MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Korki w Katowicach: raport korkowo.pl i Deloitte. Miesięcznie w korkach każdy kierowca traci 195 zł

Dorota Niećko
Dorota Niećko
Katowice nie mają problemu z korkami: prawda czy mit? Według tego raportu, z siedmiu największych miast Polski u nas jest najlepiej. Oto raport o korkach firmy Deloitte i serwisu korkowo.pl za rok 2015. Wąskie gardła to ulice Goeppert-Mayer, Mikołowska, Damrota.

Korki i utrudnienia w ruchu drogowym w największych polskich miastach w 2015 r. kosztowały kierowców 3,8 mld zł - policzyli specjaliści z firmy doradczej Deloitte i serwisu Targeo.pl.

W porównaniu z ubiegłoroczną edycją badania jest to pogorszenie aż o 12 proc. Roczny koszt korków na statystycznego pracującego kierowcę wynosił 3350 zł, co stanowiło średnio 70 proc. miesięcznej pensji. Z najnowszego „Raportu o korkach w 7 największych miastach Polski” przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte i serwis Targeo.pl wynika, że największym i wciąż nierozwiązanym problemem są wąskie gardła komunikacyjne. Widać to szczególnie na przykładzie Wrocławia i Warszawy. Najlepiej z problemem korków radzą sobie Katowice i Gdańsk.

Czas spędzony w korkach nie jest wykorzystywany produktywnie, można byłoby go przeznaczyć na pracę lub odpoczynek. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to więc strata, której rozmiar można oszacować jako koszt utraconych korzyści. Dodatkowo ta sama ilość czasu spędzona w korkach w każdym mieście ma inną relatywną wartość dla kierowców ze względu na różne dla poszczególnych miast średnie wynagrodzenie. Łączne szacunki dla miast uwzględniają wielkość miasta wyrażającą się w liczbie osób pracujących.

Z przeprowadzonej analizy wynika, że pracujący kierowcy w siedmiu największych miastach Polski – Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku – stracili w korkach w 2015 r. średnio 14,6 mln zł dziennie, czyli prawie 321 mln zł miesięcznie i ponad 3,8 mld zł rocznie.

- W porównaniu z rokiem 2014 jest to pogorszenie aż o 12 proc., czyli odpowiednio więcej o 1,5 mln zł dziennie, 34 mln zł miesięcznie i 400 mln zł rocznie. Przechodząc na poziom mikroekonomiczny, koszt korków dla statystycznego mieszkańca-kierowcy z siedmiu miast wzrósł aż o 18 proc. i wynosił średnio 3350 zł rocznie w porównaniu z 2848 zł w 2014 r. W ujęciu nominalnym był to wzrost kosztu o 502 zł rocznie – mówi Rafał Antczak, Członek Zarządu Deloitte Consulting.

- W ujęciu realnym roczny koszt korków na kierowcę wzrósł średnio do 70 proc. miesięcznego wynagrodzenia w porównaniu z 64 proc. w 2014 roku i niewiele różni się od poziomu sprzed pięciu lat, czyli kiedy opublikowaliśmy pierwszą edycję naszego raportu. Jest to jednak o tyle istotna zmiana, że w ubiegłym roku średnia cena litra benzyny spadła o ponad 12 proc.” – dodaje. Z kolei koszt korków dla gospodarki (po odjęciu dochodów podatkowych) wyniósł w 2015 roku prawie 3,3 mld zł, czyli 0,19 proc. PKB i był wyższy niż w 2014 roku (0,17 proc. PKB).
Podobnie jak w ubiegłym roku najwyższy nominalnie koszt 3 976 zł rocznie ponosili kierowcy w Warszawie. W Poznaniu czas w korkach jest zbliżony do Warszawy, ale ze względu stosunkowo dużą ilość kierowców i niższe zarobki roczny koszt korków dla mieszkańców stolicy Wielkopolski stanowi aż 74 proc. średniej pensji poznaniaków. Najniższy nominalny koszt korków, podobnie jak rok temu, ponosili kierowcy w Łodzi i Gdańsku, odpowiednio 2 187 i 2 223 zł rocznie. Jednak w porównaniu ze średnią płacą w tych miastach, roczny koszt korków w Łodzi wyniósł 57 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia, podczas gdy w Gdańsku było to zaledwie 43 proc. Rekordowo wysoki koszt korków ponoszą Wrocławianie – aż 81 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia rocznie, na co składa się stosunkowo wysoki nominalny koszt korków (3 549 zł miesięcznie), relatywnie niska baza wynagrodzenia (4 368 zł miesięcznie brutto) oraz wysoki i wciąż rosnący czas tracony w korkach.

W korkowym rankingu miast, którego rezultatem jest wynik czasu stania w korkach oraz potencjalny koszt, najlepiej poradziły sobie Katowice, następnie Gdańsk oraz Łódź. Powodów do zadowolenia nie ma za to Wrocław, w którym miesięczny czas tracony przez kierowców w korkach wynosi aż 8 godzin i 52 minuty. Stolica Dolnego Śląska jest najbardziej zakorkowanym miastem w Polsce.

Niezmiennym problemem miast są wąskie gardła komunikacyjne. Najwięcej wąskich gardeł jest niezmiennie w Warszawie. Miasta najmniej zakorkowane Katowice i Gdańsk mają relatywnie najmniej wąskich gardeł, a generowane przez nie opóźnienia są wyraźnie mniejsze niż w innych metropoliach, są więc mniej dolegliwe dla kierowców.

- W Warszawie, udało się zlikwidować największe wąskie gardło sprzed roku - w Alei Krakowskiej. To efekt przebudowy wyjazdu z miasta w kierunku Krakowa i Katowic. Rekord najniższej średniej prędkości w wąskim gardle wynosi obecnie 2,2 km/h i należy do ulicy Zwycięskiej we Wrocławiu. Drugie miejsce należy do Warszawy z prędkością 3,2 km/h na Francuskiej i Cybernetyk. Trzecie miejsce zajęła Łódź z ulicami Północną i Ogrodowa i wynikiem 3,7 km/h. Można wskazać kilka miejsc, w których nastąpiła spektakularna poprawa, jednak nasz ranking pokazuje, że łączna liczba i skala wąskich gardeł nie maleje – mówi Rafał Mikołajczak, Prezes Zarządu Indigo, operatora serwisu Targeo.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!