Książka na weekend: „Mężczyzna, którego nigdy nie spotkałam”. Oto wzruszająca historia w sam raz na jesienny wieczór

Hannah, pracująca w dziale marketingu jednej z londyńskich firm, wiedzie typowe życie singielki. Wieczory spędza z przyjaciółmi w pubach, ogląda filmy na Netfliksie, chodzi na siłownię, pije kawę w ogródku z sympatyczną starszą sąsiadką i uwielbia świąteczny czas. Pewnego grudniowego dnia odbiera telefon, na komórkę zadzwonił do niej ktoś ze Stanów Zjednoczonych. Okazało się, że młody mężczyzna wybrał jej numer przez pomyłkę. Davey miał skontaktować się z pracodawcą w sprawie posady w angielskiej firmie. Hannah żartobliwie poprosiła go tylko, by dał znać, jeśli dostanie tę pracę.

Davey nie zapomniał o tym. Poinformował Hannah, że jest architektem, dostał pracę w Londynie i za kilka tygodni przenosi się tam ze Stanów. Hannah i Davey szybko przechodzą od esemesów do rozmów telefonicznych, aż po wideorozmowy. Świetnie się dogadują, lubią te same historie, wzruszają ich te same filmy, wspólnie planują zwiedzanie Londynu, a Hannah pomaga jeszcze architektowi przy wynajmowaniu mieszkania. Żadne jednak nie przyznaje się drugiemu, jak ta druga osoba jest dla niego ważna (choć oboje czują, że przyjaźń zamienia się w coś więcej). Gdy zbliża się dzień przyjazdu Daveya, Hannah ma wszystko zapięte na ostatni guzik. Jedzie po chłopaka na lotnisko, czeka kilka godzin, ale jego nie ma.

Minie sporo czasu nim Hannah dowie się, dlaczego Davey nie pojawił się w Londynie. Zatrzymała go ciężka choroba, podstępna, wywracająca życie do góry nogami i wymagająca włożenia potwornego wysiłku, by ją pokonać. Davey kończy przyjaźń z Hannah, choć obie strony wcale tego nie chcą. Ten zdolny architekt rezygnuje też z pracy i spełniania marzeń, jak kurs gotowania we Włoszech. Zdesperowana Hannah wyjeżdża z kolegą z pracy na egzotyczne wakacje. Ale czy uda się jej zapomnieć o mężczyźnie, którego nigdy nie spotkała?

To dopiero początek historii, w której jeszcze bardzo wiele się wydarzy. Kibicujemy bohaterom, choć ich drogi całkiem się rozjeżdżają, mamy ochotę na happy end, ale wiele jeszcze trzeba przejść, by do tego doszło. Autorka, Ellen Cook, z wyczuciem opisała, na czym polega walka z ciężką chorobą, jakie uczucia temu towarzyszą. Najważniejsze jednak, że dała konkretne wskazówki, by nie bagatelizować żadnych objawów i ogromną nadzieję na to, że nawet po usłyszeniu najczarniejszej diagnozy, można wygrać życie.