Ile w tym roku wydamy na prezenty i co znajdziemy pod choinką? Większość osób dopiero się zabiera za kompletowanie świątecznych podarków

Niemal co trzeci z nas za zakup prezentów zabiera się dopiero w grudniu – wynika z Barometru Providenta. Co ósmy ankietowany szuka okazji do kupowania prezentów choinkowych przez cały rok – 18,4 proc. respondentów zaczyna zakupy kilka miesięcy przed Gwiazdką, a 37,1 proc. rezerwuje sobie na ten cel kilka tygodni poprzedzających święta. Jednak niemal co trzeci Polak nie odhaczył jeszcze prezentów z listy świątecznych zadań. Na grudniowe wyprzedaże poluje 15,6 proc., natomiast 16,4 proc. badanych deklaruje, że zakupy upominków zostawia sobie na ostatnią chwilę.

Co ciekawe, ponad połowa badanych (57,6 proc.) deklaruje, że w tym roku oczekuje prezentu, przy czym 19,7 proc. jest zdecydowanie przekonanych, że znajdzie go pod choinką. Podarku najczęściej spodziewają się respondenci w wieku 18-24 lata oraz seniorzy (62,5 proc. w grupie 55-64 lata oraz 61,1 proc. w grupie 65+).

Podobne wnioski płyną z badania CBRE, w którym 53 proc. respondentów przyznało, że nie kupiło jeszcze ani jednego prezentu na Boże Narodzenie. Prawie jedna trzecia rozpoczęła takie zakupy i ma część podarunków, a 4 proc. kupiło już wszystkie. Co 10. w ogóle nie przygotowuje bożonarodzeniowych niespodzianek dla bliskich.

– Wyprzedaże związane z Black Friday już za nami, ale to dopiero początek przedświątecznej gorączki zakupowej. Większość prezentów kupujemy dopiero w grudniu. I choć istotna grupa z nas wybierze zakupy online, to i tak lwia część w tym czasie odwiedzi centra i parki handlowe – mówi Agata Czarnecka, szefowa działu badań i analiz w CBRE.

– Największy ruch będzie widać na 2-3 tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia. Aż 59 proc. z zapytanych przez nas konsumentów to wtedy kupuje podarki dla bliskich – dodaje.

Podobnie jak w ubiegłych latach, najczęściej wybieranym wymarzonym prezentem do 200 zł są pieniądze lub bony na zakupy (24 proc.) – wynika z wspomnianego raportu Providenta. Na drugim miejscu znalazły się kosmetyki i perfumy (14,3 proc.). Podium zamyka elektronika wskazana przez co dziesiątego. Popularnością cieszą się także ubrania i buty (7,7 proc.), biżuteria (6,6 proc.) oraz książka (6,6 proc.). Z kolei 6 proc. badanych ucieszy się z biletów lub voucherów na wydarzenia kulturalne lub kursy.

Gust obdarowanego ma duże znaczenie dla 44,4 proc. respondentów, a atrakcyjna cena należy do czynników decydujących niemal 40 proc. badanych. Niemal co trzeci Polak jest zdeterminowany, by nie przekroczyć budżetu. Na funkcjonalność uwagę zwraca 27,5 proc. badanych.

Na prezenty średnio chcemy przeznaczyć 747 zł, a na pozostałe wydatki związane z celebracją Gwiazdki, czyli jedzenie, wystrój domu, organizację spotkań, koszty ewentualnych podróży itp., jest to 969 zł. Po raz kolejny panowie zadeklarowali przeciętne wyższe wydatki niż panie – i to zarówno w zakresie prezentów, jak i pozostałych świątecznych kosztów. Na poszczególne cele mężczyźni średnio chcą przeznaczyć odpowiednio 813 zł oraz niemal 1107 zł. Kobiety natomiast przeciętnie wskazały kwoty 682 zł i 820 zł.

– Największe budżety prezentowe przewidują badani w wieku 35-44 lat. Respondenci z tej grupy średnio chcą wydać aż 916 zł. Najmniejszą sumą dysponują natomiast najmłodsi respondenci, którzy deklarują średni budżet w wysokości 583 zł – komentuje Karolina Łuczak. Rzeczniczka Prasowa Provident Polska.

Respondenci badania CBRE wśród minusów kupowania prezentów w centrach handlowych na ostatnią chwilę wskazują przede wszystkim wysokie ceny (49 proc.). Na drugim miejscu znalazły się tłumy w sklepach, na które wskazało 21 proc. konsumentów. Na zbyt duży wybór upominków, który może być przytłaczający, narzeka 12 proc., a 8 proc. przeszkadzają sklepy zamknięte w niedziele. Braki w asortymencie doskwierają 6 proc. klientów.

Ze wspomnianego Barometru Providenta wynika, że Polacy w tym roku na święta Bożego Narodzenia wydadzą łącznie 1716 zł, czyli o ponad 4650 zł więcej niż przed rokiem. Z kolei z danych GUS wynika, że w październiku br. przeciętne wynagrodzenie w Polsce wyniosło 7544,98 zł brutto (5474 zł netto). Przyjmując, że w miesiącu pracujemy średnio 22 dni, w trakcie dnia pracy za średnią krajową pensję zarabiamy 248,8 zł „na rękę”. To oznacza, że potrzebujemy niemal 7 dni roboczych, aby zgromadzić środki finansowe na święta Bożego Narodzenia (dokładnie 6,8 dnia). W zeszłym roku było to 5,7 dnia.

Z kolei niemal dwa razy dłużej będą musiały pracować osoby zarabiające najniższą krajową, czyli 2709,49 zł netto. Ich dzienna stawka przy 22 dniach roboczych w miesiącu to 123,1 zł. Stąd konieczność pracy przez niemal 14 dni, aby pokryć wydatki świąteczne. Rok temu było to 12 dni.

– W 2021 roku pracownik otrzymujący wynagrodzenie minimalne musiał przepracować 10 dni, aby zarobić na wydatki świąteczne. W 2022 roku było to 12 dni, a teraz już 14 dni. Oczywiście musimy uwzględnić to, że w 2021 roku ze względu na panującą na rynku niepewność oraz pandemię zacisnęliśmy pasa i planowaliśmy wydatki wynoszące średnio 950 zł. Niemniej od dwóch lat rosnące kwoty na paragonach to nie efekt rozrzutności, a inflacji, która powoduje, że dokładnie ten sam koszyk zakupów z poprzedniego roku jest po prostu wyraźnie droższy – komentuje Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, ekspert rynku pracy.