Kopalnia Ignacy w Rybniku miała być wielką atrakcją. Ale póki co nie zachwyca

To miało być efektowne, nowoczesne, naszpikowane elektroniką i multimediami muzeum. Takie, w którym nie chodzi się od pokrytej kurzem gablotki do rzeźby, tylko takie gdzie dzieciaki mogą zobaczyć fragmenty filmików, dotknąć eksponaty. Niestety, nie wyszło. W sobotę oficjalnie zainaugurowała swoją działalność odnowiona kopalnia Ignacy w Rybniku-Niewiadomiu. Na modernizację budynku dawnej stolarni i maszynowni wydano 3,2 mln zł. I gmach jest ładny - turystom, którzy przychodzą podziwiać największy skarb kopalni, czyli parową maszynę wyciągową z początku XX wieku, nie kapie w końcu na głowę. Ale co z tego, skoro obejść wkoło maszyny zajmuje kilka minut, a poza tym skarbem, który od lat nie pracuje, niewiele można zobaczyć.

- To nie jest Guido. Nie ma możliwości, żeby tutaj uruchomić zwiedzanie podziemi. A zastanawiamy się nad uruchomieniem maszyny za pomocą prądu i sztucznym wytwarzaniu pary. Tak, by odwiedzający mogli zobaczyć, jak tam maszyna wygląda w czasie pracy - mówił nam Piotr Masłowski, zastępca prezydenta Rybnika. Na przeszkodzie ku takiemu rozwiązaniu stoi jednak jeden poważny problem: największa atrakcja Ignacego - maszyna wyciągowa wciąż jest własnością Kompanii Węglowej i rozmowy nt. jej przejęcia cały czas trwają.

Rozczarowania obiektem nie kryli mieszkańcy Rybnika. - Spodziewaliśmy się większej ilości atrakcji. Dzieci się mnie pytają, kiedy będziemy zwiedzać, a my już jesteśmy po ...- mówiła nam Justyna Sówka. - Przepracowałam tutaj 30 lat, byłam laborantem. Dla mnie to nostalgiczna podróż do tego miejsca - mówiłam nam Jadwiga Stokłosa. - Bardzo ubogie to muzeum. Przecież można było zdjęcia archiwalne z kopalni pokazać, opisać historię tego miejsca, przecież archiwa są - podkreślała.
Kiedy miasto otrzymało dotację na modernizację budynku kopalni, urzędnicy zapowiadali, że chcą w Niewiadomiu stworzyć park industrialny na wzór tego, który działa w dawnej Hucie Witkowice w Ostrawie. To prawdziwy raj dla zwiedzających. Można wejść do środka dawnych pieców hutniczych, hal magazynowych, zjeść ciastko na dachu jednego z kominów, a co najważniejsze - o rozwoju przemysłu, o lokalnej tradycji, historii, a także o ekologii zwiedzający dowiadują się z interaktywnych plansz, stanowisk komputerowych. Takie atrakcje to dziś wymóg, który musi zostać spełniony, by muzea, szczególnie te nowe tętniły życiem. A w Rybniku oprócz maszyny wyciągowej zwiedzać można tylko wyremontowaną 9 lat temu wieżę ciśnień, nie powstał taras widokowy i wystawę obrazów oraz skamielin.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że wystawa to jeszcze za mało, by przyciągnąć ludzi. Ale będziemy tu organizowali wiele ciekawych imprez. Już we wrześniu będzie np. "Wieczór Grozy" połączony z projekcją filmu niemego. Planów mamy sporo - mówi Ewa Mackiewicz-Polnik.

Wchodzimy za darmo
Turystów nie przyciągną także niestety godziny otwarcia kopalni Ignacy.
Na ten moment zapadła decyzja o tym, iż kopalnia będzie czynna od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9 do 15. - Bardzo zależy nam na tym, by to miejsce czynne było także w soboty. Będziemy jeszcze rozmawiali na ten temat - mówiła dyrektorka kopalni. Póki co, do końca września zabytkowy obiekt można zwiedzać za darmo. Biletowane będą jednak niektóre imprezy, jak choćby wspomniany Wieczór Grozy. Wejście do pomieszczenia w którym stoi maszyny wyciągowa i na wystawę obrazów oraz na wieżę widokową jest darmowy.

*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polmos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Sosnowiec lepszy od Katowic. Ulica Małachowskiego bardziej zabawowa niż Mariacka
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Gdzie jest Basia, która jako dziecko zaginęła 15 lat temu? Rodzice wciąż szukają