Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus we Włoszech: puste sklepy, agresja wobec Chińczyków, panika. Polacy z Włoch opowiadają, co się dzieje

Agata Pustułka
Agata Pustułka
Koronawirus we Włoszech budzi coraz większą panikę. Na zdjęciu plac w Mediolanie
Koronawirus we Włoszech budzi coraz większą panikę. Na zdjęciu plac w Mediolanie East News/Marco Passaro/REX
Epidemia koronawirusa przeraziła Włochów. - Ludzie bili się o zgrzewkę wody - mówi Monika. - Widziałem, jak młodzi Włosi obrzucali wyzwiskami starszego Chińczyka - opowiada Krzysztof. Co dzieje się we Włoszech? Opowiadają nam Polacy.

Co mówią o życiu z koronawirusem Polacy mieszkający we Włoszech? Relacje prosto z Lombardii i Toskanii

Monika, mieszka niedaleko strefy czerwonej w Lombardii, w strefie żółtej:

Dziś jest już 6 dzień, odkąd wszystko się zaczęło, więc troszkę się uspokoiło, a może to my zaczynamy przyzwyczajać się do całej tej sytuacji. Najgorsze były pierwsze dni, kiedy docierały do nas w strasznym tempie wiadomości o pierwszych i następnych przypadkach zachorowań. Wtedy zaczęła się ogólna panika. Ja to porównałam do filmu katastroficznego... Władze utworzyły od razu strefę czerwoną, gdzie pojawił się pierwszy i następne przypadki choroby.( ja mieszkam na samej granicy z tą strefą, dzieli mnie kilka km).pracuję w szpitalu, już jakiś czas temu dostaliśmy wytyczne w związku z wirusem, oraz wszystko, co jest potrzebne razie kontaktu z osobą podejrzana o koronawirus (maski typu ppf3 z filtrem. Fartuchy ochronne). Czy czujemy się bezpieczni? Bardziej można powiedzieć, że powoli oswajamy się z cała ta sytuacja. Tym bardziej, że są cały czas nowe przypadki, są to nasi znajomi, sąsiedzi.

Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że został też zarażony syndyk miasteczka oddalonego od mojego o 4km... Ludzie po prostu się boją... Dostaliśmy wytyczne od władz... Mamy zamknięte szkoły, przedszkola, biura. Zakaz organizowania jakichkolwiek spotkań i imprez np sportowych. W niedzielę nie było mszy. Bary i kawiarnie mogą być otwarte od 6 rano do 18. Zamknięte kina, teatry. Łamanie zakazu grozi karą.

W moim miasteczku wiele sklepów, barów i restauracji jest po prostu zamkniętych. W szpitalu zakaz odwiedzin chorych, dziś odwołane są wszystkie programowe operacje i wizyty ambulatoryjne. Osoby, które podejrzewają u siebie odpowiedź lub mają podobne objawy, mają dzwonić pod specjalny numer, nie wychodzić z domu. W sklepach jest już lepiej, chociaż brakuje miejscami niektórych produktów, np. mięsa lub wody. Od piątku, a właściwie od soboty tam w sklepach zaczęło brakować wszystkiego. Ludzie wykupywali, co się da, bili się o zgrzewkę wody. Panika totalna. Stało się tak dlatego, iż w strefie czerwonej w piątek zostało zamknięte wszystko, proszono ludzi o niewychodzenie z domów. Zostali bez środków do życia (we Włoszech zazwyczaj duże zakupy robione są w sobotę na cały tydzień). Dlatego też były przypadki łamania zakazu i opuszczania strefy. W niedzielę chyba otworzono tam sklep, wpuszczano po kilka osób. Mieszkańcy strefy objęci są kwarantanną, mają absolutny zakaz opuszczania miasta. Na wyjeździe z każdej miejscowości jest policja i wojsko. Wpuszczane są tylko osoby że specjalnymi pozwoleniami.

Zobacz również

Krzysztof, od 20 lat mieszka w Toskanii, w miejscowości Empoli

- W pewnym momencie poczułem się jak w czasie stanu wojennego w Polsce. W sklepach sól, ocet, mąka. Panika ogarnęła Włochów i to jest bardziej niebezpieczne teraz od samego koronawirusa, bo wywołuje okropne, pełne agresji zachowania. Widziałem młodych Włochów poszturchujących i wyzywających na ulicy starszego Chińczyka. Zresztą Chińczycy w obawie o dzieci nie puszczają ich do szkoły. Ich sklepy, restauracje świecą pustkami. Tymczasem Włosi, który mimo niebezpieczeństwa jadą za granicę, dziwią się, że są izolowani.

Z moich obserwacji wynika, że ok. 60 proc. Włochów chodzi w maseczkach. Ich ceny poszybowały z 5 - 6 euro do niemal 200 w internecie. Podobne przebicie mają płyny do dezynfekcji. Na strachu korzystają osoby nieuczciwe. Uważam, że na początku zbyt dużą panikę wprowadziły media. To niepotrzebne. Ze strony rządu mamy rzeczowe komunikaty. Tylko niektórzy Włosi zachowują się nieodpowiedzialnie, urządzając sobie międzynarodowe podróże.

W Toskanii na szczęście zachorowań jest niewiele. Mamy trójkę dzieci i o nie boimy się najbardziej, ale właśnie ci najmłodsi przechodzą tę chorobę lekko, co bardzo podnosi na duchu. My nie panikujemy, uspokajamy bliskich. Liczymy, że epidemia szybko się skończy, choć rzeczywiście szybko rosnąca liczba zachorowań niepokoi.

Nie przegap

Zobacz koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo