Maseczki za 1 zł sztuka (chirurgiczne). Bzdura. Tylko prawdziwe przeciwsmogowe. Te zwykłe, papierowe nie mają kompletnie sensu. Nie pomagają w ogóle (chyba że zwrócić na siebie uwagę na ulicy). Liczą się tylko maski przeciwsmogowe. Można je kupić w wielu miejscach. Są już specjalne maski na rower, do biegania itd. Różnią się filtrami (kurz, pył, gazy organiczne, spaliny itd.), rozmiarami, a także żywotnością oraz designem. Koszt: bez około 100 zł nawet nie zaczynajcie szukać dobrego towaru.
Oczyszczacze powietrza do wnętrz. To ma sens. Oczyszczacze znane były już wcześniej - przeciwalergiczne, z nawilżaniem powietrza, jonizujące. Lecz teraz jest boom na oczyszczacze przeciwsmogowe. I dobrze, lecz muszą być dobre. Fachowy radzą, że pyły PM2.5, benzopireny, formaldehyd, benzen można ograniczyć, gdy zastosujemy oczyszczacze z filtrem HEPA klasy co najmniej E10, w połączeniu z filtrem z węglem aktywnym. Urządzenie musi być odpowiednio wydajne w stosunku do przestrzeni, którą chcemy filtrować. Dodatkowo zwróćmy uwagę na głośność urządzenia. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że do małego mieszkania oczyszczacz będzie nas kosztował minimum 1000 złotych.
Akcja Kolei Śląskich - przejazd za darmo dla kierowców. Trochę bzdura, trochę sensu ma.
Akcja z darmowymi przejazdami ma sens, ale dydaktyczny - uczymy się życia bez samochodów. Lecz pamiętajmy, że smog w regionie to smog z kominów, mniej z samochodów. Bieganie na dworzec i z powrotem, potem do pracy i do domu, i wdychanie trucizny to opcja gorsza, niż siedzenie w samochodzie, gdzie jesteśmy dość dobrze izolowani od powietrza na zewnątrz.
Niewychodzenie na powietrze, siedzenie w domu. To ma sens. Co prawda niektórzy twierdzą, że jeśli nie mamy klimatyzacji albo oczyszczacza, to oddychamy tym samym powietrzem co na zewnątrz, ale to nie do końca prawda. Gdy mamy zamknięte okna, z pewnością duże cząsteczki (10 mikrometrów) zostają na zewnątrz. Gorzej z cząsteczkami 2,5 - te mogą krążyć w mieszkaniu i to właśnie te dostają się do oskrzeli i głębiej. Tak czy owak - i tak lepiej w mieszkaniu.
Picie dużej ilości wody. To ma sens. To nie tylko marketing firm produkujących wodę. Rzeczywiście złe powietrze podrażnia oczy, nos i gardło, bo wysusza błony śluzowe, natomiast woda przynosi im ulgę
Oddychanie przez nos. To ma sens. Zwłaszcza ważne u dzieci. Doktor hab. Wojciech Feleszko z Kliniki Pulmonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego WUM potwierdził, że nos jest filtrem naturalnym. Może zatrzymać większe cząstki. Śluz je wchłania, filtruje, drobinki są raczej połykane, niż dostają się do dróg oddechowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?