MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głosowali z nadzieją, że będzie lepiej. To był skok na wielką wodę, a tam rekiny i wiele skał

Grażyna Kuźnik
fot. Władysław Morawski
Odpowiedzialnie i spokojnie wyłanialiśmy swoich reprezentantów - pisał ,,Dziennik Zachodni” po wyborach 4 czerwca 1989 roku. Lukrował. Spokojnie nie było...

Nieznani sprawcy zrywali sobie wzajemnie plakaty, obie strony pilnowały ich po nocach. W Katowicach pojawiły się napisy: „Nie zrywaj naszych plakatów, przestrzegaj reguł gry, bo wiemy, że to ty!” Przedstawiciele władzy oburzali się na taką insynuację, a ,,Trybuna Robotnicza”, partyjna tuba, jedna z największych gazet w kraju, przeprowadziła śledztwo w tej sprawie. Jej wysłannik zapytał w Komitecie PZPR sporego śląskiego miasta: - Zrywacie? - Nie zrywamy - zapewnili towarzysze. - To może ci z OPZZ? - drążył dziennikarz śledczy. Usłyszał: - Ale oni mówią, że to im zrywają. Wydłubują oczka, albo domalowują wąsy. A na co lepsze plakaty naklejają paski z papieru z innym nazwiskiem. - Ile wam zerwali? - dociekał pytający. Odpowiedź: - Dokładnie nie wiadomo, ale będzie około tysiąca w ostatnim tygodniu. A ten transparent, co go im pocięli, to już zszyliśmy. Mają go powiesić wyżej.

Na dobrą gospodarkę

Sekretarz partii nie chciał jednak awantury ani zbytniego wścibstwa. Zapewniał: - Panie redaktorze, nie ma co robić problemu, damy sobie radę. Napisaliśmy do nich pismo, przyjęli, powinno być spokojnie. Redaktor się uspokaja, śledztwo skończone, już wie wszystko, Kiedy znów widzi napisy ,,Nie zrywaj...” komentuje: ,,Panie wierszokleto! Czyś pan czasem nie trafił na swojego?”

Władza narzekała, że ciągle coś dziwnego działo się z jej plakatami wyborczymi. Miasta są nimi oblepione, ale podobno od razu dało się zauważyć, że tych sygnowanych symbolem „Solidarność’’ było więcej. Działacze PZPR piorunowali: ,,Nie o eksponowanie własnych treści chodzi w tej propagandzie ulicznej. Chodzi to, żeby plakaty konkurencji zniknęły zupełnie. Różne są formy tej ulicznej, plakatowej nietolerancji. Najczęściej zalepiane są własnymi. Niektórym to jednak nie wystarcza, sięgają po sposoby, nie mieszczące się nie tylko w normach kultury politycznej, ale wręcz w podstawowych zasadach kultury osobistej.” Podawali przykład z centrum Chorzowa, gdzie pozaklejano wszystkie plakaty prezentujące kandydatów PZPR z okręgu nr 38 ulotkami ,,o napastliwej treści i z wulgarnym słownictwem.”

To nie jedyna skarga działaczy PZPR. Twierdzili, że w dużym osiedlu kilkuletnie dzieci pukały do drzwi lokatorów i wręczały im małą karteczkę z nadrukiem „Solidarności”, na niej wyszczególniono na kogo trzeba głosować. ,,To wciąganie naiwnych dzieci do kampanii wyborczej! Rzecz niewiarygodna, ale nawet niektórzy nauczyciele sugerowali swoim wychowankom, że mogą być potrzebni w niedzielę. Zaślepienie to czy głupota?” Strona rządowa co prawda pominęła dzieci, ale zasypywała Katowice ulotkami z helikoptera.

Zimno już ciągnęło działaczom po nogach, szukają więc winnych sytuacji. Pytają, czym kierują się rodzice pociech występujących w audycjach radiowych „Solidarności”, które informują słuchaczy, kto jest nasz, a kto nie, na kogo trzeba głosować. Dzieci zostawmy w spokoju!” Jakby one miały dyktować, kto ma wygrać wybory.

Komisje wyborcze witały miejscowych partyjnych notabli ukłonami i kwiatami, przedstawiciele Solidarności nie zostawiali tych uprzejmych kolegów z komisji ani na chwilę samych. W czerwcowych wyborach do wybrania było 480 posłów i 100 senatorów. Dla koalicji obejmującej PZPR i jej satelitów, władze przygotowały co najmniej 299 czyli 65 proc. miejsc w Sejmie. Pozostałe mandaty poselskie w liczbie 161 czyli 35 proc. przeznaczono dla kandydatów bezpartyjnych. Oprócz 108 okręgowych komisji wyborczych, było 23 353 komisji obwodowych, w skład komisji weszło 231 478 osób. Liczba uprawnionych do głosowania wynosiła 27 362 313 obywateli.

Wyborcy sondowani po oddaniu głosu wypowiadali się ostrożnie, największą odwagą wykazywali się seniorzy, którzy karierę zawodową już mieli za sobą. Emeryt Antoni Kościok z Zabrza mocno się zastanawiał, dlatego że: ,,Niektórzy kandydaci to karierowicze, myślą tylko o tym, żeby zostać posłem lub senatorem, a poważnych obowiązków to już nie biorą pod uwagę.”

Zabrzanin Lucjan Grochowski miał 94 lata, ale czerwcowych wyborów sobie nie darował. Na kogo głosował? Stwierdził: ,,Na dobrą gospodarkę, polityki mam dość. Chciałbym doczekać, żeby się to wszystko wyprostowało i poprawiło. Patrzę na te śląskie dzieci takie blade, wymizerowane i myślę sobie, że bez ekologii to my nie pożyjemy długo. W sklepach brakuje masła, wędlin, serów, teraz i cukru nawet, co świadczy o tym, że trzeba ratować nasze rolnictwo, niech chłop nie gania po całym kraju za byle czym, niech ma to, czego do uprawy ziemi potrzeba.
Starsze panie Henryka Mańka i Klara Zdebel powiedziały, że głosują po prostu tak, żeby młodym było lepiej. Czyli na kogo? Trzeba się domyślić. A inna siwa pani dodaje: - Do tej pory mój chłop głosował. Ale teraz, jak taka demokracja, to i sama przyszłam.

A co dla Śląska?

Młody człowiek z Mysłowic nie przedstawił się, ale powiedział: ,,Są to pierwsze prawdziwe wybory. Kiedyś szło się głosować z musu. Dziś jest inaczej. Uważam, że opozycja w Sejmie i Senacie może odegrać pozytywną rolę. Bez opozycji każda ekipa rządowa popełnia błędy, bo brak jest kontroli, oponenta wytykającego błędy i podsuwającego nowe rozwiązania. Dlatego przyszedłem oddać swój głos z nadzieją, że będzie lepiej.
Pan Kluszczyński, traktorzysta z PGR głosował za dobrą płacą za dobrą pracę. Górnik KWK Generał Zawadzki ocenił: ,,Myślę, że na efekty tych wyborów musimy jeszcze poczekać. Jestem zwolennikiem Solidarności i uważam, że dzięki niej zmieni się wiele w zakładach pracy. Jestem górnikiem i sądzę, że natychmiast trzeba zmienić system płac pracowników dołowych.

W Gliwicach młody mężczyzna po studiach politechnicznych powiedział: ,,Różni działacze obiecywali nam, że bez wyrzeczeń, bez obniżenia stopy życiowej wyprowadzą nas na czyste wody. Nie wierzę w to. Sądzę, że bez wyrzeczeń się nie obejdzie. Być może ci ludzie ­mają tak mierne wyobra-żenie o rodakach, iż sądzą, że prawda jest dla nich za trudna. Jeśli wierzą w to co mówią, to ja to wszystko czarno widzę.”

Elżbieta Sobieraj z Leszczyn przyszła na czerwcowe wybory z córką i z niepokojem. Wyznała: ,,Chciałabym spokojniejszego nieba, rzek z rybami, domków z ogródkami, szerokich asfaltowych dróg. Tak chciałabym widzieć swój kraj ojczysty. Ale czy tak będzie?”

Darek zatrudniony w Hucie Katowice nie podał, na kogo głosował. Ale sobie tych wyborów za bardzo nie brał do serca. Może zakochany, bo się spieszył. - Na wyborach życie się nie kończy! - rzucił. Natomiast Marek Kornas ze Świętochłowic wyjawił, że stawia na Solidarność. Ale nie na tych, ,,których jedynym atutem są wcześniejsze internowania czy szykany jakich doznali, bo równie dobrze zamiast nas reprezentować, mogą swój wybór wykorzystać na odgrywanie się za krzywdy.” Marka interesowało przede wszystkim to, co kandydaci chcą zrobić dla Śląska.

- To są inne wybory - podkreślał przewodniczący Komisji Wyborczej nr 123 w Katowicach. - Liczyłem się z dużą frekwencją, lecz nie przypuszczałem, że zabraknie miejsc w kabinach, że będzie trzeba dostawiać stoliki, że ludzie będą musieli dokonywać skreśleń w korytarzu, bo w środku lokalu zabraknie dla nich miejsca. Po raz pierwszy widziałem w takiej ilości duchownych.

Wiesław Łącki z Rudy Śląskiej przyznał: ,,Choć to nie pierwsze moje wybory, ­ to po raz pierwszy byłem w nie zaangażowany. Nie myślałem, że wybory mogą tak wyglądać. Pracuję w księgarni, z wieloma ludźmi rozmawiam. Zainteresowanie jest naprawdę powszechne. ”

,,Oni” nie przywykli

Świeżo po wyborach Polska Agencja Prasowa podała, że o godz. 22 w niedzielę 4 czerwca zamknięte zostały lokale wyborcze i przystąpiono do obliczania wyników. Dla komisji i ponad 120 tys. mężów zaufania ,,po pracowitym dniu przyszła również pracowita noc.” PAP zaznaczała, że gwarantem praworządności wyborów był skład komisji i szerokie kompetencje mężów zaufania. Ci ,,mężowie”, w tym wiele kobiet, spisało się doskonale. Opowiadali, że czym prędzej zaklejało po dziesięć kart w kopertach, żeby nie można było już niczego zmienić.

Dla 2 333 kandydatów na posłów i senatorów, ubiegających się o 460 mandatów poselskich i 100 mandatów senator­skich, nastały godziny oczekiwania. W pierwszej turze musieli pokonać poprzeczkę ponad 59 proc. ważnych głosów, żeby zapewnić sobie mandat.

W wyborach uczestniczyli też Polacy mieszkający za granicą. Powołano 198 obwodów głosowania, z czego 37 przypadło na ZSRR. O wyborach w Polsce rozpisywała się oczywiście zagraniczna prasa. Brytyjski tygodnik The Spectator uważał, że Polska zrobiła skok na głęboką wodę i nikt nie wie, jak będzie w niej pływać. Na odległym brzegu morza są złote plaże oznaczone napisami: „demokracja parlamentarna”, „wolny rynek” i „Europa”, ale przed Polakami ,,są rekiny, zasieki z drutu kolczastego i wiele, wiele skał.” Szwajcarski Neue Zürcher Zeitung stwierdził, że obraz Polski w zachodnich środkach masowego przekazu zmienił się radykalnie na lepsze. Inny szwajcarski dziennik Tages-Anzeige komentował jednak: „Za bardzo ciąży na Polakach kryzys gospodarczy, żeby mogli teraz oddawać się wygodnemu optymizmowi.” Ale gazeta podkreśliła, że niepewność panuje głównie wśród tych, których dotychczas określano jako „oni”; w nomenklaturze, przedstawicielach rządzącej partii, wobec których inaczej się obecnie podchodzi, a do czego ,,oni” nie przywykli.

Opozycja zdobyła w pierwszej turze 160 na 161 mandatów poselskich dla kandydatów bezpartyjnych. Sukcesem „Solidarności” były też wybory do Senatu, aż 92 jej reprezentantów zdobyło mandaty. Frekwencja w pierwszej turze w woj. katowickim wynosiła 60 proc. Wszyscy przedstawiciele Solidarności dostali się stąd do Senatu i Sejmu.

W niedzielę 4 czerwca 1989 w telewizji wieczorem leciał polski serial ,,Ucieczka z miejsc ukochanych”. Coś dla działaczy odchodzącej w przeszłość PZPR. Zapomniana dzisiaj produkcja przeminęła bez powtórek.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni