Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Wilczek i Carpi odkryją Serie A

Michał Skiba
Dla 27-letniego Kamila Wilczka to był już ostatni dzwonek, by spróbować swoich sił za granicą. Wygląda na to, że trafił idealnie
Dla 27-letniego Kamila Wilczka to był już ostatni dzwonek, by spróbować swoich sił za granicą. Wygląda na to, że trafił idealnie maciej gapiński
Król strzelców odrzucił oferty z Danii, Francji i 2. Bundesligi. Wybrał grę we Włoszech. Przed minionym sezonem głównym założeniem Carpi było utrzymanie się w II lidze

Piłka nożna lubi udowadniać, że nie ma rzeczy niemożliwych. "Bajka" to chyba najlepsze słowo na określenie obecnej sytuacji włoskiego Carpi FC, którego grę od tego sezonu będziemy mogli obserwować w Serie A. Od lipca częścią tego projektu został Kamil Wilczek.

Albo Fabrizio Castori jest trenerem nadzwyczaj utalentowanym, albo jego podopieczni wykorzystali właśnie życiowy zapas szczęścia. Dzięki bezbramkowemu remisowi na własnym obiekcie w meczu z Bari Carpi FC przypieczętowało historyczny awans do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. Historyczny, bo pierwszy od początku istnienia założonego w 1909 roku klubu.

Włoski kopciuszek tak bardzo imponował kibicom na Półwyspie Apenińskim, że w nagrodę decydujące o awansie starcie z Bari pokazywał główny kanał sportowy telewizji publicznej Rai.

Na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek Serie B Carpi zapewniło sobie awans do Serie A. O 11 punktów wyprzedzało Frosinone oraz o dwanaście Bolonię.

Ekipa Carpi jest (zachowując proporcje) włoskim odpowiednikiem Termaliki z Niecieczy. Oba zespoły łączy zerowe doświadczenie w najwyższej klasie rozgrywkowej w swoim kraju. Obie ekipy mają również problemy ze spotkaniami przed własną publicznością. To obiekt w Carpi może się okazać głównym problemem beniaminka w przyszłej edycji ligi - przyjęto, że we włoskiej ekstraklasie obiekt każdego klubu powinien liczyć przynajmniej 20 tys. miejsc. Jeżeli Sandro Cabassi nie zostanie szybko rozbudowany do wymaganego minimum, zespół będzie musiał poszukać alternatywy.

Piłkarze swoje mecze rozgrywają na stadionie Sandro Cabassi, który jest w stanie pomieścić 4164 kibiców - to prawie cztery razy mniej niż obecnie mieści najmniejszy obiekt w Serie A, czyli należące do Cagliari Stadio Sant'Elia (16 tys.) i zarazem dwadzieścia razy mniej niż największy obiekt we Włoszech - legendarne San Siro w Mediolanie (80 tys.). Carpi to miasto położone w regionie Emilia-Romania, w prowincji Modena, w północnej Italii. Zamieszkuje je około 70 tys. ludzi - zaledwie o dziesięć tysięcy więcej niż podwarszawski Pruszków.
Kamil Wilczek ma za sobą najlepszy sezon w karierze. W barwach Piasta Gliwice zdobył 20 bramek i został królem strzelców ekstraklasy. Jako pierwsze Wilczkiem zainteresowały się duńskie kluby Broendby i FC Kopenhaga. Dla polskiego napastnika nie był to jednak wymarzony kierunek i chciał trafić do lepszej ligi. Kolejne propozycje napływały z silnych lig na kontynencie. O Wilczka walczył też beniaminek Premier League AFC Bournemouth. Po polskiego napastnika zgłaszało się również FC Nantes, którego właścicielem jest Waldemar Kita. Francuzi zgłosili się jednak zbyt późno i Wilczek był już dogadany z Carpi.

- Szkoda, że żaden z silnych klubów naszej ligi nie sięgnął po Kamila Wilczka. Jeśli działacze Carpi zdecydowali się na transfer Polaka, pewne jest, że obserwowali go już od dłuższego czasu. Znają jego mocne i słabe strony. Jest to napastnik, który fajnie gra tyłem do bramki, jest dynamiczny, imponuje grą głową. Wierzę, że Wilczek poradzi sobie we Włoszech - ocenia Kamil Kosowski, były piłkarz Chievo Verona.

Warszawę opuścił już Orlando Sa, więc Wilczek wydawał się idealnym następcą. Legia ma dziś bowiem tylko jednego napastnika z prawdziwego zdarzenia. To Nemanja Nikolić, który w ostatnim sezonie grał na Węgrzech. W barwach Videotonu, z 24 bramkami na koncie, został królem strzelców tamtejszej ekstraklasy. W Lechu działacze zdecydowali się na usługi Marcina Robaka i Denisa Thomalli.
W Carpi o miejsce w składzie nie będzie jednak łatwo. Polak będzie bowiem rywalizował z Jerrym Mbakogu. Nigeryjczyk z włoskim paszportem w ostatnim sezonie Serie B zdobył 15 bramek i był najlepszym strzelcem Carpi. Z wyglądu, ale przede wszystkim stylem gry, przypomina Prejuce'a Nakoulmę. Silny, szybki, potrafi umiejętnie zgubić rywala na kilku metrach, a przede wszystkim świetnie wykańcza akcje.

- Jeśli Kamil udowodni swoją wartość w tak silnej lidze jak Serie A, selekcjoner Adam Nawałka nie będzie miał innego wyjścia jak powołać go do reprezentacji Polski. Nawałka już nieraz udowodnił, że z Włoch bardzo łatwo jest otrzymać zaproszenie na #zgrupowanie kadry - dodał Kosowski.

Na Serie A zwrócone są oczy wielu kibiców i skautów, więc polski napastnik będzie miał okazję pokazać się z dobrej strony i pójść drogą innego byłego piłkarza Piasta Kamila Glika.

Twitter: MSkiba92


*Wybierz się na wycieczkę do nowego Muzeum Śląskiego ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO]
*Dopalacz Mocarz zabija kolejne ofiary. Jest najsilniejszy i najgroźniejszy
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Śląska STREFA AGRO - nie tylko dla rolników. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląska STREFA BIZNESU - wszystko o pieniądzach. ZOBACZ KONIECZNIE
*Śląsk Plus. Górny Śląsk jest piękny ZDJĘCIA INTERAKTYWNE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!