Książka na weekend: „Pożegnaj się” – drastyczny thriller, w którym o sprawiedliwość walczy agentka FBI

Kimberly Quincy, agentka FBI, której ojciec też były policjantem i profilerem FBI, tę sprawę mogłaby sobie spokojnie odpuścić. Jest w ciąży i od roku ma męża, który nieustannie prosi ją by zwolniła tempo. Ale dla Kimberly praca to całe jej życie. Gdy z przedmieść Atlanty nagle zaczynają znikać prostytutki, agentka wie, że takiej sprawy nie odpuści. Ma do tego także rodzinne powody – ofiarą brutalnego zabójstwa była nie tylko jej matka, ale i 23-letnia siostra. Kimberly, nie pogodzona do końca z ich stratą, zrobi wszystko, by dopaść sprawcę.

Od początku wie, że łatwo nie będzie, bo prostytutkami nikt się zbytnio nie przejmuje. Gdy przepadają bez wieści, większość ich znajomych tłumaczy zwykle, że pewnie wyjechały, chciały się ukryć, zatrzeć za sobą ślady. Jedna z prostytutek, zaniepokojona zniknięciem koleżanki, opowiada Kimberly o dziwnych zwyczajach jednego z klientów. Otóż mężczyzna hoduje pająki i wykorzystuje je do torturowania kobiet. Nigdy nie zdejmuje czapki bejsbolówki, jeździ wypasionym samochodem, pojawia się i nagle znika. Mężczyzna od swoich ofiar – w trakcie tortur - żąda nazwisk kolejnych kobiet.

Agentka rzuca własne śledztwa i skupia na losach prostytutek. Kimberly, jak po nitce do kłębka, poznaje coraz głębsze sekrety potencjalnego podejrzanego, daje się wciągnąć w wyrafinowaną grę z mordercą. Nie jest łatwo, policja nie ma dowodów popełnionych zbrodni, bo nie ma ciał. W śledztwie pomaga jej ojciec, nie wiedząc o tym, że Kimberly dostała ostrzeżenie – ona też ma być ofiarą.

Thriller zdecydowanie „przyspiesza” w drugiej części opowieści. Jest drastyczny, prowadzi do zaskakującego końca, wywołuje dreszcze i stopniuje napięcie. Narracja jest kilkuwarstwowa – to opowieść o Kimberly, ofiarach i tych, którzy zdecydowali się na pomoc im. Zwraca też uwagę dobra konstrukcja psychologiczna bohaterów i sporo wiedzy autorki na temat… zwyczajów i zachowań pająków.