Górnik Zabrze grał z ŁKS-em w statki. Przez cztery i pół godziny!

Zawieszenie rozgrywek to trudny moment dla wszystkich zaangażowanych w nie osób. Także dla działów marketingu, które od piątku wymyślają dla swoich kibiców wirtualne atrakcje.

Po meczach na platformach FIFA 2020 i Football Managera, przypominaniu historycznych występów klubów i konkursach dla kibiców na prowadzenie w tym wyścigu wyszli Górnik Zabrze i ŁKS Łódź, które zamiast na murawie spotkały się na... karce papieru.

Punktem wyjścia był mecz w... Polskiej Lidze Statków, czyli popularnej, zwłaszcza przed laty, grze polegającej na odgadywaniu, gdzie w kwadracie 10 na 10 kratek umieszczono "statki".

Przygotowania trwały przez kilka godzin, a atmosferę podgrzewały takie obrazki:

A Górnik wystawił najmocniejszy obecnie skład.

Akcja została przygotowana profesjonalnie, a Twitter... oszalał.

Do zabawy wciągnięto oficjalny portal Ekstraklasy.

Wkrótce jej profil zamienił się w pole bitwy.

Gra zaczęła się o 20.30.

Na razie kule wpadają w wodę...

I wciąż bez trafień.

Górnik zaczął trafiać!

Zgodnie z zasadami zabrzanie mieli kolejną szansę:

Seria niecelnych strzałów.

ŁKS zastosował skuteczną taktykę:

Łodzianie nie wykorzystują okazji:

Kolejna szansa będzie dla ŁKS-u:

Ale rywale znów pudłują!

W końcu jednak ŁKS się wstrzelił:

Reszta była formalnością:

Próba pójścia za ciosem skończyła się jednak dla ŁKS niepowodzeniem.

Mecz trwa już blisko 100 minut, a tymczasem:

Na froncie bez zmian:

Ciekawy ruch Górnika:

Zmian ciąg dalszy:

Ale na planszy bez zmian

Wreszcie jest trafienie:

Górnik stracił drugi statek, tym razem trójmasztowca.

To będzie najdłuższa bitwa statków w historii. Rekord Guinessa?

Wydarzenia zaczęły nabierać tempa

Górnik kończy dzieło zniszczenia

ŁKS bardzo szybko się rewanżuje.

I od razu powiększa przewagę

Za nami trzy godziny gry. Górnik namierzył trójmasztowiec

Emocje rosną:

Po tej ostrej wymianie strzałów sytuacja wygląda tak:

''

Kolejny okręt na dnie. Za chwilę północ.

ŁKS wykorzystuje dodatkowy strzał

Górnik jest już w bardzo poważnych opałach

Zabrzanie szukają ratunku

I jeszcze podgrzewa nadzieję

Za chwilę jednak wszystko się zmienia:

Po czterech (!) godzinach gry sytuacja wygląda tak:

Górnikowi został jeden jednomasztowiec. Koniec jest już bliski, ale statek może znajdować się na co najmniej dwunastu pozycjach. Zabrzanie za to teraz zatopią czteromasztowca ŁKS, którego położenie jest jasne.

Tak się też stało

A po chwili niszczy dwumasztowiec.

I nie zamierzał zwalniać

Jest 1 w nocy. Mecz trwa już 4,5 godziny!

I to już koniec. Kontratak ŁKS-u okazał się zabójczy!

Warto dodać, że cała akcja miała charytatywne tło:

Zapewniamy, że dziennikarz Dziennika Zachodniego dopełnił warunków akredytacji.