Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice: Pożar w kanale ciepłowniczym. Jedna osoba nie żyje

KD
mat. policji
Kłęby czarnego dymu, krzyki ludzi dochodzące z kanału ciepłowniczego przy ul. Murckowskiej. Taki obraz zobaczyli policjanci patrolujący ulice miasta w niedzielę ok. godz. 5 rano. Bez zastanowienia ruszyli na ratunek. Udało im się uratować mężczyznę. W płonieniach zginęła jego towarzyszka. Mundurowi udzielający pomocy z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla trafili do szpitala. Poparzeni zostali również strażacy, którzy próbowali ugasić pożar w pomieszczeniach kanału ciepłowniczego.

Tragiczny pożar wybuchł w kanale ciepłowniczym przy ul. Murckowskiej, gdzie najprawdopodobniej swoją “dziuplę” miała para bezdomnych.

- Policjanci zobaczyli kłęby dymu wydobywającego się ze studzienki, natychmiast postanowili sprawdzić co się dzieje - relacjonuje Jacek Pytel, oficer prasowy KMP w Katowicach. - Gdy stali już przy wejściu do kanału, usłyszeli krzyki ludzi, wzywających pomocy. Mimo, że nie dysponowali specjalistycznym sprzętem, wkroczyli do akcji - dodaje Pytel.

Musieli zejść do zadymionych pomieszczeń i przeczołgać się po stertach śmieci. Udało im się wydostać na zewnątrz mężczyznę. Jednak z kanału nadal słychać było krzyki.

- Ponownie weszli do wewnątrz, ale panowała tam już bardzo wysoka temperatura, zadymienie wciąż rosło. Z uwagi na zagrożenie życia, po krótkich poszukiwaniach, musieli wyjść z niego - dodaje oficer prasowy.

Z kanału ciepłowniczego nie udało się wyciągnąć kobiety. Zginęła w płomieniach. Mężczyźnie nic się nie stało.

Na miejsce pożaru przyjechały również trzy zastępy straży pożarnej. Do przeprowadzenia mieli wyjątkowo nietypową i trudną akcję.

- Do wnętrza kanału trzeba było zejść po drabince, wewnątrz panowało bardzo silne zadymienie i wysoka temperatura - relacjonuje Andrzej Płóciniczak z KM PSP w Katowicach. - Kiedy udało nam się zapanować nad ogniem, musieliśmy jeszcze sprawdzić wiele zakamarków - dodaje.

Po zakończonej akcji gaśniczej pomocy ratowników medycznych wymagało dwóch strażaków, którzy schodzili do wnętrza kanału. - Szczeble drabinki były tak rozgrzane, że strażacy poparzyli sobie dłonie. Nie pomogły specjalne rękawiczki - wyjaśnia Płóciniczak. Zostali opatrzeni na miejscu.

Policjanci poszkodowani w akcji ratunkowej z podejrzeniem podtrucia tlenkiem węgla trafili do szpitala na Warszawskiej. Zostaną tam na obserwacji przez kilka dni. W niedzielę odwiedził ich m.in. insp. Paweł Szeląg komendant Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.

- Podziękował policjantom za ofiarną służbę oraz odwagę i życzył szybkiego powrotu do zdrowia - zdradza Pytel.

Strażacy zaznaczają, że niedzielna tragedia rozpoczęła zimowy sezon. - Każdego roku podczas jesiennych i zimowych miesięcy wyjeżdżamy do pożarów pojawiających się w pustostanach, opuszczonych budynków czy innych pomieszczeniach, w których przed zimnem próbują ogrzać się bezdomni - informuje Płóciniczak. Pamięta jak kilka lat temu strażacy w Śląskiem gasili tragiczny w skutkach pożar domku na ogródkach działkowych, w którym zginęło kilka osób.

- Dlatego apelujemy, aby mieszkańcy regionu, którzy wiedzieli bezdomnych próbujących ukryć się przed zimnem w podobnych miejscach, informowali o tym straż miejską czy policję - podkreśla strażak.

W Śląskiem na potrzebujących czekają 74 placówki, w których nie tylko zimą, otrzymają pomoc. Chodzi o noclegownie, schroniska, ogrzewalnie czy domy pomocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!