Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Zabrze - Arka Gdynia 2:0. Piorunujący finisz gangu Marcina Brosza. Zobaczcie zdjęcia z tego meczu!

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Arkadiusz Gola
Mecz Górnik Zabrze - Arka Gdynia był spotkaniem, którego wynik miał niebagatelne znaczenie dla sytuacji w tabeli. Dla obu zespołów ważne było tylko zwycięstwo. Ten cel osiągnął zespół Marcina Brosza, wygrywając po dwóch golach strzelonych w końcówce spotkania!

W meczu dwóch zespołów zaangażowanych w walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie nawet w Walentynki nie mogło być mowy o sentymentach. Dla zabrzan, czujących duży niedosyt po inaugurującym wiosnę remisie z Koroną, był to drugi z rzędu pojedynek z zespołem, który stanowił dla nich bezpośrednie zagrożenie.

Kliknij poniżej i zobacz zdjęcia

Drużyna Marcina Brosza na murawę wyszła wyraźnie zdeterminowana. Mroźna mżawka i niska temperatura nie wpłynęły na poziom energii gospodarzy, którzy szybko zepchnęli Arkę na brzeg jej pola karnego i raz po raz przeprowadzali ataki, a strzały Erika Janży i Łukasza Wolsztyńskiego (piłka spadła na górną część poprzeczki) wyraźnie podniosły ciśnienie świetnie znanego na Roosevelta Pavelsa Steinborsa, który mocno zrugał swoich kolegów z obrony.

Nie na wiele się to zdało, bo w 15 minucie bezsensowna zabawa z piłką w polu karnym Christiana Maghomy, którego zaatakował Łukasz Wolsztyński, zakończyła się rzutem karnym dla zabrzan. Do piłki podszedł Igor Angulo, który dotychczas nigdy nie strzelił gola Arce, i... nie trafił w bramkę ocierając nią słupek z zewnątrz. To drugi niewykorzystany rzut karny żegnającego się z Górnikiem Hiszpana w tym sezonie na cztery takie próby... Co więcej, było to już dziesiąte trafienie w słupek lub poprzeczkę zabrzan w tym sezonie, co stanowi największy taki dorobek w lidze.

Bądź na bieżąco i obserwuj

To zdarzenie zdetonowało nieco zapał gospodarzy, co próbowali wykorzystać gdynianie pamiętający, że jesienią potrafli u siebie pokonać Górnika, ale po kilkunastu minutach sytuacja zaczęła wracać do normy. Wymiernym efektem były rzuty rożne, z którymi goście radzili jednak sobie dość pewnie.

W końcówce pierwszej połowy ośmielona Arka napędziła rywalom nieco strachu, zwłaszcza przy zamykającym tę część spotkania rzucie wolnym, ale piłkarze schodzili do szatni przy dwóch zerach i delikatnych gwizdach kibiców gospodarzy, bo goście, ze względu a remont ronda przed stadionem nie będą przyjmowani na Arenie Zabrze.

Powodów do zadowolenia nie mieli także nowi piłkarze Górnika. Erik Jirka, zaliczający drugi mecz, oraz debiutujący Roman Prochazka. Obaj Słowacy nie grali źle, ale byli niewidoczni, co wskazuje na to, że proces błyskawicznej aklimatyzacji nie przebiega tak gładko, jak życzyłby sobie tego Marcin Brosz.

- Będzie tylko lepiej, jestem zadowolony z tego, co pokazali dzisiaj - podkreślił trener Górnika.

Po przerwie gdynianie pilnowali remisu już znacznie aktywniej, pamiętając, że najlepszą obroną jest atak. Górnik co prawda miał nadzieję na drugi rzut karny, ale Szymon Marciniak usłyszał z VAR-u, że ręka Damiana Zbozienia nie kwalifikuje się do takiej decyzji, za to Maciej Jankowski zmarnował wyśmienitą okazję dla gości główkując bardzo niecelnie. Marcin Brosz dokonał zmian, wpuszczając Davida Kopacza i Mateusza Matrasa, którzy w Kielcach ożywili grę zespołu i tym razem było podobnie!

Nie przegap

Wszystko rozstrzygnęło się jednak dopiero w końcówce. Najpierw Angulo wreszcie skaleczył Arkę po rajdzie błyskotliwie uruchomionym przez Jesusa Jimeneza, a dobił gości w doliczonym czasie gry Paweł Bochniewicz po centrze Janży z rzutu rożnego. Radość w Zabrzu nie miała granic.

Wszystko wskazuje na to, że był to ostatni mecz Borisa Sekulicia w barwach Górnika. Klub prawdopodobnie przyjmie ofertę z Chicago Fire.

Gornik Zabrze - Arka Gdynia 2:0 (0:0)
1:0
Igor Angulo (83), 2:0 Paweł Bochniewicz (90+1)
Górnik Chudy - SekulićI, WiśniewskiI, Bochniewicz, Janża - Jirka, Prochazka (87. Koj), Manneh (67. Matras), Jimenez - Wolsztyński (63. Kopacz) - AnguloI. Trener: Marcin Brosz
Arka Steinbors - MarciniakI, MaghomaI, Marić, Zbozień - Jankowski (67. Mihajlović), Deja, Vejinović (87. Vinicius), Nalepa, Młyński - Serrarens. Trener: Aleksandar Rogić.
Żółte kartki Wiśniewski, Sekulić, Angulo - Maghoma, Marciniak.
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Widzów9.468 I

Zobacz koniecznie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera