Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice mogą być jak Los Angeles

Maria Zawała
Kampania wyborcza trwa na całego, a kandydaci na urzędy bardziej lub mniej eksponowane prześcigają się w mowie-trawie i obiecankach-cacankach, który to lepiej zbuduje, wyremontuje, odmaluje czy porachuje.

Podobnie zachowują się kandydaci na prezydenta Katowic, dla których przebudowa centrum stolicy Górnego Śląska i granie na emocjach mieszkańców wkurzonych nieposiadaniem centrum miasta na miarę współczesnej metropolii są dość ważnym elementem kampanii.

Fakt. Lata świetlne błagaliśmy prezydenta Piotra Uszoka, by stworzył w Katowicach kawałek przestrzeni publicznej, której nie musielibyśmy się wstydzić. Bo żaden to powód do dumy, być w rankingach europejskich (a jeden taki wpadł mi właśnie w ręce), trzecim najbrzydszym miastem Europy po belgijskich Charleroi i Luik. I co? I nic, tylko plany i plany... Ale w końcu coś drgnęło i pojawiła się szansa, że buldożery naprawdę zaorają postsocjalistyczną brzydotę. Co prawda pomysły na nowe miasto poróżniły architektów z Uszokiem, ale skoro miasto nie może być dla ich wizji, to nich będzie przynajmniej dla ludzi.
Jakież więc było moje zdziwienie, gdy wiceprezydent Katowic Arkadiusz Godlewski, (P)ełniący (O)bowiązki nowego kandydata na katowicki tron, zajmowany póki co niemal dozgonnie przez Piotra Uszoka wypalił w Aktualnościach ( TVP Katowice, 7 października), że pomysły jego szefa, by przebudować centrum Katowic, są bezsensowne, bo... zbyt śmiałe i na takie radykalne zmiany na pewno nie będzie pieniędzy.

W związku z czym, lepiej tylko wszystko posprzątać, wyszorować (tu akurat się z nim zgadzam, bo to nigdy nie zaszkodzi), posadzić parę nowych drzew przy alei Korfantego, oczywiście wcześniej wysadzając Uszoka. I Katowice będą prawie jak nowe. Bo miasto trzeba odszpecić, tak można podsumować jego wypowiedź.

Cóż, kułacze czarnoziemy pod Krakowem swego czasu też odszpecano... przez budowę tam Huty im. Lenina, wrocławskie bruki - przez zalewanie ich asfaltem. Pomysł Godlewskiego, by szpetne, zimne molochy w centrum Katowic odmienić za pomocą sadzonek jest jednak doprawdy wizjonerski. Rozwijając minimalistyczną wizję odmiany centrum Katowic, 0bjawioną przez Arkadiusza Godlewskiego, proponuję starannie dobrać drzewostan. Bo gdyby zrezygnować z tak często wciskanej wszędzie lipy i obsadzić taką na przykład aleję Korfantego palmami, to można by połączyć przyjemne z pożytecznym. Sadzić palmę na pamiątkę każdemu, komu akurat odbiła... Mam przeczucie, że gdyby tak się stało, choć oczywiście to żart, wkrótce Katowice wyglądałyby jak Los Angeles.

W końcu aspirujemy do miana miasta kultury i ogrodów, czyż nie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!