Górnik Zabrze: Dani Pacheco zaczął lepiej niż Igor Angulo i Jesus Jimenez

Dani Pacheco wszedł na murawę w 76. min. Dwanaście minut później oddał strzał, po którym piłka przeszła między nogami obrońcy, zmieniła przez to kierunek i wpadła do siatki. W ten sposób Hiszpan uratował Górnikowi Zabrze punkt w meczu z Termalicą Nieciecza.

- To był świetny debiut, który pokazał, że my naprawdę uważnie pracujemy nad transferami. Mam nadzieję, że teraz pójdzie za ciosem - stwierdził prezes zabrzan Arkadiusz Szymanek.

O golu w pierwszym meczu mogli tylko pomarzyć słynni poprzednicy Pacheco - Igor Angulo i Jesus Jimenez. Ten pierwszy, jeden z najlepszych strzelców wszech czasów, na premierowe trafienie czekał do 69. minuty piątego występu. Wcześniej rozegrał 40 minut w Pucharze Polski i 217 w I lidze, zbierając sporo krytycznych uwag. Od tamtej chwili zgarnął wszystkie możliwe laury - został królem strzelców w I lidze, Pucharze Polski i w Ekstraklasie (dwukrotnie zajął w tym zestawieniu drugie miejsce).

Jego następca Jimenez czekał jeszcze dłużej. Po raz pierwszy piłkę do siatki rywali wpakował w 15. spotkaniu. Goniąc tego gola grał 326 minut w europejskich pucharach, 65 minut w Pucharze Polski (wtedy go zdobył) i 721 minut w Ekstraklasie.

Pacheco załatwił więc sprawę ekspresowo.

- W dodatku oglądając powtórki widziałem, że tak właśnie chciał uderzyć. Owszem, element szczęścia też się w tym momencie pojawił, ale nie był to przypadek - komplementuje piłkarza prezes klubu.

Pacheco ma z Górnikiem umowę ważną do końca sezonu z opcją jednostronnego przedłużenia przez klub.

W kolejce na debiut czeka jeszcze dwóch pozostałych nowych zawodników Górnika: Jan Ciućka i Higinio Marin.