Katastrofa kolejowa w Chałupkach pod Szczekocinami to jedna z największych katastrof w naszym kraju. W tym roku mija 8 lat od tej wielkiej tragedii. W niewielkiej miejscowości na granicy województw śląskiego i świętokrzyskiego pamięć o wydarzeniach z 2012 roku wciąż jest żywa.
Co roku w pierwszą niedzielę marca odbywają się tam uroczystości upamiętniające tragedię. Jest msza święta w intencji ofiar. Uczestnicy składają także kwiaty i zapalają znicze. Najpierw pod tablicą pamiątkową w centrum wsi, a następnie pod krzyżem w pobliżu miejsca katastrofy. Podobnie było w niedzielę, 1 marca.
Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. Zginęło 16 osób
Był 3 marca 2012 roku. W sobotni wieczór pociągami podróżowało wiele osób. O godzinie 20.53 w Chałupkach pod Szczekocinami (powiat zawierciański) doszło do zderzenia pociągów relacji Warszawa-Kraków i Przemyśl-Warszawa. Wypadek miał miejsce na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa.
W wypadku zginęło 16 osób. Wśród nich była jedna obywatelka Stanów Zjednoczonych i jedna obywatelka Rosji. Rannych zostało 157 osób. Wśród nich było ośmiu obcokrajowców.
W akcji ratunkowej uczestniczyło ponad 450 strażaków z czterech województw: śląskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego. Pomagało im ponad 300 policjantów i funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei. Użyto 35 samochodów ratownictwa technicznego, 2 śmigłowce ratunkowe i 13 psów tropiących. Na miejscu pracowało także 40 zespołów ratownictwa medycznego. PCK do akcji ratowniczej wysłało dwie Grupy Ratownictwa PCK: z Będzina i Kielc. Straty materialne oszacowano na 20 mln złotych.
Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami. Zapadły prawomocne wyroki
Z ustaleń prokuratury wynika, że do tragedii pod Szczekocinami przyczyniły się błędy i zaniedbania dyżurnych ruchu z posterunków Starzyny i Sprowa. Zarzucono im spowodowanie katastrofy kolejowej. Sąd I instancji skazał dyżurnych ruchu Andrzeja N. (na 4 lata więzienia) i Jolantę S. (2,5 roku więzienia). Do sądu wpłynęły jednak apelacje od tych wyroków. Prokuratura domagała się zaostrzenia wyroku. Obrona chciała uniewinnienia dyżurnych ruchu.
W 2018 roku zapadły prawomocne wyroki. Sąd Apelacyjny w Katowicach zdecydował o podwyższeniu wyroków. Dyżurny ruchu Andrzej N. został skazany na 6 lat więzienia, a Jolanta S. - na 3,5 roku więzienia. Dyżurnych uniewinniono jednak od zarzutów poświadczenia nieprawdy.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?