PGE Ekstraliga, najlepsza liga świata, może wystartować z dużym opóźnieniem. Wszystko z powodu zagrożenia koronawirusem. Prezesi żużlowych klubów nie wyobrażają sobie sytuacji rozgrywania spotkań bez udziału publiczności, która jest jednym z głównych sponsorów klubów.
- Żużel to nie piłka nożna, gdzie kluby otrzymują znacznie większe środki od telewizji. Dochody z biletów są dla nas ważne - mówi Michał Świącik, prezes Eltrox Włókniarza Częstochowa, jednego z faworytów najbliższych rozgrywek.
Dlatego PGE Ekstraliga bierze pod uwagę różne scenariusze na wypadek, gdyby zagrożenie koronawirusem miało trwać dłużej. Jednym z wariantów jest przełożenie pierwszych czterech kolejek. W skrajnym przypadku ligi żużlowe mogłyby ruszyć dopiero w czerwcu, a zakończyć się w październiku.
- Najważniejsze jest ludzkie życie i zdrowie, niezależnie od dziedziny życia, o której mówimy - podkreśla Michał Świącik, który uważa, że przesunięcie sezonu ma sens. - Natomiast jeśli chodzi o moje prywatne zdanie, to już kiedyś mówiłem, że sezon żużlowy mógłby się rozpoczynać później. Trzy lata temu mieliśmy taką zimę, że trzykrotnie przekładaliśmy mecz i pierwsze spotkanie odbyło się w Częstochowie pod koniec kwietnia.
Nie przegap
W środowisku żużlowym rozpoczęły się już konsultacje w sprawie zbliżającego się sezonu. Wiadomo jednak, że żaden z klubów nie będzie chciał jeździć bez udziału kibiców. W przypadku PGE Ekstraligi kluczowe będzie spotkanie prezesów klubów, które zostało zaplanowane na 16 marca. Z pewnością jednym z głównych tematów będzie koronawirus.
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?