Górnik Zabrze- Radomiak 0:0. Zdjęcia z meczu, który zirytował kibiców

Piłkarze Górnika Zabrze wychodząc z tunelu przed meczem z Radomiakiem musieli oglądać się za siebie. Tam bowiem już czaiła się strefa spadkowa, od której - po zwycięstwie Piasta - ekipę Bartoscha Gaula dzielił już zaledwie punkt.

Okazją, by ten dystans powiększyć było 1.900 występ zespołu z Roosevelta w Ekstraklasie. Jak przypomniała strona klubowa z jubileuszowych spotkań Górnik wygrał siedem, zremisował sześć i przegrał pięć. Tym razem każdy inny scenariusz niż zwycięstwo stanowiłby wielkie rozczarowanie, zwłaszcza w kontekście serii czterech kolejnych meczów bez zwycięstwa, mocno obciążającej konto i samopoczucie gospodarzy.

Jesienią w Radomiu Górnik wygrał gładko 3:0, strzelając dwa gole już do przerwy. Tym razem tak różowo nie było, a nawet dominowała przede wszystkim szarość. Pierwsza połowa toczyła się w umiarkowanym tempie, przy najmniejszej frekwencji na Arenie Zabrze w obecnym sezonie. Goście mocno zagęścili przedpole, zmuszając rywali do biegania, co w przypadku Łukasza Podolskiego wyglądało zresztą na precyzyjnie realizowaną taktykę na zmęczenie 37-letniego byłego reprezentanta Niemiec. Radomiak bez większych problemów przedłużył o 45 minut miano jedynej drużyny, która w 2013 roku nie straciła gola. Nowy nabytek zabrzan, Daisuke Yokota, zapewne nieźle się na trybunach wynudził. Na szczęście dla niego tym razem pogoda była przynajmniej całkiem niezła.

Bezbramkowy remis odzwierciedlał poziom wrażeń, ale nie mógł zadowalać nie tylko zabrzan, ale i gości, którzy zobaczyli, że obecna siła ognia i poziom energiii czternastokrotnych mistrzów Polski pozostawia sporo do życzenia. I to Mariusz Lewandowski dokonał w przerwie jedynej zmiany. Gaul uznał, że nie ma takiej potrzeby albo... możliwości. Już i tak problem stanowiło zastąpienie pokutującego za kartki Erika Janży.

Druga połowa sprawiła, że kibice stopniowo zapadali w letarg, połączony z irytacją, bo Górnik grał jeszcze słabiej, a pierwszoplanową postacią zespołu stawał się Daniel Bielica. Już w pierwszej części bramkarz spisał się na medal broniąc mierzony tuż przy słupku strzał z dystansu, ale prawdziwy kunszt wykazał odbijając uderzenie Lisandro Semedo z linii pola karnego. Za to w 79 minucie Bielicę wyręczył Jean Jules Mvondo blokując w bramce strzał Leonardo Rochu po kontrze, która ruszyła po... podaniu Roberta Dadoka z rzutu rożnego.

- K... m..., zacznijcie grać! - skandowali kibice, ale apel pozostał bez odzewu.

Po meczu z Torcidy została za to wygłoszona mowa motywacyjna, której zawodnicy wysłuchali ze spuszczonymi głowami.

Zobaczcie zdjęcia z Górnik Zabrze - Radomiak.

Górnik Zabrze - Radomiak 0:0
Górnik Bielica - Jensen, Paluszek, Bergstroem - Okunuki, Mvondo, Kotzke (83. Cholewiak),Wojtuszek - Podolski, Włodarczyk (71. Dadok), Pacheco. Trener: Bartosch Gaul.
Radomiak Kobylak - Abramowicz, Cestor, Rossi, Jakubik - Donis (46. Pik), Ramos - Cayarga (83. Cele), Alves, Semedo - Rocha. Trener: Mariusz Lewandowski.
Żółte kartki Pacheco - Rossi.
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów7.134