To straszne. W podobnych sytuacjach ludzie w Niemczech czy w Austrii siedzą wtedy w ławkach, słuchają i biją brawo. Ale nie ma się co dziwić, skoro lekcje śpiewu w naszym systemie szkolnictwa są na kiepskim poziomie, albo ich w ogóle nie ma. Powiedzmy więc jasno: Powszechne muzykowanie w śląskich rodzinach to już przeszłość. Ale za to jest co wspominać. Mój pradziadek grał biegle na harmoszce, czyli można powiedzieć, że na akordeonie. Dziadek grał na skrzypcach, a wujek dosłownie na wszystkim. Mnie też muzycznie męczyli od dziecka i teraz gram na kilku instrumentach. Przede wszystkim jednak na urodzinach było tylko jedzenie, opowiadanie i śpiewanie do późnej nocy. Przygrywano wtedy na instrumentach, a inni mniej szkoleni instrumentaliści grali na waszbrecie, pokrywkach, garnkach i na grzebieniu.
I właśnie niedawno pokazałem mojemu siedmioletniemu synowi, jak się gra na tym grzebieniu. A jest do tego potrzebny oczywiście ten grzebień oraz celofan. Ale tę celofanową funkcję doskonale pełni zwykły foliowy woreczek śniadaniowy. A jak się dokładnie gra? Trzeba ów grzebień włożyć do tego foliowego bojtla, czyli woreczka i potem poprzez tę folię delikatnie dociska się grzebień do ust. Granie na tak opakowanym grzebieniu polega właściwie na delikatnym nuceniu sobie melodii albo śpiewaniu jej pod nosem. Przy czym podczas śpiewania nasze wargi drgają i te drgania przenosimy na folię i ona drga pomiędzy naszymi wargami a zębami grzebienia. Podczas takiego grania wargi muszą swędzieć - to jest normalne zjawisko. Po prostu wibrowanie tej folii wraz z wyśpiewywaną melodią tworzy wrażenie, że gramy na instrumencie typu klarnet czy saksofon. A zatem od kiedy nauczyłem mojego syna grać na grzebieniu, to natychmiast zaczęła się w domu tworzyć iście fryzjerska filharmonia. Bo zaraz potem dwuletnia córka też już grała na grzebieniu. Potem kolejne dzieci pomimo słusznego już wieku również chciały spróbować. Trudno jest zatem teraz znaleźć u nas grzebień, celofan albo woreczki śniadaniowe. Wszyscy grają. Jest to już trudne do wytrzymania, ale co zrobić. Regionalne tradycje trzeba podtrzymywać.
Proponuję więc również nauczyć swoje otoczenie grania na grzebieniu. To trochę zapomniana już zabawa, ale może się przydać, bo majówka, która jeszcze trwa, to wielkie grillowanie i być może taki grzebieniowy instrument zachęci do biesiadnego śpiewania. Bo to przecież takie fajne i proste. Grzebień to zresztą nie tylko śląski instrument, ale dla wszystkich, także dla glacoków, czyli dla łysych.
* CZYTAJ KONIECZNIE:
*TAKIEJ BIJATYKI NIE BYŁO W KATOWICACH OD LAT! ANTYFASZYŚCI KONTRA POLICJA - ZOBACZ ZDJĘCIA i FILMY
*EGZAMIN GIMNAZJALNY 2012 - SPRAWDŹ JAK CI POSZŁO, ZOBACZ ARKUSZE i ODPOWIEDZI. PRZECZYTAJ O PRZECIEKACH
* BUDYNEK JAK TITANIC? JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH ZABRZAŃSKICH TAJEMNIC ODKRYTA [ZDJĘCIA + FILM]
* OSTATNI CASTING MISS ZAGŁĘBIA 2012 [ZOBACZ ZDJĘCIA!]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?