Podczas piątkowego treningu Górnika Zabrze Michał Koj i Stefanos Evangelou, grając w jednej drużynie, wyskoczyli do górnej piłki i zderzyli głowami.
Dla Koja sytuacja zakończyła się fatalnie. Polało się trochę krwi, piłkarz trafił do szpitala, gdzie stwierdzono złamanie nosa. Na szczęście innych obrażeń nie doznał.
Grek ze zderzenie wyszedł bez szwanku.
Koj odpocznie przez kilka dni i wróci do zajęć. Niewykluczony jest nawet występ w ochronnej masce w najbliższym meczu z Rakowem Częstochowa.
To nie pierwszy dramatyczny przypadek w karierze stoper Górnika Zabrze. We wrześniu 2016, grając w barwach Ruchu, został trafiony łokciem w głowę. Znalazł się w szpitalu z częściowym paraliżem, do piłki wrócił po blisko pół roku.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?