Kryminał na weekend: „Pomroka”. Mroczna, dobra opowieść, której akcja dzieje się w małym miasteczku na Dolnym Śląsku

Policjantka Sonia Kranz, zamienia miejsce pracy – Wrocław na Mieroszów. To małe przygraniczne miasto, położone nieopodal Wałbrzycha. Pani komisarz miała powody, by rozpocząć karierę na lokalnym posterunku. Jej mąż związał się z inną kobietą, więc Sonia Kranz razem z kilkunastoletnią córką szybko podejmuje decyzję o przenosinach do Mieroszowa. Nie liczy tu na spektakularne sukcesy i wielkie akcje, raczej na kradzieże przedwojennego sprzętu rolniczego. Wszystko zmienia pewien letni poranek, gdy w pobliskim Sokołowsku zostają odkryte zwłoki Zuzi, 14-letniej dziewczyny.

Policjanci rozpoczynają śledztwo i choć w ciągu kilku godzin mają już podejrzanego, Sonia Kranz, nie zgadza się z tropami śledczych. Jest przekonana, że Wojciech Ruda, lokalny nieudacznik, nie miał nic wspólnego ze śmiercią nastolatki. Kranz najpierw dociera do trzech kobiet, które w tych okolicach zostały zgwałcone kilkanaście lat wcześniej i nigdy nie odnaleziono sprawców. Próbuje połączyć te historie z ostatnią tragedią. Sięga do przeszłości ziem, które były świadkiem przesiedleń – Niemców na zachód, a Polaków z Kresów w okolice Wałbrzycha. Kranz odkrywa, że historie przesiedleńców łączą się także ze śmiercią Zuzi.

Wrocławskiej policjantce udaje się dotrzeć do prawdy i sprawcy zbrodni, choć poganiana przez centralę i prokuratorów, kilka razy nie może złapać powiązania, które naprowadziłoby ją na trop sprawcy. W końcu się udaje i chyba udaje się też Soni, wraz z córką, polubić nowe miejsce do życia.

Mamy tutaj powieść kryminalną i obyczajową w jednym. Są dokładne opisy lokalnej społeczności, ciekawa fabuła i takież charakterystyki głównych bohaterów. Mroczna historia została opowiedziana wraz z historią małych miejscowości, jak Mieroszów, Sokołowsko czy Kamienna Góra. Na plus kryminału są też bardzo dokładnie opisane, niekiedy wręcz z aptekarską dokładnością, miejsca, gdzie toczy się jego akcja.