W grudniu katowicka Rada Miasta wybrała do zgromadzenia KZK GOP trzech przedstawicieli: Ewę Kołodziej, Jerzego Forajtera i Arkadiusza Godle-wskiego. Mogłaby tak zrobić, gdyby Katowice liczyły ponad 300 tysięcy mieszkańców. Przed wyborami samorządowymi Państwowa Komisja Wyborcza otrzymała jednak z Katowic informację, że liczba mieszkańców nie przekracza 300 tys. (dlatego katowiczanie wybrali 28, a nie - jak wcześniej - 31 radnych). Gdyby trzymać się tej liczby, to Katowicom w zgromadzeniu KZK GOP należą się 2 miejsca.
Radni uważają, że nic się nie stało. Odrzucili skargę Jackiewicza argumentując, iż katowiczan jest blisko 309 tysięcy. Skąd ta różnica? Do PKW trafiła informacja o osobach zarejestrowanych na pobyt stały, zaś na potrzeby wyborów do zgromadzenia KZK GOP dołożono jeszcze osoby zameldowane na pobyt czasowy. Czy słusznie? Zdaniem Jackiewicza doszło do naruszenia prawa. Bardziej ostrożny jest zajmujący się tematyką prawa samorządowego Borys Budka z Katedry Prawa Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
- Jeśli przepisy jednoznacznie nie precyzują, o którą kategorię mieszkańców chodzi, to dopuściłbym taką rozszerzoną interpretację - ocenia Budka.
Przedstawiciele KZK GOP podkreślają, iż zgromadzenie jest najwyższą władzą Związku. To ono uchwaliło, aby korzystać z usług Tramwajów Śląskich do roku 2030, co pozwoli ubiegać się spółce o kredyt na przebudowę sieci i remonty oraz zakup nowego taboru. Jeśli wojewoda uzna racje Jackiewicza, to mogą stracić ważność wszystkie uchwały Zgromadzenia. - A jeśli wszystko było w porządku, to być może trzeba się przyjrzeć danym wysłanym przez Katowice do PKW i zapytać o ważność wyborów - można usłyszeć od przedstawicieli Forum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?