Aparaty ucieczkowe to podstawowe wyposażanie każdego górnika, który zjeżdża na dół - chroni drogi oddechowe, podczas wycofywania załogi ze strefy zagrożenia oraz umożliwia oddychanie.
Niestety w śląskich kopalniach już od kilku lat jest spory z tymi aparatami. Przypomnijmy, że od listopada 2015 roku WUG prowadził wzmożone kontrole, które wykazały wadliwość tych urządzeń. Najgorzej było w Katowickim Holdingu Węglowym - tam na 2 tys. sprawdzonych aparatów 18 proc. było niesprawnych, w Kompanii Węglowej na skontrolowanych 625 urządzeń - usterkę posiadało 95, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej na 312 - 34. Zdarzały się jednak zakłady, gdzie problemów z aparatami ucieczkowymi nie było, w innych - wadliwych urządzeń było relatywnie niewiele.
- Od ubiegłego roku WUG zabiega o projekt badawczy służący opracowaniu nowej konstrukcji aparatu ucieczkowego dla kopalń węgla kamiennego - mówi Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy WUG. Chodzi o zaprojektowanie nowych urządzeń, które wyposażony byłyby w butlę tlenową, a także o to, aby możliwa była stała kontrola ich stanu technicznego. Obecnie używany aparaty są jednorazowe - gdy zostaną skontrolowane, nie mogą zostać użyte ponownie.