Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik - Legia: Klasyk elektryzujący Polskę [WIDEO]

Andrzej Azyan
Rok 2002: Krzysztof Bukalski kontra Tomasz Sokołowski
Rok 2002: Krzysztof Bukalski kontra Tomasz Sokołowski Karina Trojok
Klasyk - tak określa się od wielu lat mecze pomiędzy Górnikiem Zabrze a Legią Warszawa. W niedziel, 19 lutego, rozegrany zostanie w Zabrzu już po raz 108. Spotkania pomiędzy tymi drużynami zawsze wywoływały dreszczyk emocji nie tylko wśród kibiców w Zabrzu i Warszawie, ale także w całej Polsce. Nic dziwnego skoro przez wiele lat Górnik i Legia były ambasadorami polskiego futbolu.

Do tej pory oba zespoły rozegrały między sobą 107 spotkań w ekstraklasie. 42 razy wygrała Legia, 39 razy zwyciężył Górnik, 26 razy był remis. Bramki 148-142 dla Legii. Z tych spotkań prawie każde miało swoją osobną historię, a nawet dramaturgię. - Najbardziej utkwił mi w pamięci mecz na Łazienkowskiej (4 maja 1958 - przyp. AA), w którym pokonaliśmy Górnika 3:2. Zabrzanie mieli wtedy bardzo mocną drużynę. U nas nastąpiły spore zmiany. Odeszli między innymi Pohl, Kowal, Szymkowiak. Miałem w tym meczu nie grać, bo byłem kontuzjowany. Jakoś udało się mi pozbierać i ... strzeliłem dwie bramki - wspomina wspaniały napastnik Legii, Lucjan Brychczy.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Trener Górnika widzi szansę w pokonaniu Legii
Prezes Górnika: Mamy mocniejszy skład niż jesienią

W 1961 roku Górnik po raz trzeci zdobył mistrzostwo Polski. Wtedy znaczącym krokiem do tego sukcesu, było pokonanie 9 maja w Zabrzu Legii 5:1 (1:1). Cztery bramki dla Górnika zdobył Ernest Pohl, a jedną Edward Jankowski. Mówi o tym meczu Stanisław Oślizło, wieloletni kapitan Górnika: - Ernest miał w tym meczu nie grać. Doznał poważnej kontuzji kolana. Brakowało nam jednak napastników. Byli tylko Lentner i Jankowski. Poprosiliśmy kierownika Gładycha, aby poszedł do Ernesta do domu i ściągnął go na stadion. Chodziło nam o to, aby tylko wyszedł na boisko i straszył rywali. Ernest pojawił się. Lekarze postawili go na nogi, a jak się to skończyło najlepiej świadczy wynik - wspomina Oslizło.

W 1994 roku Górnik powinien po raz 15 zdobyć mistrzostwo Polski. Wystarczyło, aby zabrzanie pod wodzą trenera Edwarda Lorensa pokonali w ostatniej kolejce w Warszawie Legię. Do przerwy Górnik prowadził 1:0 po bramce Marka Szemońskiego. Po zmianie stron w niechlubnej roli wystąpił kończący karierę sędzia Sławomir Redziński. Pokazał trzy czerwone kartki zawodnikom Górnika: Henrykowi Bałuszyńskiemu, Grzegorzowi Dziukowi, Jackowi Grembockiemu. Legia wyrównała na 1:1 w 69 minucie po strzale Adama Fedoruka i to ona została mistrzem Polski.

- Atmosfera była gorąca. Robiliśmy wszystko, aby wygrać. Sędzia Redziński nam to umiemożliwił. Prawie każde nasze ostrzejsze zagranie odgwizdywał jako faul. Grając w ósemkę, walczyliśmy do końca, ale to była nierówna walka - mówi Dariusz Koseła grający w tym meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo