotnym od Łukasz Grzeszczyka, uderzył płasko w "długi" róg i zaskoczył Daniela Bielicę.

Wyglądało na to, że tyszanie panują nad sytuacją, bo Sandecja po straconym golu nie potrafiła zagrozić bramce GKS-u. Mecz toczył się w sennym tempie, jedynie kibice obu klubów siedzący razem w sektorze "młyna" ożywiali spotkanie głośnym dopingiem.

Kibice na meczu przyjaźni GKS Tychy - SandecjaZobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

GKS Tychy - Sandecja: Kibice na meczu przyjaźni. Zawsze i ws...

Gospodarze w 26. minucie postraszyli strzałem z daleka Grzeszczyka, a pięć minut później zaspali przy krosowym podaniu w pole karne i Dominik Kun doprowadził do wyrównania.

GKS Tychy stracił prowadzenie w końcówce meczu.Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

GKS Tychy - Sandecja Nowy Sącz 2:2 Tyszanie stracili wygraną...

Sandecja w 33. minucie straciła swego kontuzjowanego kapitana Adriana Bastę, którego zmienił Grzegorz Baran. To on sfaulował Macieja Mańkę i sędzia podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem był Grzeszczyk i mieliśmy 2:1. Z takim wynikiem drużyny ze szły do szatni.

W drugiej połowie długo trzeba było czekać na ciekawą sytuację pod jedną z bramek. W końcu w 70. minucie Sandecja przeprowadziła składną akcję - zza pola karnego strzelił Damian Chmiel. Konrad Jałocha "wypluł" piłkę, ale ofiarnie obronił też dobitkę Mariusza Gabrycha.

Na ostatnie 10 minut trener Ryszard Tarasiewicz wprowadził do gry debiutanta w tyskiej drużynie Kongijczyka Wilsona Kamavuakę.

Sandecja dążyła do wyrównania i w 82. minucie znów postraszyła tyszan - z pola karnego uderzył Kun, a Jałocha ponownie pokazał swój kunszt.

W 85. minucie czerwoną kartkę, po drugiej żółtej zobaczył Marcin Biernat musiał opuścić boisko. Minutę później sędzia podyktował karnego dla gości za faul Kamavuaki na Gabrychu. Wyrównał strzałem z 11 metrów Michal Piter-Bućko.

OPINIE TRENERÓW

Tomasz Kafarski (Sandecja)

Według mnie był to bardzo interesujący mecz. Mieliśmy od początku plan jak grać i trzymaliśmy ten plan do ostatniej minuty. Chwała chłopakom za cały mecz, a szczególnie za drugą połowę, bo jednak gra się po to, aby tworzyć sytuacje podbramkowe. My tych sytuacji w drugiej połowie zrobiliśmy ośmiokrotnie więcej niż gospodarze. Cieszymy się z tego punktu, bo smutno by nam było, gdyby z takich korzystnych sytuacji nie wywieźlibyśmy stąd punktu. Wywozimy jeden, wiemy, że GKS Tychy to jest bardzo dobry zespół i dlatego chwała chłopakom za to, co dziś pokazali na boisku.

Ryszard Tarasiewicz (GKS Tychy)

Chcieliśmy wygrać, nie tylko ten mecz, ale wszystkie u siebie, tak samo na wyjazdach. Uważam, że pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Po jednym z dwóch lub trzech dośrodkowań tracimy bramkę. Dużo ładnych akcji w pierwszej połowie, oskrzydlających, lepsze dogranie w polu karnym i mogliśmy strzelić bramkę z akcji. Mieliśmy ze stałych fragmentów gry. Pierwszy jak i drugi stały fragment był spowodowany tym, że prowokowaliśmy przeciwnika do błędu w pojedynkach jeden na jeden. W drugiej połowie optycznie może i oddaliśmy grę, ale oprócz jednej sytuacji, gdzie "Jałoszkin" na dwa razy interweniował, myślę, że przeciwnik nie miał klarownej sytuacji. Uważam, że powinniśmy, a było miejsce, szybciej grać z linii obrony do linii pomocy i tak jak w pierwszej połowie, więcej skrzydłami. Mimo dobrej organizacji gry przeciwnika takie spotkanie powinniśmy zakończyć naszym zwycięstwem. Może jakiś wpływ, ale nie aż taki, miała czerwona kartka dla "Bieriego". Sytuacja stykowa, sędzia mógł się wstrzymać z kartką. Czy akceptujemy jeden punkt? Tak, bo jest koniec meczu. Nie ukrywam, że ja i zawodnicy nie jesteśmy do końca zadowoleni z jednego punktu.

GKS Tychy - Sandecja Nowy Sącz 2:2 (2:1)

Bramki: 1:0 Wojciech Szumilas (5), 1:1 Dominik Kun (31), 2:1 Łukasz Grzeszczyk (38-karny), 2:2 Michal Piter-Bućko (87-karny)

GKS Tychy: Jałocha - Mańka, Sołowiej, Biernat, Kallaste (79. Kamavuaka) - Połap, Szumilas (68. Kristo), Grzeszczyk, Daniel, Steblecki - Lewicki (90+2. Piątkowski).

Sandecja: Bielica - Basta (33. Baran), Piter-Bućko, Kun, Flis - Danek, Walski, Ogorzały, Kanach, Chmiel - Gabrych.

Czerwona kartka: Biernat (85', GKS Tychy za drugą żółtą).

Żółte kartki: Biernat, Kallaste

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Widzów: 3218

Nie przegap

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera