Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kormorany zniszczyły hodowlę ryb w Żorach

Aleksander Król
Kormorany wygrały, bo w rezerwacie nie wolno ich przepędzać nawet petardami - mówią leśnicy
Kormorany wygrały, bo w rezerwacie nie wolno ich przepędzać nawet petardami - mówią leśnicy Fot. Agnieszka Materna
Plaga kormoranów zrujnowała hodowlę Państwowego Gospodarstwa Rybackiego w Żorach.

To jedno z czterech gospodarstw rybackich w Polsce, które należą do Lasów Państwowych.
Gospodarstwo zostało już zlikwidowane. Stawami będą opiekowały się teraz trzy nadleśnictwa: Rybnik, Kobiór i Rudy Raciborskie. To ostatnie znalazło się w szczególnie trudnej sytuacji, bo musi teraz poradzić sobie ze stawami leżącymi w rezerwacie przyrody Łężczok, gdzie ze względu na rygorystyczne przepisy ochrony środowiska nie można w żaden sposób płoszyć ptactwa.

Stawy rezerwatu w tym roku nie będą zarybiane. Nie ma na to pieniędzy

- W tym roku nie będziemy zarybiać Łężczoka i prowadzić tam gospodarki rybackiej. Nie mamy na to sił, pieniędzy i odpowiedniej wiedzy. Już samo utrzymanie wody w stawach będzie kosztowało nas od 200 do 250 tysięcy złotych - mówi Robert Pabian, zastępca nadleśniczego z Rud. - Do założonych jeszcze przez Cystersów stawów doprowadzana jest woda z Nędzy. Trzeba czyścić i naprawiać koryta, żeby były drożne. Momentami biegną tam nawet małe akwedukty. Utrzymanie takich urządzeń jest trudne - wyjaśnia Pabian.

Tymczasem, według leśników, nie chodzi już nawet o to, że na naszych świątecznych stołach nie będzie w tym roku karpi z rezerwatu. Z tej hodowli i tak niewiele ryb trafiało na sprzedaż.
- Na tysiąc sztuk wpuszczonych do stawów odławiamy co roku tylko 500 - mówił niedawno Zygmunt Kubica, dyrektor zlikwidowanego już gospodarstwa rybackiego.

Leśnicy obawiają się tego, że gdy w stawach nie będzie ryb, unikatowy rezerwat, jeden z największych w woj. śląskim, w którym żyje 190 gatunków ptaków, przestanie istnieć.
- Pesymiści twierdzą, że stawy zarosną wielkie szuwarami w ciągu 2 lat. Optymiści dają 8 - mówi Pabian.

W tej sytuacji, razem z kormoranami, z którymi pożegnano by się z dużą chęcią, z Łężczoka wyemigrują też inne gatunki ptaków.
- Trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie. Być może jedyną szansą dla Łężczoka jest wydzierżawienie części stawów, gdzie dalej hodowane byłyby ryby. Na reszcie dalej żerowałyby ptaki - mówi Pabian.
Problem w tym, że ewentualni dzierżawcy napotkają na te same problemy, które doprowadziły do upadku Państwowe Gospodarstwo Rybackie. Do straszenia kormoranów nie można tutaj używać petard, które wykorzystuje się np. na terenie palowickich stawów.

- W takim przypadku jedynym strachem na kormorany jest człowiek w łódce. Czasem stosowana jest też inna metoda. Ptaki płoszy się, kierując na nie strumień światła - dodaje. W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach zastanawiają się jak pogodzić hodowlę ryb z istnieniem rezerwatu. - Zleciliśmy opracowanie nowej koncepcji prowadzenia gospodarki rybackiej na terenach objętych Naturą 2000 - mówi Jolanta Prażuch, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

400 hektarów

Łężczok jest jednym z największych rezerwatów w województwie śląskim.
Jego powierzchnia liczy ponad 400 hektarów, z czego prawie 250 ha stanowią stawy.
Na terenie rezerwatu żyje ponad 190 gatunków ptaków. Pod tym względem Łężczok zajmuje drugie miejsce w Polsce, po rezerwacie przyrody Stawy Milickie, leżącym w Dolinie Baryczy. Niedawno na terenie Łężczoka rozpoczęto prace przy umacnianiu grobli. W wielu miejscach istniała groźba jej przerwania. - Wycięliśmy kilka krzaków i zaraz podniosły się głosy, że robimy rezerwatowi krzywdę. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że stawy, które zostały wybudowane przez człowieka nie przetrwałyby zbyt długo, gdyby pozostawić je własnemu losowi - mówią leśnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!