Jacek Pilarski w Pietrzykowicach. Zdobywca Oscara spotkał się z uczniami WIDEO+ZDJĘCIA

- Bądźcie uparci w dążeniu do celu. Jeżeli się che, to się da - przekonywał młodych ludzi podczas spotkania. - W dobie internetu możemy zacząć bardzo szybko spełniać swoje marzenia. Brzmi to infantylnie, ale w moim przypadku pięć lat temu właśnie tak się to zaczęło, kiedy postanowiłem, że będę robił to co robię - mówi Jacek Pilarski.

W trakcie trwającego kilkadziesiąt minut wydarzenia nie zabrakło podziękowań m.in. ze strony szkoły i miejscowych władz, które zostały skierowane na ręce głównego bohatera, a także jego rodziców. Podczas wizyty w swojej szkole Jacek Pilarski opowiadał o pracy nad "Księgą dżungli", o tym jak dotarł do tego miejsce, w którym obecnie jest, a także jak wygląda jego praca na co dzień.

Przypomnijmy. Pochodzący spod Żywca 30-latek odpowiedzialny był podczas pracy nad "Księgą dżungli" za tzw. matte painting. To tworzenie odpowiedniego tła dla skomplikowanych animacji komputerowych. Wcześniej tworzył ich koncepcję. Praca nad jednym ujęciem trwa od kilku dni do nawet kilku miesięcy.

CZYTAJCIE TEŻ:
Oscar dla Polaka 2017: Jacek Pilarski nagrodzony za efekty specjalne

- Miałem to szczęście, że przy „Księdze dżungli” pracowałem od samego początku. To jak wyglądało dane ujęcie w 80 proc. zależało ode mnie i to ono było prezentowane bezpośrednio przed klientem - zdradzał nam już wcześniej tajniki pracy. - Największą gratyfikacją dla mnie jest to, że mogę zobaczyć moją pracę na dużym ekranie, chociaż większość osób nie wie, że to ja robiłem. Na tym polega mój zawód. Robimy coś, co powinno wyglądać superrealistycznie, a ludzie nie powinni wiedzieć, że jest to dorobione sztucznie. To jest główny cel i do tego dążymy - precyzuje Jacek Pilarski.