Górnik Zabrze: Syn zagra w bramce, jak ojciec. Piotr Bar grał dla zabrzan, jego syn Paul przeciwko nim

To historia niczym z amerykańskiego filmu. Pogoń Zabrze najlepszy okres w historii miała w latach 1989 i 1990, kiedy nie miała sobie równych w lidze i w wielkim stylu sięgała po mistrzostwo Polski. Pierwszy tytuł świętował z drużyną bramkarz Piotr Bar, wtedy zdolny, młody zawodnik, młodzieżowy reprezentant Polski. Jego zdjęcie z kolegami z mistrzowskiej drużyny do dziś wisi na ścianie hali przy ul. Wolności. Już w najbliższą sobotę będzie je mógł zobaczyć na własne oczy jego syn Paul, który jest bramkarzem szwajcarskiego klubu Amicitia Zurych, rywala zabrzan w eliminacjach Ligi Europejskiej. Mecz rozpocznie się o 16.00

- Przeglądając kadrę rywala zwróciliśmy uwagę na to nazwisko, w Zabrzu przecież doskonale znane. Ale pewności nabraliśmy po wizycie starszej pani, która kupiła na mecz... dziesięć biletów. To pani Danuta Malik, babcia Paula, a teściowa Piotra. Mieszka niedaleko Zabrza. Powiedziała nam, że wnuk po losowaniu od razu do niej zadzwonił i powiedział: „Babciu, zagram w Zabrzu. Przyjeżdżajcie!” Takiej okazji nie może przegapić – mówi Dariusz Czernik, dyrektor Górnika.

Okazuje się, że Piotr Bar po zdobyciu złotego medalu w 1989 roku, jak wielu Ślązaków w tamtym czasie politycznego przełomu, wraz ze świeżo poślubioną małżonką, wyjechał do Niemiec, gdzie podpisał kontrakt z zespołem z Altensteig. W 1990 roku urodził się syn Paul, choć babcia mówi na niego Paweł. Bar-junior początkowo grał w zespole z Balingen-Weilstetten, później w TSV Altensteig, czyli tam, gdzie tata. Później przeniósł się do Szwajcarii, a rok temu dołączył do drużyny GC Amicitia Zurych.

Mimo, że Paul urodził się w Niemczech, doskonale mówi po polsku. I nie ukrywa podekscytowania faktem, że po 33 latach stanie w tej samej bramce, w której ojciec świętował mistrzostwo Polski. - Zaraz po losowaniu nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Było tylu potencjalnych rywali, a trafiliśmy na Górnik, który kontynuuje historię Pogoni i gra w tej samej hali. Znam ja dobrze, w zasadzie w ogóle się nie zmieniła. Kiedy z ojcem odwiedzaliśmy jego rodzinne strony, często mnie tutaj przyprowadzał. Chodził na mecze, rozmawiał z kolegami. Co innego jednak być w hali jako kibic, a to innego stanąć w bramce, w dodatku w meczu europejskich rozgrywek – mówi Paul Bar. I dodaje: - Na meczu będzie bardzo dużo bliskich mi osób. Chyba będą za mnie trzymać kciuki. A kto jest faworytem? Wiemy, że Górnik latem sprowadził wielu bardzo dobrych zawodników. Choćby bramkarza Piotra Wyszomirskiego, którego oglądałem w meczach reprezentacji Polski. Wydają się naprawdę mocni. My? Też mam wrażenie, że jesteśmy lepsi niż w tamtym sezonie. Małą przewagą jest… Iso Sluijters, który grał w Górniku wiele lat. Zna polską ligę, wie czego się spodziewać. Dziś szanse oceniam pięćdziesiąt na pięćdziesiąt, może decydować dyspozycja dnia, może bramkarzy...

Niestety, w gronie kibiców zabraknie tego dnia Piotra Bara. - Tata jest bardzo schorowany. Ma problemy z biodrem i czeka na operację - mówi Paul. - Obiecałem mu opowiedzieć wszystko o meczu, zaraz po jego zakończeniu. Na pewno bardzo chce, żebym zagrał dobry mecz i przypomniał w Zabrzu nazwisko Bar z jak najlepszej strony - kończy Bar-junior.

Mecz Górnika Zabrze z GC Amicitią Zurych w ramach pierwszej rundy eliminacji Ligi Europejskiej rozpocznie się 27 sierpnia o godz. 16.00.