Program wchodzi w decydującą fazę. Panie, które do tej pory nie miały pomysłu na własne życie, właśnie zaczynają staże zawodowe m.in. w domach opieki, sklepach itp. Odbywają też wizyty u fryzjera, dentysty, wizażystki, chodzą na zakupy z konsultantką. Wszystko po to, żeby z "szarych myszek" zmieniły się w kobiety piękne i niezależne. Nam udało się podejrzeć jedną z takich przemian. W salonie kosmetycznym spotkaliśmy panią Dominikę Janetę.
CZYTAJ KONIECZNIE:
* WDOWY GÓRNICZE: JESTEŚMY SILNE. PISZEMY, ŻEBY TO POKAZAĆ
* WDOWY PO GÓRNIKACH ZAKŁADAJĄ WŁASNE FIRMY
- Zgłosiłam się do udziału w programie, bo akurat nie miałam pracy, a nie chciałam siedzieć w domu. Dostałam propozycję stażu w biurze w JSW, a potem jest szansa na etat - przyznaje nam pani Dominika. - Właśnie dlatego zdecydowałam się na spotkanie z wizażystką. Doradziła mi, jak się malować i jak ubierać, żeby dobrze wypaść w pracy i prezentować się schludnie. Już od następnego dnia zaczęłam te rady wprowadzać w życie - mówi nam pani Dominika.
O tym, jak ważne jest, żeby kobiety w rodzinach górniczych pracowały, doskonale wie pani Elżbieta Nowak, która jest asystentką siedmiu pań w projekcie. Choć równie dobrze mogłaby być uczestniczką.
- Coś mi w środku zawsze mówiło, że nie powinnam tylko siedzieć w domu, choć mąż, jak to mąż, chciał mieć kobietę w domu - wspomina pani Elżbieta. - Okazało się, że ten wewnętrzny głos, żebym była niezależna i trochę samodzielna, to była jakaś przestroga. W 1999 roku, w kopalni, po 26 latach pracy, zmarł mój mąż. Poszedł do pracy na godzinę 11 i jak zwykle miał wrócić po 21. O 22 przyszli do mnie dyrektor kopalni, szef BHP i lekarka. Powiedzieli, że mąż nie żyje - wspomina pani Elżbieta.
- Mieliśmy podwójnego pecha. Nie dość, że zginął krótko przed emeryturą, to jeszcze akurat zmieniły się przepisy, zgodnie z którymi straciłam prawo do wcześniejszej emerytury. Niech sobie pani wyobrazi, że nowe przepisy, które są nam, wdowom górniczym nieprzychylne, weszły w życie 1 stycznia 1999 roku, a mój mąż miał wypadek 5 dni później w wypadku na Zofiówce. To był wypadek przy pracy, nie z jego winy, po prostu zasłabł będąc na stanowisku pracy - wspomina pani Elżbieta.
Jedyną instytucją, na którą mogła wtedy liczyć, była Fundacja Rodzin Górniczych. Jak przyznaje 52-letnia pani Elżbieta, gdyby nie pomoc psychologów z fundacji, mogła wpaść w depresję i zaniedbać dzieciaki.
- Kiedy dowiedziałam się, że poszukiwani są asystenci do projektu, od razu się zgłosiłam. I już nie chodzi o to, że dostałam szansę na dodatkowy zarobek, ale przede wszystkim mogę pomóc tym kobietom stać się niezależnymi. One muszą mieć świadomość, że każda z nich może kiedyś zostać sama i co gorsza, bez środków do życia - apeluje pani Elżbieta.
Projekt "Śląskie Wyzwania" ma charakter innowacyjny. Jego głównym założeniem jest opracowanie uniwersalnego modelu aktywizacji zawodowej kobiet z rodzin górniczych.
- Jeśli program przyniesie spodziewane efekty, czyli większość pań znajdzie zatrudnienie i zostanie aktywna zawodowo, opracowany przez nas wzór postępowań będzie można wprowadzić także w innych grupach społecznych, np. wśród rodzin marynarzy, policjantów czy żołnierzy - mówi Andrzej Zygmański z WUP.
Pieniądze na jego realizację - prawie 2,5 miliona złotych, w tym około 900 tys. złotych na bezpośrednią pomoc dla uczestniczek - pozyskano z Unii Europejskiej.
*DŁUGOTERMINOWA PROGNOZA POGODY NA PAŹDZIERNIK 2013
*KULTOWA DZIELNICA: Wybierz swoją dzielnicę i zagłosuj w plebiscycie
*Najpiękniejsze Polki w Kalendarzu Charytatywnym 2014 [ODWAŻNE ZDJĘCIA]
*Najlepsze przepisy na pyszne dania GOTUJ Z DZIENNIKIEM ZACHODNIM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?