Ładuniuk: Kibol musi się bić. Nigdy sam, zawsze w grupie

Aby chorzowski spektakl był aktualny, wystarczyło, że zamiast dwóch gangów reżyser pokazał dwie grupy kibiców. Bo tak jak Amerykanie mieli problem z gangami, jak Kielecczyzna miała problem z wiejskimi zabawami, które obowiązkowo kończyły się bijatykami "kawalerów" z dwóch różnych wsi, tak teraz cała Polska drży przed bandytami, którzy grupują się pod sztandarami tego czy innego klubu piłkarskiego.

Kilka dni temu "kibice"dali kolejny popis swoich możliwości, demolując tydzień przed otwarciem nowy katowicki dworzec kolejowy. Wczoraj politycy i kolejarze odgrażali się, że będą domagać się od sprawców odszkodowań za straty (liczone w dziesiątkach tysięcy złotych), prokuratorzy przesłuchiwali podejrzanych, a my dowiedzieliśmy się, że ukarać ich będzie trudno, bo... nie ma zdjęć z monitoringu. Czyli znowu rozejdzie się po kościach. Dostaną grzywny (nie do wyegzekwowania), wyroki w zawieszeniu, zakazy stadionowe, na których im nie zależy.

Najważniejsze, że w swoim środowisku będą bohaterami. Niektórzy nawet patriotami, bo wielu z nich za kilkanaście pójdzie pewnie na demonstrację z okazji święta niepodległości. Tak samo, jak ich starsi o dwa pokolenia koledzy w latach 80. biegali w miejsca, gdzie odbywały się solidarnościowe demonstracje, żeby bezkarnie porzucać kamieniami w zomowców. I jak ich jeszcze starsi koledzy w czasie wojny podszywali się pod partyzantów, żeby bezkarnie załatwiać swoje porachunki.

I tak jak tamci w nosie mieli "Solidarność", czy walkę o niepodległość, tak samo kibole w nosie mają mecze i drużyny. Chodzi o to, żeby bezkarnie komuś dołożyć. I jak dotąd, ta taktyka jest skuteczna.

*Dworzec w Katowicach zdemolowany przez pseudokibiców ZDJĘCIA i WIDEO
*Dyktando 2012. Poznaj pełny tekst [ZDJĘCIA ZWYCIĘZCÓW]
*Wypadek w Kozach. 20-latka zażyła amfetaminę i zabiła na przejściu dla pieszych dwóch chłopców ZDJĘCIA I WIDEO