W miejscowości Sieroty w powiecie gliwickim znajduje się jedyne w swoim rodzaju miejsce, w którym różne odcienie fioletu, podświetlane przez promienie słoneczne zachwycają każdego, kto tylko znajdzie się w ich pobliżu. Piękny zapach i kolory przyciągają tam coraz więcej osób – nie tylko w celu zrobienia profesjonalnej sesji fotograficznej. Tym wyjątkowym skrawkiem ziemi, który robi olśniewające wrażenie, jest Lawendowy raj. Istnieje od ośmiu lat, a od dwóch ostatnich udostępniany fotografom i uczestnikom sesji zdjęciowych. Jak twierdzą właściciele lawendowego pola, miejsce to budzi spore zainteresowanie również pojedynczych osób, które na widok fioletowych krzewów pytają o możliwość podziwiania ich z bliska.
Zobacz zdjęcia:
Nie przeocz
- Lubliniec. Wojciech Modest Amaro na Festiwalu Życia opowiedział o swoim nawróceniu
- Glinka Geo Park pośród gór. Zobaczcie zdjęcia! To miejsce jest magiczne!
- Ta plaża pod Gliwicami robi wrażenie! Jest ukryta w środku lasu. Widzieliście ją?
- Ruch Chorzów i Górnik Zabrze są najbardziej lubiane. A jak inne śląskie kluby? TOP15
Lawendowy raj jest pierwszą tego typu uprawą na Śląsku
Pomysłodawcą Lawendowego pola jest Justyna Adamek, biolog i zielarz, spokrewniona z właścicielami tego miejsca. Jak sama przyznaje, osiem lat temu przyszło jej do głowy, by jakoś zagospodarować wolną wówczas przestrzeń. Zapadła decyzja, by zasiać tam lawendę.
– Wybraliśmy te krzewy, bo po prostu bardzo nam się podobają, a gleba w tamtym miejscu im sprzyja. Pole położone jest na stoku i do tego ziemia jest dobra, piaszczysta i jak najbardziej nadaje się do uprawy takich krzewów – mówi Justyna Adamek.
Wraz z siostrą zgodnie potwierdzają, że na początku posadziły tam tyko kilka roślinek, które przyjęły się i pięknie kwitły, co było dla nich sygnałem, że warto tę okoliczność wykorzystać. W związku z tym, właściciele pola zaczęli stopniowo poszerzać uprawę, która z roku na rok wyglądała coraz bardziej zachwycająco.
Obie panie przyznają, że Lawendowe pole jest pierwszą tego typu uprawą na Śląsku. Przez sześć lat nie udostępniano jej osobom z zewnątrz, bo były obawy, że może ucierpieć wskutek ludzkiej nieuwagi i krzewy zostaną częściowo zadeptane czy uszkodzone na różne inne sposoby. Siostry wykorzystywały rosnącą tam lawendę na użytek rękodzielniczy, przygotowując z kwiatów wianki, bukiety, a także woreczki zapachowe, które następnie sprzedawały w gliwickich zielarniach i kwiaciarniach. W związku z tym, że lawenda ma jeszcze inne zastosowania, to również obecnie właściciele pola starają się ją pożytecznie wykorzystywać.
– W zeszłym roku udało nam się wykorzystać je nawet do syropu lawendowego, a w bieżącym chcielibyśmy uzyskać olejek lawendowy – mówi Aleksandra Olejarz, żona właściciela Lawendowego raju.
Lawendowy raj to świetne miejsce na organizację sesji fotograficznych
Około trzech lat na lawendowe pole zaczęli zgłaszać się fotografowie, którzy zauroczeni tym miejscem chcieli organizować tam sesje zdjęciowe.
– Początkowo niechętnie podchodziliśmy do tych propozycji, ale w końcu zaczęliśmy wpuszczać pojedynczych fotografów. Potem pojawiało się ich coraz więcej i stwierdziliśmy, że w sumie to czemu by nie udostępnić im tego terenu. Okazało się, że lawendowe pole jest świetnym miejscem do wykonywania zdjęć. Poza tym wiemy już też, jak zajmować się tymi krzewami, mamy doświadczenie – zauważa Aleksandra Olejarz.
Lawendowe pole to około osiemset gęsto posadzonych krzewów, które wyróżniają się pięknym kolorem i zapachem, w pięciu odcieniach fioletu.
Lawenda kwitnie od połowy czerwca do połowy lipca, co oznacza, że tegoroczny sezon na sesje zdjęciowe dobiega końca. Lawendowy raj będzie dostępny jeszcze tylko przez tydzień, a potem właściciele uprawy zajmą się ścinaniem krzewów.
– Osoby zainteresowane sesją zdjęciową na naszym polu lawendowym umawiają się z nami na konkretne godziny. Nie ma możliwości, żeby sobie tam tak po prostu wejść w dowolnym momencie. Najczęściej umawiają się na wschód i zachód słońca, a więc gości mamy już od godziny 4.30 aż do 21.00 – mówi Aleksandra Olejarz. – Na sesje przychodzą do nas ludzie w różnym wieku, jednak zauważamy, że najchętniej fotografują się rodziny z małymi dziećmi – dodaje.
„Najlepiej zadzwonić, gdy ktoś zamierza wpaść do nas spontanicznie”
Chociaż wejście do Lawendowego raju udostępnione jest głównie fotografom i uczestnikom sesji, to coraz więcej osób interesuje się tym miejscem, w związku z czym pojawiają się prośby o możliwość zobaczenia pięknej uprawy.
– Zdarza się coraz częściej, że ktoś podchodzi i mówi, że był w pobliżu i zainteresowało go to miejsce, chciałby je zobaczyć. Nieraz są to osoby z daleka, które są tu przejazdem. W takich sytuacjach staramy się umożliwić im wejście, chociaż na chwilę, jeśli oczywiście nie będzie to zakłócało sesji zdjęciowej. Staramy się to robić pomiędzy sesjami, ale nie zawsze ktoś specjalnie będzie czekał, by na moment rzucić okiem na naszą lawendę. Wtedy robimy wyjątek – zapewnia Aleksandra Olejarz. – Najlepiej zadzwonić, gdy ktoś zamierza wpaść do nas spontanicznie – dodaje.
W związku z tym, że wrasta zainteresowanie Lawendowym rajem, jego właściciele mają w planie poszerzyć uprawę o kolejne krzewy. Docelowo zajmą one obszar o powierzchni około połowy hektara. Zdecydowali się zasiać lawendę jeszcze w tym roku.
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?