Jak zwykle zignorujemy Dzień bez Samochodu. Mamy dowód, że to błąd

Nie od dziś wiadomo, że jazda na rowerze ma zbawienny wpływ dla naszego organizmu. Polepsza się kondycja, spalamy zbędną tkankę tłuszczową, poprawia się krążenie krwi w organizmie, dzięki czemu spada ciśnienie tętnicze. To oczywiście jedne z wielu korzyści. Sprawdziłem to na własnej skórze, wybierając się do Pracowni Badań Czynnościowych na katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego. Tam podłączony do specjalistycznej aparatury, wartej ponad 100 tysięcy złotych, jadąc na specjalnym rowerze do celów naukowych, wartym 60 tysięcy złotych, sprawdziłem, co dzieje się z moim organizmem w trakcie jazdy na rowerze w normalnych, drogowych warunkach. Przyznam się od razu, że jestem nałogowym palaczem, średnio aktywnym fizycznie, co jak się okazało, miało niebagatelny wpływ na wyniki testu.

Test przeprowadzałem pod czujnym okiem dr. Miłosza Czuby. Podłączony do specjalistycznej aparatury czułem się, jakbym brał udział w filmie science fiction. Było to potrzebne, ponieważ aparatura w trakcie jazdy wychwyciła wszystkie dane dotyczące wydolności mojego organizmu włącznie z ilością tkanki tłuszczowej, która, jak się okazało, przekracza nieznacznie normę.

Jako że cyklistą nie jestem i właściwie nigdy nie byłem, sił mi starczyło tylko na 15 minut jazdy, w czasie której przejechałem ponad 10 kilometrów. Co to dało? - W pana przypadku niewiele, ponieważ była to tylko typowa rozgrzewka dla pańskiego organizmu. W tym czasie spalił pan około 100 kalorii - wyjaśnił mi dr Czuba.

To oznaczało jedno - w ciągu 15 minut spaliłem tyle kalorii, ile bym spalił myjąc przez pół godziny podłogi, robiąc przez trzy godziny na drutach lub grabiąc 40 minut liście w ogrodzie. Czuba wyjaśnił mi również, że aby pobudzić mój organizm do lepszego funkcjonowania, musiałbym przynajmniej trzy razy w tygodniu jeździć rowerem co najmniej przez godzinę. To zdecydowanie poprawiłoby moją kondycję i wydolność, a przede wszystkim byłoby dla mojego organizmu prosportowe. 15-20 minut jazdy nie daje komuś takiemu jak ja zupełnie nic.

- Korzyści odniesie tylko osoba kompletnie nieaktywna. Dla typowego "kanapowicza" będzie to korzystny bodziec dla organizmu - podkreśla Czuba.

Czy warto więc przesiadać się z samochodu na rower? Najprościej mówiąc, tak. - Jazda na rowerze poprawia pracę i wydolność serca, poprawia się jego kurczliwość. Ponadto zwiększa się pojemność oddechowa płuc, a dzięki większemu dotlenieniu organizmu odbudowuje się tkanka mózgowa - wylicza korzyści dr Jarosław Pacek, specjalista fizjoterapii w klinice chorób wewnętrznych w Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Bytomiu.

To nie wszystkie zalety zdrowotne dla naszego organizmu. Jazda na rowerze bardzo dobrze wpływa na osoby otyłe, z podwyższonym cholesterolem czy chorobami układu krwionośnego. Co ciekawe, nawet jeśli jest się nałogowym palaczem, to jazda rowerem poprawia pojemność płuc, wydolność i kondycję. Nie wiem, jak wy, ale ja z pewnością przesiadam się na rower. Przynajmniej stacjonarny.

Jak podkreśla Marzena Okoń z gliwickiej Poradni Dietetycznej Amarena, spalaniu kalorii sprzyjają też zwykłe, codzienne obowiązki. Sprawdź, ile kalorii stracisz, wykonując czynności wymagające wysiłku.

Podajemy średnią ilość kalorii, które spalamy podczas pół godziny pracy.

200 kalorii spalamy w trakcie przeciętnej sesji miłosnej. Przy intensywnym seksie można spalić nawet 400,
500 kcal spalamy podczas wchodzenia po schodach,
214 kcal szorując podłogi,
200 kcal malując ściany,
158 kcal spalamy kosząc trawę,
130 kcal podczas mycia okien lub samochodu, pracy w ogrodzie, trzepania dywanów,
115 kcal - spalamy podczas grabienia liści, trawy,
75 kcal - odkurzania,
72 kcal - gotowania posiłków,prasowania. MAKI

*Śtowarzyszenie Ślązaków legalne. Sąd uznał narodowość śląską? CZYTAJ TUTAJ
*Gwarki 2012, czyli bez pochodu nie ma zabawy ZOBACZ ZDJĘCIA
*KONKURS MŁODA PARA: Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!