Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy z Rybnika mają w nosie zakaz parkowania

Barbara Kubica
Na rynku jest za dużo aut - mówią Maria i Antoni Miillerowie
Na rynku jest za dużo aut - mówią Maria i Antoni Miillerowie Fot. Barbara Kubica
Zapowiadane od kilku tygodni przez prezydenta Rybnika Adama Fudalego zmiany zasad wjazdu samochodów na rynek okazały się być tylko drobnymi korektami.

Zamiast wprowadzenia zapowiadanych wcześniej - także na łamach "Polski Dziennika Zachodniego" - wysokich opłat dla kierowców, którzy samochodem chcą wjechać na rynek, prezydent zabronił jedynie wjazdu na centralny plac w mieście... mediom. I to ma rozwiązać problem.

500 złotych to najwyższy mandat, jaki może dostać kierowca, który pozostawi auto w niedozwolonym miejscu

Mieszkańcy, którzy każdego dnia narzekają, że rynek zamiast reprezentacyjnego placu przypomina gigantyczny, bezpłatny parking, podkreślają, że wyrzucenie stąd samochodów radia i telewizji niczego nie zmieni.

- Zniknęły tylko trzy samochody lokalnej telewizji, która notorycznie urządzała sobie na rynku darmowy parking, ale co z 10 pozostałymi, które należą do przedstawicieli handlowych, klientów kawiarni i osób, którym po prostu nie chce się jechać na parking? To takich aut jest tutaj najwięcej - mówi Krystian Szuwarga, mieszkaniec centrum. Dlaczego urzędnicy nie wprowadzili wcześniej zapowiadanych, restrykcyjnych opłat, tylko zadowolili się półśrodkami?

- Mieszkańcy skarżyli się, że to właśnie lokalna telewizja najbardziej nadużywa przywileju, jaki w naszym mieście miały media. Postanowiliśmy więc dla przedstawicieli radia i telewizji wprowadzić takie same zasady, jak dla dostawców towaru do sklepów. Mogą wjechać na rynek, ale tylko w wyznaczonych godzinach, na pół godziny - tłumaczy Lucyna Tyl, rzeczniczka Urzędu Miasta. - Liczymy, że to rozwiąże problem i mieszkańcy nie będą już więcej narzekać - dodaje.

Zmienione nieco zasady parkowania na rynku zaczęły obowiązywać w miniony wtorek. W środę sprawdziliśmy, czy kierowcy się do nich stosują.
W samo południe na rybnickim rynku stało 9 zaparkowanych samochodów. Dwa należały do firmy ochroniarskiej, jeden do firmy, która dostarczała towar do drogerii. Pozostałe samochody były prywatne. Co więcej, za ich przednią szybą nie dostrzegliśmy zezwoleń sugerujących, że poruszają się nimi osoby niepełnosprawne. Okazało się również, że nowe zasady zlekceważyli nawet pracownicy lokalnej telewizji. Ich auto stało zaparkowane kilka metrów od miejskiego ratusza. Kolejnych 17 samochodów
zaparkowanych było na ulicy Sobieskiego, czyli głównym deptaku dochodzącym do rynku.

- Aut w tym miejscu jest zdecydowanie za dużo i widać, że z tym problemem urzędnicy nie potrafią sobie poradzić - mówi Maria Miiller z Rybnika.

- Mój mąż ma pozwolenie wjazdu wydawane inwalidom, ale nigdy z tego przywileju nie korzystamy i nie wjeżdżamy na rynek. Przecież tutaj kręci się tyle osób, w tym małe dzieci. Jadąc autem można kogoś przypadkiem potrącić. Wolimy nie ryzykować, zawsze zostawiamy samochód na sąsiednim parkingu i idziemy na rynek piechotą - dodaje.

Mieszkańcy spacerując po centrum, lawirują między samochodami

O rybnickim rynku, który każdego dnia zamiast reprezentacyjnego placu przypomina największy parking, pisaliśmy już na naszych łamach 12 sierpnia. - Za wjazd na rynek trzeba będzie sporo zapłacić. Ile? Tego jeszcze nie wiem. Chcemy skutecznie zniechęcić niektórych kierowców. Dzięki temu rynek nie będzie już najtańszym parkingiem w mieście - podkreślał wówczas prezydent Rybnika, Adam Fudali, który zapewniał, że wkrótce z płyty rynku i przyległych uliczek znikną wszystkie samochody. O tym, że problem jest ogromny świadczy fakt, że w tylko w lipcu i sierpniu straż miejska interweniowała na rynku 32 razy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!